
Minęło ponad pół roku odkąd zakończyła się budowa pasa startowego na białostockich Krywlanach. Jednak zanim wyląduje lub wystartuje stamtąd jakikolwiek samolot, będziemy jeszcze musieli sporo zaczekać. I jest jeszcze coś, o czym władze naszego miasta milczą we wszystkich językach – potencjalna rozbudowa lotniska praktycznie jest niemożliwa z powodu kosztów.
Zanim o kosztach rozbudowy, warto poświęcić nieco uwagi na to, co się dzieje na Krywlanach obecnie. A obecnie wieje tam głównie wiatr. I tak najprawdopodobniej zostanie jeszcze długo? Ale jak długo? Dziś trudno to nawet ustalić. Powodem jest brak certyfikacji lotniska lokalnego, a to z kolei uniemożliwia starty i lądowania samolotów innych niż sportowe. Czyli mamy obecnie dokładnie taką samą sytuację, jaka była przed budową. Tyle, że z paskiem wartym prawie 50 milionów złotych pochodzących z budżetu Miasta Białegostoku i Województwa Podlaskiego.
Jak już informowaliśmy na naszych łamach, certyfikacja lotniska będzie mogła być przeprowadzona dopiero po usunięciu przeszkód lotniczych. Główną i podstawową przeszkodą jest Las Solnicki. Wycinką zagrożonych jest ponad 80 hektarów, co odpowiada obszarowi, na jakim można zlokalizować około 80 pełnowymiarowych boisk piłkarskich. Po wycięciu tak dużego obszaru leśnego nastąpiłaby zmiana obszaru oddziaływania na środowisko przedsięwzięcia zwanego lotniskiem. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że wycięcie tysięcy drzew pozostanie bez wpływu na środowisko. Jest i kolejny wątek, który się z tym wiąże bezpośrednio. Ta zmiana obszaru oddziaływania na środowisko oznaczałaby konieczność zmiany warunków decyzji środowiskowej.
- Zgodnie z Ustawą OOS (Ocena Oddziaływania na Środowisko – dop. red.) i rozporządzeniem z 2010 /2013 roku kwalifikującym inwestycje do tzw. przedsięwzięć, organ uznał lotnisko Krywlany za przedsięwzięcie mogące potencjalnie negatywnie oddziaływać na środowisko. W efekcie, od inwestora – Miasta Białystok zażądano sporządzenia raportu OOŚ. Ów raport jednak nie ocenił wpływu wycinki tych 30 ha lasu, skoro nie wiadomo ile drzew będzie usuniętych i jaki ma to wpływ na środowisko – przekazała naszej redakcji jedna z osób zajmująca się od lat badaniem możliwości inwestycji lotniczej na Krywlanach.
Jeszcze kilka miesięcy temu, dokładnie w lutym, Prezydent Białegostoku, jako organ, oczekiwał od Urzędu Lotnictwa Cywilnego, że zajmie się tematem wycinki drzew, a później wyda już decyzję o certyfikacji Lotniska Krywlany. Jednak w związku ze zmianą przepisów prawa lotniczego, które to zmiany weszły w życie od 1 kwietnia 2019 roku, właściwym organem do wydania decyzji o usunięciu przeszkód lotniczych i wskazania obszaru lasu do wycinki jest nie kto inny jak Prezydent Miasta Białegostoku.
Teraz przechodzimy do zagadnień jeszcze bardziej nurtujących. Bo taki stan prawny będzie wymagał zupełnie innego spojrzenia na całość inwestycji. To Prezydent Miasta Białegostoku po nowelizacji przepisów prawa lotniczego, musi – mówiąc językiem potocznym – wziąć na klatę wszystkie konsekwencje wynikające z wycinki ogromnej połaci Lasu Solnickiego, aby certyfikacja lotniska mogła się odbyć. Ale zanim podejmie taką decyzję, musi także wiedzieć czemu ono ma służyć w przyszłości.
Jeśli nadal ktokolwiek w urzędzie miejskim lub z grona polityków Platformy Obywatelskiej, którzy naciskali na budowę paska startowego na Krywlanach, myśli o rozbudowie lotniska, będzie musiał wyjaśnić także skąd wziąć pieniądze na odszkodowania. Pomijając już kwestie natury środowiskowej i oddziaływania lotniska na środowisko, zostają sprawy typowo ludzkie. Jak na przykład uciążliwość inwestycji dla okolicznych mieszkańców.
Dwa lata temu Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego przepisy dotyczące okresu, w jakim ludzie mogą się domagać odszkodowań od lotniska za uciążliwości takie jak na przykład hałas. I sprawę Trybunał zakończył uznając, że dwa lata to zbyt krótki okres na dochodzenie roszczeń. Stąd w marcu tego roku przyjęto inne przepisy, które pozwalają dochodzić odszkodowania od lotnisk przez okres 3 lat. I to obecnie należy brać przede wszystkim pod uwagę w Białymstoku – jako koszty rozbudowy Lotniska Krywlany.
- Port Lotniczy Poznań-Ławica pragnie wyrazić swoje zaniepokojenie podejmowaną inicjatywą ustawodawczą. Proponowane przywrócenie trzyletniego terminu do zgłaszania roszczeń, które uległy przedawnieniu, będzie miało bezpośredni wpływ na kondycję finansową portu lotniczego obciążając go przewidywanymi dalszymi kosztami rzędu 200 mln zł – pisał jeszcze przed nowelizacją przepisów do Marszałka Senatu Mariusz Wiatrowski, prezes lotniska w Poznaniu.
To oczywiście o wiele większe lotnisko od tego, które mogłoby funkcjonować w Białymstoku, ale trzeba wiedzieć, że w tym przypadku koszty odszkodowań szły w miliony. Już 4 lata temu poznańskie lotnisko musiało zapłacić prawie 70 milionów złotych z tytułu odszkodowań za uciążliwości, a w kolejnych latach następne 120 milionów. W przypadku Białegostoku koszty odszkodowań byłyby również milionowe, choć w zasadzie to Prezydent Miasta Białegostoku musiałby sprawdzić, ile potencjalnie tych milionów trzeba by było zapłacić mieszkańcom. I to też nie wszystko. Dochodzi bowiem do tego wykup nieruchomości niezbędnych do rozbudowy portu lotniczego.
Tak kształtuje się nieco odleglejsza przyszłość. Zaś teraźniejszość wiąże się ściśle ze sporządzeniem decyzji pozwalającej na wycinkę ogromnej połaci Lasu Solnickiego, ale jeszcze wcześniej ustalenia oddziaływania na środowisko tej wycinki. Do tego prawdopodobnie będzie niezbędny nowy raport środowiskowy, który pochłonie czas i kolejne pieniądze. Do tej pory nikt nie sprawdzał, jak owa wycinka będzie wpływała na środowisko, czy nie będzie w związku z tym żadnych skutków negatywnych.
Biorąc to wszystko pod uwagę, można śmiało założyć, że pas startowy na Krywlanach był najbardziej nietrafioną inwestycją w historii powojennego Białegostoku. Zanim zapadła decyzja o jego budowie popełniono tak wiele błędów i nie sprawdzono tak wiele rzeczy, że w zasadzie powinno to podlegać ocenie organów do tego uprawnionych, jak Prokuratura czy Centralne Biuro Antykorupcyjne. Widać to obecnie znacznie bardziej, kiedy pas jest już wybudowany i nie można z niego korzystać. Niestety, korzystać najprawdopodobniej nie będzie można jeszcze bardzo długo.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pani Agnieszko skoro rządzą miastem bałwany,bez rozumu,to nic dziwnego ,że tak się dzieje w ciemnogrodzie.To nie pierwsza i nie ostatnia nietrafiona inwestycja
Widzę redaktorka hardo walczy o jakąś pisowską posadkę. Ten portal był zawsze w kaczystowskim klimacie, ale od miesiąca poziom propagandy osiągnął pułap telewizji publicznej, a to już przesada. Przynajmniej nie wspieram tej katastrofy oglądaniem reklam i ich klikaniem.
Tradycyjne bicie piany. Przeciez pozwolenie na budowe wydal i podpisal pisowski wojewoda podlaski, do ktorego obowiazkow nalezy sprawdzenie czy wszystko jest zgodne z prawem. A tu pojawila sie niestety kolejna niespodzianka w postaci zmiany obowiazujacych przepisow , prawdopodobnie uchwalonych podczas kolejnych nocnych obrad.
Jedyne województwo które nie ma własnego lotniska i chyba nigdy ono nie powstanie nie ważne czy PiS czy PO wszyscy to złodzieje sobie faja premie z naszych pieniędzy nie potrafią rządzić państwem tak żeby ludziom było dobrze wstyd. Totalna ignorancja Polaków mieszkający w kraju jak można tak aby ludzie z podlasie musieli latać na Warszawę ponieważ prezydent Białegostoku niepotrafi postawić sprawy jasno i mając tyle obszarów niezagospodarowany nie potrafi zbudować i wywalczyć od władz głupiego lotniska takiego jak np w Świdniku dwa samoloty odlatauja i dwa przylatują małe lotnisko przyjazne i naprawdę dobrze zorganizowane widocznie ta nasza polska władza spada na psy nic nie potrafią zrobić kosztem ludzi i ich podatków obiecują dodatki dla emerytów 500+ na pierwsze dziecko z czego to idzie jak nie z podatków ludzi pracujących w Polsce wstyd za taki kraj mam nadzieje ze już nigdy nie będę musiała do takiego kraju wracać POLSKA JEST 100 lat ZA MURZYNAMI WSTYD
Widzę, że krytycy Pani redaktor nawet nie zadali sobie trudu, aby sprawdzić jaką długość pasa i akcesoria ma malutkie lotnisko w Świdniku... Ha ha ha. Nieuki. Brakuje też wiedzy, jakie kompetencje ma Wojewoda i jak wydaje decyzje. Ponadto nie biorą pod uwagę i tego, że Wojewoda mógł zostać wprowadzony w błąd po pierwsze przez Inwestora poprzez treść jego wniosku, po drugie przez jego doradcę lotniskowo - środowiskowego, i z pewnością przez kogoś z RDOŚ lub GDOŚ, które wraz z pewnym panem z ministerstwa nadal uważają, że wszystko jest OK. Wszędzie warto wysłać Prokuratora. Na szczęście dokumentów już się nie da zgubić, jak w roku 2010... Ale i te zgubione właśnie się odnalazły :)))). I kto ma teraz mokro?
Typowe zachowanie nie szuka się rozwiązania problemu tylko zajątrzenia.
Dlaczego las trzeba wykarczować? Przecież samoloty lądują na płycie lotniska a nie w lesie...
50 mln to jakiś wydatek dla państwa? Lotnisko Centralne będzie kosztować 58 miliardów... Lotnisko w Białymstoku to żaden wydatek, serio... Wystarczy że mini. infrastruktury się tym zajmie i w ciągu roku ruszy budowa.
Przykro o tym wszystkim czytać. Przez tyle lat żadna ekipa rządząca nie poradzila sobie z wybudowaniem lotniska na Podlasiu. Jak nie pseudo ekolodzy to mocherowe berety stają na przeszkodzie. Takie Suwałki dawno sobie poradziły z problemami, a w Bialymstoku dalej wszyscy się kłócą, a lotniska jak nie było tak nie będzie.
Wiec prosze mi wyjasnic dlaczego bramka jest na glucho zamknieta, nie mozna juz wejsc na teren, a ląduja te same awionetki jak pare lat wczesniej.. Żenada, powstala z naszych pieniedzy
Prezydent Truskolaski obejmując władzę w Białymstoku dostał w spadku sprawdzone i pewne lokalizacje (Topolany lub Żuki) i finansowanie dla lotniska. Jednak działając w czyimś interesie zmienił plany i lokalizację na niemożliwą (Saniki) i dzięki temu od 2012 roku jeździmy do Modlina i de facto nasz region utrzymuje lotnisko Modlin. Dziękujemy Prezydencie Truskolaski.
Prezydent Truskolaski obejmując władzę w Białymstoku dostał w spadku sprawdzone i pewne lokalizacje (Topolany lub Żuki) i finansowanie dla lotniska. Jednak działając w czyimś interesie zmienił plany i lokalizację na niemożliwą (Saniki) i dzięki temu od 2012 roku jeździmy do Modlina i de facto nasz region utrzymuje lotnisko Modlin. Dziękujemy Prezydencie Truskolaski.
A co miał Prezydent Białegostoku do tamtych lokalizacji! :-) Inwestorem był Urzędu Marszałkowski
Inwestorem było Miasto Białystok, więc nie ma Pan/Pani racji
Jestem w Wrocławia i ze zdziwieniem czytam komentarze. Jest pas za 50 mln i dobrze, Niech służy sportowcom i małym transportom. A takie certyfikacje można uzyskać bez wycinki lasu. To lotnisko gdyby powstało byłoby studnią bez dna. W Polsce rentowne są tylko Okęcie, Balice, Gdańsk, Katowice i ledwo Modlin, Wrocław i Poznań. Zielona Góra, Jasionka Rzeszowska, Szczecin czy w końcu Olsztyn ze 121 tyś. pasażerów to katastrofa. A Białystok, ilu miałby pasażerów? Sądzę że nie więcej niż Olsztyn. Poczekajcie z lotniskiem. Loty w dalszej perspektywie, a tak już dzieje się w krajach wysoko rozwiniętych, na krótszych dystansach będą zastępowane przez kolej. Koszt latania wskutek emisji zanieczyszczeń będzie drożał. Lot do Warszawy, załóżmy z Topolan 32 km (ok 40 minut) + odprawa + lot + dojazd do centrum wa-wy - to ok 3 godzin. Pociąg 2 godziny. Samochodem 2,5 godziny.
PS. Piszę z Topolan gdyż w Krywlanach nie ma możliwości budowy lotniska do obsługi nawet średnich samolotów pasażerskich. A tłumaczenie wojewody przez gościa jest bałamutne, że ktoś go wprowadził w błąd. Ja bym się cieszył z tego co powstało na Krywlanach, w podwrocławskim Szymanowie, wrocławski aeroklub ma trawiasty pas w fatalnym stanie
Pani Redaktor nawet nie pofatygowała się żeby sprawdzić to co napisała. W jednym miejscu napisała, że trzeba wyciąć 80ha lasu, a w innym 30ha lasu. Różnica niby niewielka, ale pokazuje poziom artykułu.
Nowa inwestycja pozwoli na rozwój lotniska
inwestycja pozwoli na rozwój lotniska
fot. South East Radio
Dzięki osiągnięciu porozumienia z prywatnym inwestorem lotnisko w Waterford jest o krok bliżej do rozpoczęcia prac przy wydłużeniu pasa startowego. Od wielu miesięcy przedstawiciele lotniska toczyli rozmowy z lokalnym konsorcjum oraz potencjalnymi firmami, które byłyby zainteresowane zainwestowaniem 5 milionów euro w rozwój lotniska.
Główną przeszkodą w rozwoju pozostaje za krótki pas startowy, który w tej chwili uniemożliwia przyjmowanie większych samolotów, szczególnie odrzutowych.
– Lotnisko w Waterford potrzebuje dłuższego pasa, by móc przyjmować duże jednostki latające na dłuższych trasach. Tylko w ten sposób możemy konkurować z innymi portami lotniczymi w Irlandii. Nadchodzące zmiany mogą sprawić, że Waterford i cały rejon południowo-wschodni ostro ruszy do przodu jeśli chodzi o rozwój – powiedział jeden z przedstawicieli lotniska odpowiedzialnych za inwestycje.
W sumie na przeprowadzenie całości prac przy wydłużeniu pasa oraz rozbudowie terminala mają pochłonąć 12 milionów euro. Władze lokalne wraz z zarządem lotniska przygotowały szczegółowy plan rozwoju. W przyszłym tygodniu trafi on do Ministerstwa Transportu wraz z wnioskiem o dotację w wysokości 2 miliony euro. Zgodnie z założeniami przedstawionymi w planie rozwoju kolejne 5 milionów ma pochodzić od amerykańskiej firmy, która zostanie głównym inwestorem lotniska.
W zamian za inwestycję władze hrabstwa Waterford mają przekazać portowi lotniczemu działki otaczające lotnisko. Umożliwią one wydłużenie pasa startowego i powstanie nowych budynków technicznych. Prace budowlane mają rozpocząć się w przyszłym roku.
Konieczne dofinansowanie
Senator z Waterford Paudie Coffey stwierdził, że rozwój lokalnego lotniska jest dla niego osobistym i politycznym priorytetem.
– W ciągu ostatnich lat nieustająco lobbuję w Ministerstwie Transportu o dotacje na rozwój portu lotniczego w Waterford. Do tej pory otrzymaliśmy ponad 10 milionów z budżetu centralnego, ale nadal potrzeba kolejnych inwestycji. W tym tygodniu wniosek wraz z planem rozwoju trafi na biurko premiera Leo Varadkara oraz Ministra Transportu Shane’a Rossa – mówił senator Coffey.
Wydłużenie pasa startowego pozwoli na ponowne podjęcie rozmów z przewoźnikami lotniczymi, którzy mogliby być zainteresowanie otwarciem stałych lotów do Waterford. W tej chwili wszelkie rozmowy zostały zawieszone w oczekiwaniu na ostateczne decyzje. Lotnisko w Waterford obsługuje jedynie loty czarterowe, a brak stałych połączeń jest głównym powodem rosnących strat spółki zarządzającej portem lotniczym.
UDOSTĘPNIJ
FacebookTwitterPocketE-mailDrukujWięcej
Cokolwiek by nie powiedzieć brak lotniska w Białymstoku to kompromitacja całej klasy politycznej rządzącej w ostatnich latach na Podlasiu.Wszystkie argumenty mówiące o braku potrzeby takiego lotniska,a to nie będzie dochodowe, a to psuje środowisko,itp. świadczą przede wszystkim o prowincjonalizmie opiniującego i egoizmie,gdyż skoro jemu nie potrzebnym to innym też nie musi.Nie chce się nawet takich argumentów komentować.Większość instytucji państwowych jest niedochodowa.Ale to nie znaczy,że należy je likwidować.Mam nadzieję,że Pan Truskolaski,skoro zaniechał inne lokalizacje a rozbabrał Krywlany,to albo je dokończy albo poniesie odpowiedzialność za zmarnowane ogromne środki na nie.
Dla wieśniaka i auto niepotrzebne jak siedzi tylko w domu i chejtuje z internetu za socjal. Były porównania kiedyś ze Białystok śmiało mógł liczyć nawet za 300-500tys pasażerów. Wystarczy zwykły pas startowy i kawałek terminala co kosztowałoby 180-220mln złotych. Zamiast wydawać 50mln w łapę było dołożyć 100mln i byłoby lotnisko. A ta łapówka 50m pewnie w przyszłości ktoś się zajmie bo jak nic tu łapówka śmierdzi
Zapomnieliście dodać że lotniska mają być organizowane od 2030 roku loty widokowe na budowę przekopu mierzei oraz budowę centralnego portu w Baranowie i przebudowę Wawelu na mauzoleum K plus.
Zapomnieliście dodać że lotniska mają być organizowane od 2030 roku loty widokowe na budowę przekopu mierzei oraz budowę centralnego portu w Baranowie i przebudowę Wawelu na mauzoleum K plus.
Zapomnieliście dodać że lotniska mają być organizowane od 2030 roku loty widokowe na budowę przekopu mierzei oraz budowę centralnego portu w Baranowie i przebudowę Wawelu na mauzoleum K plus. Więc mają jeszcze czas!!!