Krzysztof Truskolaski czyli Nowoczesny parlamentarzysta od blokowania i innych takich

Środowy wieczór był w Sejmie wyjątkowo burzliwy. Podczas obrad Sejmowej Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka dochodziło do scen gorszących, a zachowanie posłów opozycji z Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej przypominały ekscesy pijanej gawiedzi lub dom wariatów. Wyróżniał się w tym poseł Krzysztof Truskolaski. Syn prezydenta Białegostoku, członek Nowoczesnej nie tylko blokował stół prezydialny i chamsko przerywał wypowiedzi. Zakończył swój "występ" wyrwaniem mikrofonu prowadzącemu obrady posłowi Stanisławowi Piotrowiczowi.

Na kilku zdjęciach z obrad widać wśród posłów wyrywających przewodniczącemu mikrofon w czasie obrad Truskolaskiego juniora. Poseł Krzysztof wraz ze swoim szefem Ryszardem Petru nie tylko blokował stół prezydialny kompletnie ignorując prośby prezydium komisji o zajęcie miejsc, ale na koniec jeszcze wyrwał mikrofon, o który potem miał rękoczyny z posłem Suskim. W przepychankę włączył się również Ryszard Petru.

Całe posiedzenie Komisji można było oglądać na internecie (kilka portali przeprowadzało relację live). Okrzyki "Mordercy sądu Najwyższego" "Zamach stanu!" były najbardziej eleganckimi reakcjami w czasie całego posiedzenia. Przepychanki, przemarsze po sali i nieustanne blokowanie stołu prezydialnego przypominało momentami sceny z lekcji z udziałem pijanych sztubaków w jakiejś kompletnie zaniedbanej szkole, a nie posiedzenie parlamentarzystów. Niestety - aktywny udział brał w tym właśnie syn prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. Zachowanie Krzysztofa Truskolaskiego szybko spuentowali internauci. Na Twitterze pojawiły się komentarze do wpisu " Poseł, który wyrwał mikrofon przewodniczącemu komisji to syn prezydenta Białegostoku Krzysztof Truskolaski z N".

Internauci szybko zareagowali:
"Nie ma nic ciekawego do powiedzenia więc postanowił w ten sposób zabłysnąć . Wstyd dla mojego miasta",

"!Panu @TTruskolaski gratulujemy pociechy. Bardziej żul niż poseł", "jaki tatus taki synuś, zero zdziwień!",

"Kurna... Syn prezydenta Białegostoku, Brejza syn prezydenta Inowrocławia... Co to... Internat dla dzieci samorządowców?",

"Tatuś posła nie raz nie dostawał absolutorium, radni chcieli mu obniżyć gigantyczną pensję. Sąd przywrócił mu kasę.To synalek broni sędziów,"

"Chciałem skomentować, zabrakło mi słów",

"Tak jest jeden w PO synek głupszy to w Nowoczesnej" .

PS

Komentarz

Przyznaję, że od dawna nie widziałem czegoś bardziej żenującego niż środowe posiedzenie Sejmowej Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Niezależnie od tego jak można oceniać decyzje PiS w sprawie reformy sądownictwa warto zauważyć, że takich cyrków jakie wyczyniali posłowie PO i Nowoczesnej nie wyprawiała żadna opozycja. A kontrowersyjne obrady i sytuacje zdarzały się już w Sejmie wielokrotnie. Niestety w środę miałem dodatkowe powody do żenady: choć nie mam najlepszego zdania o pośle Krzysztofie Truskolaskim nigdy nie przypuszczałem, że człowiek z wyższym wykształceniem i ojcem profesorem potrafi zachowywać się jak nie przymierzając rozbrykany gówniarz z piaskownicy. Wyrywanie mikrofonów, blokady stołów i chamskie odzywki były żenującą wizytówką dla Białegostoku i naszej sceny politycznej. Poseł Truskolaski pokonał kolejną barierę śmieszności i samozaorania, którą zresztą poprzednio sam ustanawiał. I mam wrażenie - choć brzmi to niewiarygodnie - że niebawem może pokonać kolejne. A patrząc na wyczyny posła Krzysztofa doszedłem do strasznego wniosku, że mniejszy obciach  w Sejmie czyniłby nam imiennik prezydenckiej latorośli: Krzysztof Kononowicz.

Przemysław Sarosiek