Aż się chce powiedzieć: Jakie miasto, taki pogrom. To byłby chyba całkiem dobry komentarz do tego co się wydarzyło w Białymstoku w dniu 20 lipca tego roku, kiedy ulicami przechodził marsz równości. Ale najbardziej odda tę sytuację inny komentarz, zawarty w tytule: pogrom był, ofiar nie stwierdzono.
Po marszu równości w Białymstoku, a nawet jeszcze w jego trakcie, lewicowe i liberalne media wraz ze środowiskiem LGBT i aktywistami lewicowymi, rozkręciły tradycyjnie istne medialne szaleństwo. Pisano o atakach, pogromach, rannych i zabitych po stronie uczestników tego marszu. To były pierwsze doniesienia, które przedostały się dalej do przestrzeni internetowej i utwierdziły nieświadomych ludzi, co do wyimaginowanych oraz zmyślonych zdarzeń. Jakich? Że stała się w Białymstoku rzecz straszna.
W rzeczywistości nie stała się rzecz straszna. Nie było żadnych pogromów, ani rannych, ani tym bardziej zabitych. Wszystko co się stało, to wulgaryzmy w przestrzeni publicznej i zanotowany jeden przypadek pobicia, za które będzie tłumaczył się przed sądem zatrzymany w tej sprawie mieszkaniec… Moniek, a nie Białegostoku. Histeria wywołana okrzykami urosła jednak do rangi nie wiadomo jakiej, którą obnażył boleśnie dla działaczy lewicy, lewicowych mediów, aktywistów LGBT i innych krzykaczy poseł Marek Jakubiak.
„Szanowni Państwo w lipcu świat obiegły informacje o agresji, brutalności, nienawiści do marszu LGBT pisali też o tabunach agresywnych bijących na lewo i prawo faszystów w Białymstoku. Zadałem pytania a oto odpowiedzi” – napisał na swoim profilu na Facebooku poseł Marek Jakubiak i zamieścił skany pism, jakie otrzymał od białostockich szpitali.
Te skany pism znajdziecie w naszej fotogalerii, ale w tym miejscu poinformujemy, że żaden szpital nie zanotował ani jednego przypadku pobicia. Nie przyjęto w dniu tak zwanego pogromu, ani jednego poszkodowanego z grona marszu równości, tudzież nikogo z przypadkowych uczestników licznych zgromadzeń. Żaden ze szpitali nie musiał nawet nakleić plasterka na otarty naskórek. Dlaczego? Ponieważ w tak zwanym pogromie nie znalazła się ani jedna jego ofiara.
Choć odpowiedzi do posła Jakubiaka nie spłynęły od wszystkich szpitali działających w Białymstoku, to Policja informowała, że nie miała żadnych zgłoszeń z żadnego szpitala. Bo tak się składa, że gdyby przypadek pobicia został odnotowany w jakimkolwiek szpitalu, to ten szpital musiałby poinformować o takim zdarzeniu Policję, ponieważ ciąży na nim taki obowiązek.
Wniosek z tej sytuacji nasuwa się wyłącznie jeden – w Białymstoku nie doszło do żadnych pogromów, ataków, ani masowych pobić. Były wyłącznie wyzwiska i blokady marszu równości w kilku miejscach. Poza tym nikomu nie stało się kompletnie nic.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Chcesz coś sprzedać lub kupić, oferujesz usługi, szukasz pracownika lub pracy?
Pogrom był, ofiar nie stwierdzono komentarze opinie
No w tym momencie zabrakło mi słów do komentarza. Pani siewireniuk , pani na prawdę była by rad gdyby doszło do tych pobić? Pani nie rozumie co pani wypisuje.
Ślimaku, Pani Siewiereniuk wie co i o czym pisze. Właśnie napisała że nic się wówczas nikomu nie stało co oznacza że było mnóstwo wycia lewackiej trzody
Czyli jest wszystko jak należy. Zabitych i pobitych nie było. To co się stało było normalnym zachowaniem człowieka względem człowieka.
dzwonią do mnie znajomi z Polski z pytaniami co tak strasznego się stało w Białymstoku? Bo dowiedzieli się z TVNu odpowiadam -nie oglądajcie TVNu nie czytajcie Wyborczej to nie będziecie robieni w balona i okłamywani
Tak gościu to co się stało było normalnym zachowaniem człowieka względem człowieka bo tak też się zachowują niektórzy ludzie bo nie wszyscy ludzie to wysoka kultura i nie wszyscy mówią kulturalnym językiem a zamiast tego wolą rzucać wulgaryzmami i to nie tylko w Białymstoku! Serio!! Tylko co to ma wspólnego z tym szaleństwem które zostało rozpętane w mediach? Artykuł jest o tym że nikt nie został zabity itd. że nie było żadnego pogromu a takie właśnie były fake newsy! Trzeba to prostować bo nie pozwalamy na oczernianie mieszkańców tego miasta!
Tak gościu to co się stało było normalnym zachowaniem człowieka względem człowieka bo tak też się zachowują niektórzy ludzie bo nie wszyscy ludzie to wysoka kultura i nie wszyscy mówią kulturalnym językiem a zamiast tego wolą rzucać wulgaryzmami i to nie tylko w Białymstoku! Serio!! Tylko co to ma wspólnego z tym szaleństwem które zostało rozpętane w mediach? Artykuł jest o tym że nikt nie został zabity itd. że nie było żadnego pogromu a takie właśnie były fake newsy! Trzeba to prostować bo nie pozwalamy na oczernianie mieszkańców tego miasta!
Myślę że jeden czy drugi mógł dostać kopniaka. Ale co z tego skoro cała kolorowa "watacha" została przywieziona PKSami i też tymi samymi autokarami została zabrana do swoich nor.
Żaden szanujący się Białostoczanin nie brał udziału w tym cyrku. Normalne osoby homoseksualne nie chcą być łączone z tym tworem zwanym LGBT...
Myślę że jeden czy drugi mógł dostać kopniaka. Ale co z tego skoro cała kolorowa "watacha" została przywieziona PKSami i też tymi samymi autokarami została zabrana do swoich nor.
Żaden szanujący się Białostoczanin nie brał udziału w tym cyrku. Normalne osoby homoseksualne nie chcą być łączone z tym tworem zwanym LGBT...
Pogrom? Jaki znowu pogrom? Ilu tak naprawdę poszkodowanych, z demolowane mienie, przepełnione szpitale? jak sami piszecie, nic z tych rzeczy ale jeżeli już "pogrom" to nawet potop ale w drugą stronę. Nawiedził naprawdę nasze Miasto.