Reklama

Loty cargo z Krywlan są tak pewne jak wygrana w Totolotka

Gdyby ktoś chciał rozwijać swoją firmę i pytał w urzędzie miejskim o cargo na lotnisku Krywlany, wcześniej mógłby zagrać w Lotto. Jeśli trafi szóstkę, to ma takie same szanse dowiedzenia się, czy kiedykolwiek tego rodzaju loty będą z Krywlan możliwe. Prezydent, który chce budować lotnisko tego nie wie, ale za to wie, że lotnisko będzie służyć biznesowi i przedsiębiorcom.

Obiecywaliśmy wracać jeszcze do tak zwanej debaty na temat lotniska Krywlany, która odbyła się niespełna tydzień temu. Wątków tam poruszonych zostało wiele i sporo z nich nadaje się do przedstawienia opinii publicznej. Głównie po to, aby mieszkańcy Białegostoku wiedzieli, że o lotnisku Krywlany nic praktycznie nie wiadomo, oprócz tego, co twierdzą urzędnicy z prezydentem na czele, że jest ono potrzebne. Trudniej za to już powiedzieć komu. Bo na mrzonki o lotach dla białostoczan, nabiera się już coraz mniej ludzi.

Podczas spotkania na Stadionie Miejskim w Białymstoku jeden z przedstawicieli biznesu, a konkretnie Witold Karczewski, prezes Izby Przemysłowo – Handlowej, zadał pytanie akurat do Katarzyny Sztop-Rutkowskiej, która jako jedyna reprezentowała stronę społeczną. I to właśnie jej a nie prezydentowi Białegostoku z jakiegoś powodu zadał pytanie o loty cargo z Krywlan.

- Co pani powie przedsiębiorcy, który wiedząc, że takie lotnisko ma powstać, planował rozwój swojej firmy i zwiększenie w niej produkcji i zatrudnienia? Przecież tu chodzi o loty cargo – przeczytała pytanie skierowane do Katarzyny Sztop-Rutkowskiej Urszula Boublej, rzeczniczka prezydenta Białegostoku.

Z kolei Katarzyna Sztop-Rutkowska bardzo przytomnie przekierowała pytanie na Tadeusza Truskolaskiego, prezydenta Białegostoku, bo to on jako inwestor i jednocześnie urzędnik mający wszystkie dokumenty, jak też osoba znająca lub wręcz prowadząca rozmowy o możliwościach tego lotniska, powinien wiedzieć, czy loty cargo w ogóle są brane pod uwagę. Tym bardziej, że wielokrotnie powoływał się na rozmowy z przedstawicielami rodzimego biznesu, którzy domagali się rozbudowy lotniska na Krywlanach. Więc siłą rzeczy, wydaje się, że o takich sprawach również rozmawiano w którychś z gabinetów na Słonimskiej.

- Zawsze przyszłość jest mglista. No gdybyśmy znali przyszłość, to ja bym grał wyłącznie w Totolotka i wygrywał. I nic więcej bym nie robił – zaczął swoją odpowiedź Tadeusz Truskolaski. – Nie znamy tej przyszłości, ona jest zawsze mglista. Zawsze jest ogromne ryzyko podejmowania takich decyzji. Ale jednak to ryzyko jest minimalizowane naszą wiedzą. Minimalizowane jest określonym doświadczeniem. Z tego co wiem, to jest zainteresowanie cargo. No można byłoby też wybudować jakiś tam dodatkowy terminal dla cargo. Ale nikt nie będzie deklarował, kiedy nikt nie może przylecieć. Każdy mówi – zróbcie, to wtedy ja się zastanowię. A nie, że ktoś będzie deklarował, że będzie rozwijał różne rzeczy, a później się z tego też może wycofać – dodał prezydent Białegostoku.

Czyli wychodzi na to, że najpierw wybudujmy, a później jakoś to będzie. Ciekawe ilu przedsiębiorców właśnie tak podejmuje decyzje inwestycyjne w swoich firmach? Bez analizy potrzeb, bez analizy tego, czy ich inwestycja w ogóle będzie miała zainteresowanie potencjalnych klientów i najwyraźniej też bez próby rozmowy z potencjalnymi klientami. Bo rozmów chyba nie było, skoro potencjalni klienci pytają o inwestycję osobę, która w żaden sposób nie podejmuje decyzji o inwestycji.

Naprawdę, bardzo dziwne jest to parcie na Krywlany, a co więcej, nie jest poparte właściwie niczym. Wszędzie, z każdej strony są pytania, ale odpowiedzi już nie bardzo padają. Mówienie o potrzebach biznesu w kontekście lotniska, kiedy de facto nie zna się potrzeb tego biznesu, to faktycznie, więcej sensu może mieć granie w Totolotka. Ciekawe, czy przy wygranej Tadeusz Truskolaski lub ktoś z podległych mu urzędników zainwestowałby choć połowę wygranej w tę inwestycję? Ale w ostateczności przecież ani prezydent Białegostoku, ani żaden z jego urzędników, nie ryzykuje swoich pieniędzy w inwestycji, o której nic nie wiadomo, bo nawet oni sami nie wiedzą.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gostek z Krywlan - niezalogowany 2021-04-20 09:30:45

    I znowu łapię Panią na manipulacji :/ Swego czasu na Krywlany codziennie przylatywał Mi-8 (śmigłowiec transportowy) firmy White Eagle i przewoził pocztę i inne ważne przesyłki dla Poczty Polskiej. Na zachodzie po za wielkimi samolotami Cargo (przerobione samoloty pasażerskie) które często się widuje na dużych lotniskach, lataja też z powodzeniem samoloty typu Cessna 208 Caravan, PC-12 Pilatus. Takie samoloty spokojnie mogą i pewnie będą obsługiwać tzw. szybka spedycję do większych HUB-ów np na lotnisko Chopina na Okęciu. Pas startowy na Krywlanach posiada możliwość przyjęcia samolotu nawet w nocy po warunkiem, że zapewnione są kąty podejścia ok 3 stopnie do progu pasa (lampy kątowe PAPI pod takim kątem tają oświetlenie pozwalające na właściwe bezpieczne podejście do lądowania). Aby to zapewnić konieczne jest usunięcie przeszkód lotniczych w postaci drzew. Jest to logiczne z punktu bezpieczeństwa. Żaden większy (do 50 osób) samolot, żaden pilot komercyjnych linii, żadna ubezpieczalnia się nie podpisze, jeśli lotnisko nie spełnia założonych standardów. Lądowanie samolotem z nad samych drzew i strącanie szyszek to nie jest miły widok ani dla pilota ani dla wiewiórek. Bardzie prosto nie można tego chyba tego wytłumaczyć.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • caryca74 2021-04-20 09:50:52

    Musi Pan w takim razie o manipulację posądzić prezydenta. Jako inwestor powinien chyba wiedzieć o tego rodzaju lotach. To nie ja pytałam o cargo i nie ja udzielałam odpowiedzi w tej sprawie. Dlatego powiem tylko jedno - czytanie ze zrozumieniem ma ogromną korzyść w każdym wieku. Warto więc zgłębić najpierw tak podstawowe sprawy, zanim zacznie się Pan wypowiadać w poważniejszych.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gostek z Krywlan - niezalogowany 2021-04-20 11:59:43

    To właśnie Pani pisze bez bez zrozumienia tematu. Całość obliczona jest tylko na udowodnienie, że Krywlany to be i bez sensu. Nic merytorycznego na łamach tej strony na ten temat nie ma. Proszę zatem napisać gdzie takie lotnisko miało by powstać aby było po Pani myśli i wszystkich oponentów, zielonych i LGBT też bo i oni też mają pewnie coś do powiedzenia.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Zbyszek - niezalogowany 2021-04-20 12:07:46

    Chyba już rączki na pieniążki zacierają starsi panowie z kółka wzajemnej adoracji zarządzającej lotniskiem. Warto by było też zainteresować się tematem poprzedniego roku lub dwóch. Krążą plotki o tym, że nowobudowany pas startowy bez odbioru był użytkowany i były wydawane zgody (czyżby odpłatnie?) na starty i lądowania. Ktoś coś o tym więcej wie? Dopóki nie zmieni się cała kadra zarządzająca lotniskiem, to Białystok będzie miał jedynie "patolotnisko". Na "wieży" telefony też jakby bez zasięgu, od kilku lat nikt nie odbiera

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Dominik - niezalogowany 2021-04-20 16:40:51

    Jeżeli ktoś oglądał tą "debatę" to łatwo zauważył, że: - liczba osób która znała się lotnictwie i miała z nim jakikolwiek kontakt (nie licząc lotu na wakacje) to był pan siedzący najbardziej z lewej strony. - wszystkie odpowiedzi przedstawicielki mieszkańców wskazywało na to, że bez znaczenia co się zrobi z lotniskiem to będzie źle: to za duże, to za małe, to za głośno i za dużo osób lata, a to nikt nie będzie latał itd. - prezydent skupił się na sobie i swoich problemach i to że nie jest ekspertem od lotnictwa oraz, że nie wie do końca jak to zrobić by chociaż część mieszkańców zadowolić i by miasto nie zbankrutowało było słychać i widać. - leśnicy siedzieli cicho i do nich za dużo pytań nie było więc trudno się wypowiedzieć na ich temat. Uważam, że skupianie się na lotach cargo w momencie kiedy nie mamy zbudowanego pasa, nie ma terminala, personelu i wielu wielu innych rzeczy jest złym podejściem. Powinniśmy skupić się wpierw by jakikolwiek samolot pasażerski odleciał z Białegostoku, a później na tym czy samolot będzie latał pełen pasażerów czy z cargo.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    uu - niezalogowany 2021-04-21 09:28:42

    "Zbudujmy lotnisko i przylecą samoloty wypełnione po brzegi bogactwem". To się fachowo nazywa "cargo cult". Takie podejście stosowały różne prymitywne ludy na wyspach pacyfiku po II wojnie światowej. Po 1945 Amerykanie zlikwidowali bazy, które potrzebne im były do wojny z Japonią. Rodowici mieszkańcy tych wysp budowali "pasy startowe", "wieże kontroli lotów" i drewniane makiety samolotów. Ku ich zaskoczeniu samoloty i biali ludzie nie powrócili. To samo dzieje się z Krywlanami.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do