Czy białostoczanie chcą łatwiejszego dostępu do broni?

Pojawiła się informacja w przestrzeni – na razie bardziej medialnej niż politycznej – że wkrótce ma być procedowany projekt nowej ustawy o broni i amunicji. Chodzi o to, aby dostęp do broni palnej był łatwiejszy niż obecnie. Sprawdziliśmy co sądzą białostoczanie o takim pomyśle i nade wszystko, czy chcą, aby broń była łatwiej dostępna.

Pomysł, jak podała w miniony wtorek Rzeczpospolita, miał zostać przygotowany wspólnie przez Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfederację. Propozycja jest taka, że o pozwolenie na broń mogłaby się ubiegać każda osoba, która ukończyła 18 lat, nie była karana za określone przestępstwa i była zdrowa psychicznie. Samo pozwolenie zaś miałaby nie wydawać Policja, tylko wojewoda lub starosta. I takie pozwolenie na broń palną miałoby być typową procedurą urzędową, podobną do tej, jaka obowiązuje przy ubieganiu się o prawo jazdy – czyli poprzedzoną egzaminem.

Na razie jednak projekt takich nowych przepisów nie pojawił się na stronach Rządowego Centrum Legislacji. I rozpoczęły się spekulacje nad tym, czy faktycznie środowiska strzeleckie zdołały przekonać polityków do zajęcia się tym tematem, czy raczej chodzi o jeszcze większe ograniczenia w dostępie do broni niż jest to obecnie. Bo i takie głosy się pojawiają w przestrzeni medialnej. Zanim ta sprawa się wyjaśni, postanowiliśmy zapytać białostoczan co sądzą o pomyśle liberalizacji przepisów dotyczących posiadania broni i czy uważają, że dostęp do niej powinien być szerszy.

- Nie wiem, nie zastanawiałam się. Ale jak tak teraz sobie myślę i patrzę co się dzieje w Polsce i na świecie, to może faktycznie dobrze byłoby mieć w domu jakąś broń. Tak na wszelki wypadek – mówi Karolina.

- Oczywiście, że broń powinien móc kupić każdy. U nas powinno być tak jak w Stanach, żeby zajść do sklepu i kupić sobie, oczywiście jeśli ktoś potrzebuje pistoletu czy coś takiego. Jestem za tym, żeby była większa możliwość posiadania broni. Już dawno powinno się zmienić przepisy – komentuje Agnieszka.

- Jestem zwolennikiem zmian w przepisach. Byłem nieraz na strzelnicy i wiem jak to działa i na czym polega. Jeśli jest pomysł większego dostępu do broni, to podpisuję się pod tym obydwiema rękami – powiedział Krystian.

- Nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł. W społeczeństwie teraz jest za dużo agresji. Jak broń będzie miał każdy, to można przewidzieć, co się może dziać na ulicach. Wolałbym, żeby zostało tak jak jest teraz – podzielił się z nami Miłosz.

- Bardzo dobry pomysł. Jestem za – skwitował krótko Marek.

- Nie wiem jak to miałoby wyglądać w praktyce, bo gadać to można, a potem w praniu wychodzi jak zwykle, że coś jest, a potem się okaże, że jednak nie można. Ale gdyby faktycznie ktoś w końcu pomyślał o tym, żeby Polacy mogli sobie kupować i posiadać broń, to uważam, że to krok w dobrym kierunku – mówi Karol.

- Wydaje mi się, że to niepotrzebne. Im mniej zagrożeń, tym bezpieczniej. Kto mi da gwarancję, że jakiś pijany czy naćpany nie wyjdzie gdzieś i nie zacznie strzelać, już nawet nie do ludzi, ale i choćby do zwierząt? Nie, nie chciałabym, żeby każdy mógł mieć broń – skomentowała Dorota.

- Popieram pomysł. Mam nadzieję, że w rządzie pójdą po rozum do głowy i zmienią przepisy. Wystarczy popatrzeć co się dzieje naokoło. Lepiej mieć w domu co nieco do obrony. Przecież nikt normalny nie będzie używał broni jak na amerykańskich filmach. I jest udowodnione już, że tam, gdzie jest duży dostęp do broni, to jest bezpieczniej. Bo przestępca wtedy wie, że ktoś inny też może wyciągnąć gnata. Jestem za – przekazał nam Adrian.

Oczywiście ta uliczna sonda nie jest miarodajna, ale daje jakiś obraz nastawienia mieszkańców Białegostoku do ewentualnych zmian w przepisach dotyczących dostępu do broni. Czy i jak będą zmieniały się przepisy w tym względzie zapewne pokażą najbliższe miesiące. Zachęcamy tymczasem naszych czytelników do komentowania tematu dostępu do broni.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: pixabay.com/ gun)