1. Dlaczego społecznik wybrał politykę?
Piotr Jankowski: Jako społecznik wybrałem raczej pracę w samorządzie i
czuje się samorządowcem. Jako społecznik dostrzegłem, że jako radny mogę
mieć wielki wpływ na budowę społeczeństwa obywatelskiego. Zrozumiałem,
że przez mandat można realizować więcej celów i być jeszcze lepiej
słyszalnym, a do tego reprezentować środowisko. Nigdy nie interesowały
mnie gierki polityczne, ogrywanie „niby przeciwników” politycznych.
Wchodząc do Rady Miasta traktowałem radnych jak kolegów i koleżanki, z
którymi trzeba pracować na rzecz mieszkańców i dla miasta. Jednak
rzeczywistość okazuje się czasami okrutna. Jak się okazało, dla
niektórych liczy się tylko polityczny cel, a nie dobro mieszkańców.
Takim politykiem nie byłem i nie będę. Na Wiejską się nie wybieram i
prawdopodobnie nie wybiorę. Cenię sobie spokój i dobre relacje z ludźmi,
szczególnie w tym ostatnim okresie mego życia, gdzie natłok wydarzeń
zweryfikował przyjaciół i koleżeństwo.
2. Jak Pan ocenia obecną sytuację PO w mieście - prosimy o konkretną opinię.
Moja ocena jest skrajnie inna w stosunku do ocen osób, które są
zetatyzowane partyjnie w naszym mieście. Zresztą jest to zrozumiałe.
Żałuję jednak, że wiele z tych osób, podzielając moje spostrzeżenia, nie
mówi otwarcie co myślą i czują. Nie wiem w jakim kierunku idzie PO w
Białymstoku, czy to kierunek planowany, czy wypadkowa różnych
okoliczności i partykularnych interesów – o to należałoby zapytać
zarząd. Ja oceniam ten kierunek jako drogę donikąd. Wierzę, że jesienne
wybory wiele zmienią w białostockiej i podlaskiej PO. Mam nadzieję, że
nastąpi zmiana, która spowoduje, że Platforma zacznie się na nowo
budować, w oparciu o tę obywatelskość, której – jak często się
podkreśla, ostatnio w niej brakuje. Przy spadających sondażach i coraz
większej aktywności opozycji to jedyne dla PO wyjście z tej trudnej
sytuacji.
3. Czym Pan dokładnie zajmuje się w RM (usprawiedliwiając te pytanie
napiszemy że my wiemy - ale czytelnicy hardstoka już niekoniecznie)
Prosimy o konkretne konkretny, Uprzedzamy że wodolejstwo nie jest przez
nas uznawane i będzie odpowiednio wyśmiane.
W Radzie Miasta zajmuje się głównie „działką” edukacyjną. Poświęcam jej
wiele czasu. Mamy przecież ponad 200 punktów edukacyjnych w mieście.
Każda z tych placówek oczekuje, że poświęci się jej czas. Oprócz
wykonywania mandatu radnego to też nauka o edukacji. W ub. roku
skończyłem „Zarządzanie Oświatą”, która nauczyła mnie rozumienia
problematyki edukacji i tego, że podlega ona ciągłej zmianie. Staram się
wykonywać mandat radnego z pełnym zaangażowaniem i odpowiedzialnością.
Każdego dnia pełnię funkcję przekaźnika na linii mieszkańcy-urząd. Nie
jest to łatwe właśnie ze względu na różne linie polityczne. Niestety
często się zdarza, że mieszkaniec czy dana inicjatywa, która pochodzi „z
dołu” lub z innej linii, jest traktowana na starcie jak samo zło. Wiele
czasu poświęcam też mieszkańcom z moich osiedli, na rozmowy, dyskusje,
konsultacje. Jako radni w najbliższym czasie mamy do podjęcia ważne
decyzje co do zagospodarowania „Węglówki” czy choćby staro-nowego
osiedla „Bagnówka” w Białymstoku. Przed nami też nowy projekt uchwały
śmieciowej i wiele innych spraw małych, ale ważnych dla mieszkańców.
Praca w radzie to też kontakt i współpraca z organizacjami
pozarządowymi. W tym roku zostanie oddany im budynek przy ul. Św. Rocha.
Osobiście wspieram organizacje pozarządowe darowiznami, które stanowią
50% mojej diety rocznej. Nie poszedłem do Rady Miasta po apanaże czy jak
to powiedział prezydent Truskolaski „po zaszczyty”.
4. W nawiązaniu do pyt 1 - w ilu organizacjach pozarządowych Pan działa ? Prosimy o krótką charakterystykę.
Działam w bardzo wielu organizacjach pozarządowych. Z roku na rok jest
ich coraz mniej. W wielu z nich byłem założycielem, a dziś się z nich
powoli wycofuje bo są to tzw. społeczne samograje. Jednak jest 5
organizacji, które są szczególnie bliskie memu sercu. To Fundacja na
rzecz Pomocy Dzieciom z Grodzieńszczyzny, która zajmuje się wspieraniem
środowiska polskiego na Białorusi. Fundacja Polska Pomoc, która udziela
pomoc międzynarodową, ale wspiera też potrzebujących mieszkańców
Białegostoku. Kolejna, Towarzystwo Przyjaciół Grodna i Wilna to jedna z
najstarszych polskich organizacji pozarządowych. Zajmuje się w niej
sprawami Polaków na Wschodzie. Fundacja Wileńszczyzna z kolei to
organizacja, która zajmuje się Polakami na Litwie, a teraz na swój
sztandarowy projekt – Polsko-Litewskie Centrum Dialogu Społecznego w
Czarnym Borze na Litwie, które zostanie uroczyście otwarte w 2014 roku.
Dom Polonii w Żytkiejmach to także jedno z moich wielu „dzieci”. Jest to
ośrodek gdzie spotykają się Polacy z całego świata, a więc świetne
centrum integracji międzynarodowej.
5. Plany na bardzo najbliższą przyszłość - pytamy o polityczne plany oczywiście.
Cieszę się, że członkowie PO zauważyli nową alternatywę w trójce
radnych. Dzięki wielu pozytywnym głosom wiemy, że nasza decyzja o
opuszczeniu klubu miała sens. Ludzie mają dość arogancji,
bezrefleksyjności, ogólnie mówiąc metod obecnego rządzenia. Słychać o
tym na ulicy, można przeczytać w internecie czy obejrzeć w tv.
Dalekosiężnych planów politycznych na dzień dzisiejszy nie mam. Ciągle
jestem radnym i… członkiem PO, pomimo wykluczenia mnie przez podlaski
regionalny Sąd Koleżeński, bo orzeczenie to nie jest prawomocne. Wierzę,
że przyjdzie dzień, że będzie można normalnie zarządzać miastem w
imieniu mieszkańców, a nie rządzić tak jak to teraz ma miejsce.
6. Jak Pan ocenia działalność Prezydenta Truskolaskiego ?
Dwa razy głosowałem z rodziną i znajomymi na obecnego prezydenta. Jednak
jesienią 2010 roku to był ostatni raz. Pan Truskolaski dobrze
wykorzystał strumień pieniędzy unijnych. Widać to na naszych ulicach i
chwała mu za to. Jednak Białystok nie żyje tylko ulicami. Białystok to
mieszkańcy, a oni od jakiegoś czasu coraz głośniej mówią, że buta na ul.
Słonimskiej 1 sięgnęła zenitu. Również współpraca Prezydenta z Radą to
smutna historia – trzeba się naprawdę dobrze „postarać” by stracić w
niej większość, a taki komfort rządzenia, zapewniony przez PO, Pan
Truskolaski miał. Niech na razie to wystarczy za komentarz.
7. Pańskie relacje z Radnym Nikitorowiczem? Proszę opowiedzieć o sytuacji i relacjach w klubie PO w RM.
Moje relacje z radnym Nikitorowiczem były, ale już ich nie ma i nie
będzie. A jak wspominam relacje w klubie? W ciągu dwóch lat byłem obecny
na niemal każdym spotkaniu i z każdym kolejnym miesiącem coraz szerzej
otwierałem oczy na widok działań podejmowanych przez szefa klubu. Z
początkowych dyskusji zeszliśmy do poziomu zero dyskusji. Nawet kiedy w
klubie były duże kontrowersje co do różnych spraw to podejmowane przez
nas stanowiska były często zmieniane po tym, jak przewodniczący używał
swojej „argumentacji”. Jak widać nie tylko mi to nie odpowiadało, ale
żeby mieć w tej sytuacji odrębne zdanie trzeba być niezależnym, a raczej
– nieuzależnionym. Dla mnie polityka na zasadzie „wszyscy myślimy tak
samo i nie zadajemy pytań” – jest uwłaczająca.
8. Jak Pan ocenia sprawę "białostockiej afery taśmowej" ?
To sąd oceni tą sprawę. Moja wiedza na ten temat pokrywa się z tym, co
na taśmie przedstawił radny Nikiciuk. Znam Stefana i nie wierzę w
oświadczenie, że sobie to wszystko wymyślił. Najbardziej obrzydliwy w
tej sprawie jest dla mnie fakt handlowania stołkiem wiceprzewodniczącej
komisji infrastruktury.
9. Co by Pan chciał zmienić w Białymstoku (liczymy na kreatywną odpowiedź)
Chciałbym, abyśmy znaleźli porozumienie w sprawie osób bezrobotnych. To
jest dziś podstawowy problem Białegostoku. Ludzie nie mają za co żyć,
spłacać kredytów. Uciekają z Białegostoku i już do niego nie wracają.
Nie zatrzymają ich tu szerokie drogi, nowe autobusy czy ładny rynek.
Ludzie oczekują od samorządu, że ułatwi im czy ich firmom rozwój, że
będzie nowoczesny, otwarty i przyjazny. A że marzenia się spełniają, to
ja wierzę w zmianę w naszym samorządzie. Chciałbym żeby władza
przyjmując wybór mieszkańców zaczęła zarządzać w ich imieniu, a nie
rządzić nimi.
10. Z czego miał Pan poprawkę na studiach ? I czy studia są w ogóle do czegokolwiek potrzebne w obecnych czasach ?
Poprawek miałem kilka. Pamiętam trzy. Angielski, Statystyka i Filozofia.
Zresztą do dziś w każdym z tych przedmiotów jestem kiepski. Natomiast
studia są potrzebne dla każdego o ile wybiera się kierunek pod okiem
doradcy. Ja miałem taką przyjemność i polecam to innym. Myślę, że
przyszłością są kierunki techniczne. Na to jest duże zapotrzebowanie. Na
jak długo nie wiem. Wiem za to, że mamy takie zasoby bezrobotnych
pedagogów-nauczycieli, że byśmy obdzielili całą Europę, a i tak u nas
nadal by ich dużo jako bezrobotnych pozostało.
11. Pana zdanie w kwestii białostockiego naziolstwa ?
Tępić, tępić i jeszcze raz tępić. Trzeba z żalem zauważyć, że choć w
wielu sprawach prezydent Truskolaski sobie nieźle radzi, to tu od lat
ponosi porażkę na całej linii. Tak to jest jak się człowiek zapatrzy w
foldery reklamowe, a nie widzi tego co się rzeczywiście dzieje na
ulicach. Przykre, że do Białegostoku musi przyjeżdżać minister, aby
sprawić, by służby zajęły się tą sprawą „na poważnie”.
12. Dlaczego czyta Pan blog hardstok.pl i dlaczego jesteśmy tacy fajni ?
Czytam hardstok.pl bo jest jednym z niewielu źródeł, które dokonuje
analizy społeczno-politycznej w naszym mieście. Fajni jesteście bo
jesteście tematem rozmów „na mieście”. A największym Waszym plusem jest
to, że budzicie to miasto z obywatelskiego letargu.
Weź swój los we własne ręce!! 34 000,00 zł bezzwrotnego wsparcia na otwarcie i prowadzenie działalności gospodarczej. Otwórz swój własny biznes!..
Wspomnień kilka... Poniżej obiecany, pierwszy wywiad z Radnym Piotrem Jankowskim. komentarze opinie