
Ta inwestycja powinna być realizowana już od ponad roku, ale kilka rzeczy stanęło jej na przeszkodzie. Dlatego teraz jedna z części budowy węzła intermodalnego wchodzi dopiero w początkową fazę, która raczej jeszcze w tym roku nie pozwoli na rozpoczęcie robót. Na początek zniknie kładka i przejście nad torami do peronów kolejowych.
Ten etap inwestycji jest dość skomplikowany, ponieważ swoje prace będzie prowadził wykonawca wyłoniony w przetargu przez Miasto Białystok oraz inny wykonawca wyłoniony w przetargu przez spółkę kolejową. Bo kiedy spółka kolejowa będzie likwidowała kładkę i przejścia nadziemne, wykonawca części miejskiej rozpocznie kopanie tunelu pod torami, który wyprowadzi ruch pieszy i rowerowy w stronę ulicy Kolejowej oraz Zwycięstwa. Pierwotnie tunel miał być znacznie większy, aby mogły przejechać pod ziemią także autobusy miejskie.
W planach wjazd do tunelu miał znajdować się u zbiegu ulic świętego Rocha i Bohaterów Monte Cassino. Jego wylot miał znajdować się po drugiej stronie torów już za dworcem PKP przy ulicy Kolejowej. Miał zasadniczo poprawić jakość transportu i stanowić kolejną ważną przeprawę przez tory kolejowe dzielące miasto. Dodatkowo miał stworzyć jedno wielkie centrum przesiadkowe dla pasażerów korzystających z transportu zbiorowego. Tunel miał służyć autobusom, rowerzystom i pieszym odciążając wysłużone mosty oraz wiadukt Dąbrowskiego.
- Pierwszeństwo będzie miał transport zbiorowy i niskoemisyjny. Zatem tunel ma służyć Białostockiej Komunikacji Miejskiej i rowerzystom. Transport indywidualny będzie musiał skorzystać z innych tras. Planujemy także doprowadzenie wyjść do peronów, aby podróżni mieli lepszy i bezpieczniejszy dostęp do pociągów – wyjaśniał naszej redakcji pod koniec lutego 2016 roku Adam Poliński, ówczesny zastępca prezydenta Białegostoku odpowiedzialny za inwestycje.
W międzyczasie Miasto Białystok zrezygnowało z budowy większego tunelu, tylko skupiło się na niewielkim, bo wynoszącym zaledwie około 103 metry długości. I tunel ten będzie służył wyłącznie pieszym oraz rowerzystom, zaś kierowcy chcący podjechać z jednego dworca na drugi, które są oddalone od siebie mniej niż 200 metrów, będą musieli jeździć naokoło, tak jak teraz, kilka kilometrów. Ale będzie za to centrum przesiadkowe, którym da się przedostać na dworzec PKP i dalej kolejne prawie 200 metrów do dworca PKS. Identycznie będzie wyglądała przeprawa w drugą stronę. Nie pytajcie nas, gdzie w tym sens. Jesteśmy bezradni w tej kwestii.
Sytuacja będzie wyglądała tak, że jeśli ktoś spod dworca PKP na ulicy Kolejowej będzie chciał się autem dostać do dworca PKS, będzie musiał i tak wjechać na obciążony ruchem most Dąbrowskiego i tym samym mostem dostać się spod dworca PKS na dworzec PKP. W czym zatem nowa inwestycja ułatwi komunikację w tym miejscu? Białostoccy urzędnicy, co udowadniali wielokrotnie są kreatywni, więc z pewnością coś wymyślą, aby usprawiedliwić wydanie grubych milionów z budżetu miasta oraz dofinansowania ze środków unijnych.
W każdym razie inwestycja miała zmierzać już ku końcowi, ponieważ pierwotnie planowano jej zakończenie w 2021 roku, czyli raptem za kilka miesięcy. Na drodze stanął jednak raport środowiskowy, który musiał zostać wykonany. Plus do tego pojawiło się jeszcze kilka przeszkód po drodze związanych ze zmianą pierwotnie planowanego dużego tunelu pod torami na mały oraz innych zmian w stosunku do pierwszych pomysłów na zmiany w organizacji ruchu wokół obydwu dworców.
Obecnie sytuacja wygląda tak, że Miasto Białystok dopiero ogłosiło przetarg na wykonanie tego zadania, czyli dokładnie już rzecz ujmując, wykonanie dokumentacji projektowej oraz budowę przejścia podziemnego pieszo–rowerowego pod torami kolejowymi wraz z pochylniami i schodami od strony ulicy Rocha (Centrum Przesiadkowego) i od strony ulicy Kolejowej, a także połączenie przejścia podziemnego pieszo-rowerowego z ulicą Zwycięstwa, wraz z przebudową skrzyżowania ulic Kolejowej i Zwycięstwa.
- Jest to inwestycja, którą zrealizujemy w ramach budowy intermodalnego węzła komunikacyjnego – powiedział prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. – Dzięki budowie tunelu dla pieszych i rowerzystów zostanie usprawniony ruch w tej części miasta, białostoczanie zyskają dogodne połączenie między ulicami Świętego Rocha i Kolejową – dodał.
I jak widać, ani słowa o usprawnieniu ruchu dla pojazdów samochodowych, którego nie było i nie będzie, aby połączyć dojazdy do dworców oddalonych od siebie o przysłowiowy rzut beretem. Na stronach urzędowych magistratu widnieje informacja o tym, że nowo wybudowany tunel pod torami będzie oświetlony i zamontowany tam zostanie monitoring. Będzie to zatem kolejna inwestycja, dzięki której piesi zostaną sprowadzeni pod ziemię, a samochody będą jeździć po otwartej przestrzeni.
Co się jeszcze zmieni w okolicach dwóch białostockich dworców? Nastąpi przebudowa dróg na skrzyżowaniu ulic Zwycięstwa i Kolejowej. Obejmie ona odcinek o długości około 250 metrów. Zostanie tam zbudowana nowa jezdnia, zatoki autobusowe, chodniki, zjazdy, a także oznakowanie poziome i pionowe. Zaś pochylnie prowadzące do przejścia podziemnego będą miały wydzieloną strefę dla osób niepełnosprawnych.
„Dokumentacja projektowa ma być opracowana w terminie 5 miesięcy od dnia podpisania umowy, a realizacja robót budowlanych – w ciągu 18 miesięcy od dnia uzyskania pozwolenia na budowę, nie później jednak niż do końca czerwca 2023 roku” – czytamy na stronie urzędu miejskiego w Białymstoku.
Widać zatem, że planowana pierwotnie inwestycja, która miała już zmierzać ku końcowi, nie dość, że zmieni się na wariant gorszy, to jeszcze opóźni się o ponad dwa lata. Tak, czy inaczej, podmioty zainteresowane wykonaniem zarówno dokumentacji projektowej, jak i właściwej inwestycji, mogą składać swoje oferty do 15 września 2020 roku. Szczegóły tego przetargu są zamieszczone w Biuletynie Informacji Publicznej urzędu miejskiego w Białymstoku.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pani Agnieszka spina się na wszystkie możliwe sposoby by przypodobać się ówcześnie panującym swymi żenującymi artykulikami - nagroda przecież może być okazała, tak jak w przypadku Pana który "zapracował" na stanowisko w WORD-dzie.
Pani Agnieszka, gdyby tylko była zainteresowana, pewnie by się skusiła, gdyż oferty były i całkiem dobre. Niestety, nie jestem zainteresowana i nie byłam. Na dodatek nie zamierzam objąć żadnej posady ani teraz, ani później. Może Pan napinać się dalej
Pieszym i rowerzystom jest obojętne, czy najpierw wchodzą na górę na kładkę a potem w dół po drugiej stronie torów, czy najpierw w dół do tunelu a potem w górę na powierzchnię. Powiedziałbym nawet, że pierwszy wariant jest lepszy. Chociaż bez monitoringu :) Więc po co jest ten miś ?
Obecne kładki nie są przystosowane dla niepełnosprawnych.Wystarczy pomyśleć o innych,a nie widzieć tylko czubek swojego nosa
"Pierwszeństwo będzie miał transport zbiorowy i niskoemisyjny." - czyli jak zwykle kosztowne fanaberie, a normalni ludzie pożytku z tego mieć nie będą. Z buspasów jest tylko jeden pozytyw - widać czarno na białym, kto niszczy drogi: na buspasach koleiny a pozostałe pasy nieuszkodzone. A podobno to nadmiar osobówek niszczy drogi.
A ci ,którzy jeżdżą rowerami,czy na wózku to "nie..normalni" ludzie? ???