Reklama

MPEC znów kością niezgody Przy okazji wyszedł brak elementarnej wiedzy ekonomicznej prezydenta

Tadeuszowi Truskolaskiemu trudno odmówić jednego: uporu. Właśnie ta cecha rzuca się w oczy najbardziej kiedy mowa o białostockim MPEC-u. Prezydent Białegostoku uparł się sprzedać spółkę odpowiadającą za wytwarzanie i dostarczanie ciepła w stolicy Podlasia i uparcie cel ten realizuje. W poniedziałek poinformował, że kieruje list do premier Beaty Szydło skarżąc się na władze Enei, które nie chcą odkupić od Białegostoku resztek akcji będących w dyspozycji miasta.

Przypomnijmy: ponad 3 lata temu prezydent Tadeusz Truskolaski zdecydował się na sprzedaż komunalnej spółki MPEC Białystok. W przeddzień samorządowej kampanii wyborczej przeciwnicy sprzedaży doprowadzają do referendum, które okazuje się nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji. Znakomita większość głosujących opowiada się przeciw sprzedaży, ale prezydent w czasie kampanii wyborczej podpisuje umowę o sprzedaży. Nabywcą okazuje się Enea, która zakupuje 85 procent akcji. W umowie pojawia się zastrzeżenie, że ta spółka Skarbu Państwa zobowiązuje się do odkupienia w określonym terminie udziałów pozostających własnością miasta, których nie wykupili uprawnieni do tego pracownicy. Termin minął w styczniu 2017 r., a wartość reszty niewykupionych udziałów, to około 28 milionów złotych. I na tyle liczy Tadeusz Truskolaski. Prezydent nie doczekał się na pieniądze, więc zdecydował się pójść do sądu. Jak dotąd nie przyniosło to skutków w postaci odkupienia akcji.

Prezydent Truskolaski – mimo zapewnień, że miejska kasa ma się wybornie – potrzebuje pieniędzy. Znacznie droższa okazuje się budowa Trasy Niepodległości (koszt jednego z wiaduktów znacznie przerasta szacunki planistów) oraz lotniska na Krywlanach (wartość pasa startowego jest również o wiele większa niż zakładał ratusz). W tej sytuacji pisze więc list do premier Szydło licząc na jej wsparcie i wywarcie nacisku na Eneę.

- Zwracam się do Pani Premier z prośbą o podjęcie działań, które doprowadzą do wywiązania się przez podmiot z większościowym udziałem Skarbu Państwa z umowy zawartej z władzami Miasta Białegostoku. Jednocześnie pragnę zwrócić uwagę na fakt, że mowa tu o środkach, należących faktycznie do mieszkańców Białegostoku, które to środki przeznaczone zostaną na inwestycje prorozwojowe. Sprawa ta ma zatem ogromne znaczenie dla przyszłości dynamicznie rozwijającego się, największego miasta północno-wschodniej Polski – cytował treść listu prezydent.

- Liczę, że premier podejmie działania w tej sprawie i zajmie się tą sprawą. Przecież chodzi o środki mieszkańców miasta, które są zaplanowane na prorozwojowe inwestycje w mieście. Te środki są wpisane w budżet miasta. Niewywiązanie się spółki Enea Wytwarzanie z obowiązku wykupu tych akcji to działanie na niekorzyść mieszkańców Białegostoku – mówił Truskolaski.

Enea za 85 procent udziałów zapłaciła do miejskiej kasy ponad 260 milionów złotych. Spółka również zainwestowała w MPEC kwotę 100 milionów. Zdaniem zwolenników prezydenta powodem niewykupywania resztek udziałów przez spółkę jest to, że przeciwne sprzedaży było PiS, które obsadziło teraz spółkę swoimi ludźmi. Sam Truskolaski jednak takiego zarzutu w poniedziałek nie sformułował. Niewywiązanie się Enei z obowiązku zakupu uznał za "przykre zaskoczenie" dodając, że miasto cały czas nalicza spółce karne odsetki. Nie krył też oburzenia, że Enea posługuje się kruczkami prawnymi, aby nie płacić za resztki udziałów.

- Praktyki te w moim przekonaniu narażają na szwank dobre imię polskiego rządu, choćby z uwagi na fakt, że w demokratycznym kraju spółki zależne od Państwa winny być wizytówką polityki gospodarczej władz i gwarantem standardów rynkowych – mówił Truskolaski, który te zarzuty zawarł również w liście do premier.

Takie słowa, raczej w ogóle nigdy nie powinny paść z ust ekonomisty. A już na pewno nie profesora ekonomii. Co więcej, żaden szanujący się ekonomista nie powinien w ogóle pisać listu do osoby, która nie jest ani w zarządzie spółki prawa handlowego, ani nie jest członkiem jej rady nadzorczej. Tylko te ciała mają bowiem możliwość wpływania na losy firmy, która kierują. Ingerencja każdej innej osoby, skończyć by się mogła konsekwencjami karnymi z pozbawieniem wolności włącznie. Szokujące jest to, że osoba, z tytułem profesora ekonomii nie ma podstawowej wiedzy w takich sprawach. Jak naucza studentów wobec tego? Może powinien to sprawdzić rektor Uniwersytetu w Białymstoku? Bo jeśli brak elementarnej wiedzy ekonomicznej wychodzi w takich sytuacjach, to być może jest to właściwy moment, żeby bliżej zainteresować się kompetencjami tak zwanego pracownika naukowego.

Możliwe jeszcze, że prezydent podupadł na zdrowiu i zwyczajnie przestał kojarzyć fakty, które już kompletnie mu się pomieszały. Przecież stosunkowo niedawno sam tłumaczył akurat radnym, że nie może wpływać na działania zarządu choćby naszej spółki Stadion Miejski, czy Lecha, ponieważ obydwie mają własne zarządy i rady nadzorcze i nikt nie może nakazywać lub podejmować żadnych decyzji za powołane statutowo i zgodnie z prawem organy władzy i nadzoru spółek. Czy zatem mamy do czynienia z niekompetencją prezydenta? Czy raczej z poważniejszym niedomaganiem zdrowotnym? Niezależnie od powodów, skoro nie kojarzy podstawowych faktów, niczego dobrego to nie wróży na przyszłość ani jemu, ani naszemu miastu. Tym bardziej, że prezydent sam mówił do pracowników MPEC nieco ponad rok temu, że swoje udziały mogą sprzedać komu chcą, bo jest wolny rynek.

- Cena udziałów i zyski będą takie, za jakie sprzedacie swoje udziały. Decyduje w tym względzie wolny rynek i to od was zależy za jakie ceny sprzedacie swoje udziały – powiedział do pracowników w czerwcu 2016 roku Tadeusz Truskolaski.

To co? Do pracowników można było mówić o wolnym rynku, a do siebie już nie? A może Miasto Białystok nie jest w stanie znaleźć takiego rynku w Polsce? To trudne pytania, na które być może nigdy nie padnie żadna odpowiedź.

Tymczasem spółka Enea cały czas upiera się, że nie ma obowiązku odkupienia udziałów od miasta, bo oferta złożona przez prezydenta nie spełnia wymogów określonych w umowie sprzedaży udziałów. Taki argument przedstawiła już nawet w sądzie. Wedle naszych informacji władze spółki nie przewidują zmiany stanowiska.

(Przemysław Sarosiek/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

KOMENTARZ

Nie wiem na co liczy Tadeusz Truskolaski pisząc do premier Beaty Szydło. Uczestnicząc w politycznych bojach, m. in. przez akcje na konwencji Nowoczesnej i podejmując ostrą krytykę poczynań rządu, określił się jako zdecydowany przeciwnik gabinetu pani premier. Wzywanie w tej chwili do gestów dobrej woli i wsparcia w batalii ze spółką, która odmawia odkupienia resztek udziałów MPEC będących w miejskim władaniu, jest wręcz aktem desperacji. I dowodzi niewiary na skuteczność dochodzenia tej sprawy przed sądem. Jako mieszkańca napełnia mnie to niewiarą w oczywistość obowiązku odkupienia akcji przez Eneę i budzi przekonanie, że Miasto kolejny raz zrobiło równie doskonały interes co Zabłocki na mydle.

Prezydentowi warto przypomnieć, że uczestnictwo w polityce ma swoje koszty. Jednym z nich jest fakt, że skuteczność w walce o interesy mieszkańców jest dużo mniejsza jeśli opcja polityczna, z którą się otwarcie wojuje, jest akurat przy władzy. Zwłaszcza jeśli zasadniczym argumentem jakiego się używa jest wezwanie przeciwników politycznych do okazania dobrej woli i to na dodatek woli, która wypełniona, byłaby jednocześnie złamaniem prawa. Na miejscu radnych PiS i premier Szydło zapytałbym kiedy to ostatnio Tadeusz Truskolaski okazał dobrą wolę swoim oponentom?

(Przemysław Sarosiek)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2017-09-19 10:14:42

    "Artykuły" pani Agnieszki rozpoznam wszędzie. Nawet po samym tytule. Tandetnie kreowany, tani hejt na poziomie pierwszych rozprawek. Jeśli Pani tak bardzo się nie podoba proszę rozważyć przeprowadzkę do Warszawy. Czerska czeka na taki narybek

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2017-09-20 07:36:19

    Podupadła na zdrowiu to chyba Pani redaktor...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Łukasz Jakonuk 2017-09-20 20:46:38

    Widac juz przydupasow i lizidupów truskolaskiego he klakiery

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Łukasz Jakonuk 2017-09-20 20:47:54

    Treść komentarza...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Łukasz Jakonuk 2017-09-20 20:51:29

    Widać juz KLAKIERÓW I DUPOWŁAZÓW truskolaskiego

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do