Czekają nas wzrosty kosztów tankowania?

Na światowych rynkach drożeje ropa naftowa, choć jeszcze nie przekłada się to na zmiany w cennikach polskich rafinerii. Na stacjach jednak możemy spodziewać się podwyżek cen paliw. A to głównie za sprawą rosnących marż ich operatorów, którzy starają się w ten sposób odrobić mniejszy popyt na paliwa w czasie epidemii koronawirusa.

Jak podaje firma BM Reflex, dziś drożeje przede wszystkim olej napędowy. Można już znaleźć stacje, gdzie litr diesla kosztuje więcej od benzyny. Z ostatniego notowania wynika, że benzyna bezołowiowa 95 kosztuje średni 4,49 zł, bezołowiowa 98 - 4,82 zł, olej napędowy - 4,43 zł, a autogaz - 2,17 zł.

Urszula Cieślak z BM Reflex przewiduje, że w najbliższych dniach ceny na większości stacji prawdopodobnie pozostaną bez zmian, a szanse na obniżki są póki co niewielkie. Bardziej musimy się liczyć z dalszymi podwyżkami cen zwłaszcza oleju napędowego.

Z prognoz e-petrol.pl wynika, że w tym tygodniu rafinerie, podążając za zmianami cen na rynkach międzynarodowych, wprowadzą podwyżki do swoich cenników hurtowych. Podrożeć mają zarówno benzyny, jak i olej napędowy. Nieco mniejsza korekta ceny w górę będzie dotyczyła oleju grzewczego.

Jego zdaniem na większości stacji w tym tygodniu ceny benzyny 95 powinny mieścić się w przedziale 4,42 - 4,51 zł/l, w przypadku diesla można się spodziewać cen z przedziału 4,36 - 4,47 zł/l. Nie powinien drożeć natomiast autogaz - ceny LPG powinny mieścić się w przedziale 2,10 - 2,17 zł/l.

E-petrol.pl informuje, że w listopadzie marże detaliczne na paliwach w stosunku do cen hurtowych wynosiły 26 gr/l w przypadku benzyny, 20 gr dla oleju napędowego oraz 9 gr dla LPG. W porównaniu do średnich poziomów z października, najbardziej poprawiły się zarobki sprzedawców paliw na benzynach (wzrost o 11 - 12 gr/l). W przypadku oleju napędowego i autogazu zmiana wyniosła odpowiednio grosz mniej i grosz więcej.

(Piotr Walczak / Foto: pixabay.com)