Reklama

Miejskie dotacje na sport czyli jazda na orientację i bieg bez trzymanki



Magistrat podzielił pieniądze na sport na pierwsze półrocze 2015. W tym roku dzięki radnym, którzy hojnie dosypali pieniędzy na klubowe dotacje – prezydent podzielił 3 miliony złotych. I jak co roku – na liście dotacji na kluby sportowe – pojawiły się podmioty, o których przeciętny kibic i obserwator białostockiego życia sportowego dowiaduje się wyłącznie przy podziale dotacji. O innych formach aktywności sportowej – poza składaniem wniosków – wiedzą wyłącznie jego członkowie.

W tym roku środki na sport tradycyjnie podzielono na dwie części: 3,1 mln otrzymały kluby i stowarzyszenia na organizację zawodów sportowych dla mieszkańców lub zajęcia sportowe, a 600 tys. zł przeznaczono na sportową profilaktykę alkoholową.

Największym wygranym przy podziale okazał się futbol amerykański. Lowlanders otrzymali 115 tysięcy złotych, a więcej od nich otrzymało wyłącznie zasłużone białostockie Podlasie szkolące z sukcesami lekkoatletów (240 tysięcy złotych) oraz białostocki Hubal szkolący przede wszystkim badmintonistów i narciarzy (120 tys.). Jest też shorttrackowa Juvenia (175 tys). I te pozycje na liście dotacji nie powinny specjalnie dziwić znawców sportu: wymienione kluby albo osiągają sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej albo szkolą masowo młodzież. Można dyskutować czy jednym nie należało dać trochę więcej a innym ciut mniej, ale to dyskusja w stylu wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocy.

Lekkim zaskoczeniem jest natomiast podział środków wśród klubów piłkarskich: Najwięcej otrzymał białostocki Hetman – 100 tysięcy złotych (te pieniądze muszą jednak starczyć także dla bokserów). Ale już kolejne dwie pozycje w połączeniu z wysokością dotacji są trochę zaskakujące: cieszący się preferencyjnym uznaniem prezydenta szkolący wyłącznie młodzież BSP Jagiellonia dostał 80 tys. zł, a AP Talent Białystok 70 tys. zł, a równie masowo (lub bardziej) szkolący piłkarską młodzież MOSP nie dostał nic. Przy tych trzech klubach warto się dłużej zastanowić nad szczególną logiką dzielących środki: wszystkie trzy kluby – w różnej skali – utrzymują się ze składek rodziców trenujących tam dzieci. W niektórych przypadkach zaczyna to wręcz przypominać prawie działalność gospodarczą – ale o tym kiedy indziej.

Wszystkie mają liczne drużyny, ale tylko MOSP – nieodmiennie – spotyka się z odmową. Przez ostatnie kilka lat ten klub nie dostawał dotacji, bo prezydent Truskolaski miał wątpliwości czy posiada boiska, na których może realizować szkolenie. Przy czym boiska te jednocześnie usiłował ku chwale swojej prezydentury zabrać. Kiedy sąd w miażdżącym werdykcie uznał, że czynił to bezprawnie i zarzucił naruszenie zasad współżycia społecznego, wydawało się, że MOSP wreszcie otrzyma dotację. Ale i tym razem uparty prezydent znalazł pretekst, żeby tego nie zrobić. Zresztą temat MOSP-u pozostawmy na razie na boku – do tematu wrócimy niebawem.

Zaskakująca jest jednak hojność prezydenta dla dwóch klubów: BSP Jagiellonia i AP Talent szkolących wyłącznie młodzież i znacznie mniejsza łaskawość dla dwóch innych: Włókniarza (otrzymał tylko 40 tysięcy) i Piasta (55 tys.). Dla porównania ten ostatni korzysta z obiektów miejskich, za które miesięcznie płaci więcej niż BSP rocznie ma płacić za dzierżawione ostatnio 8,1 hektara. Piast, Hetman i Włókniarz mają drużyny seniorów lub seniorek. Konia z rzędem temu, kto dopatrzy się w tym jakiejś logiki...

Wielkim uznaniem komisji (złożonej w większości z urzędników) cieszy się tenis stołowy (Wschodzący Białystok jest tytularnym sponsorem zawodowej polskiej ligi tenisa stołowego). W sumie na tę dyscyplinę miasto wydaje około 270 tysięcy złotych. Najwięcej dostały UKS Dojlidy – 200 tysięcy złotych, ale część tych sum wyda na kajakarstwo. Poza tym jeszcze Galaxy (90 tys.), Sovit (45 tys.), MOKS (75 tys. – ale część na futsalową I ligę) i UKS TS (8 tys.). Innym wygranym dotacji jest siatkówka z Białostocką Akademią Siatkówki na czele, która otrzymała na działalność 105 tysięcy.

Są jednak pozycje na liście budzące spore zaskoczenie: wielkie rozbieżności w wysokości dotacji dla licznych klubów, klubików i stowarzyszeń sportów walki. Poza licznymi odmianami karate, których jedne odmiany są z tajemniczych przyczyn hojniej dotowane niż inne) są jeszcze sumo i jego białostocka odmiana koluch style. Te popularne nad wyraz dyscypliny otrzymały w sumie ponad 200 tysięcy złotych.

Są dyscypliny, o których istnieniu niewiele osób słyszało, a które miasto zdecydowało się wesprzeć. Zagadką pozostaje dlaczego wspieramy jazdę rowerami na orientację (mamy w Białymstoku nawet związek orientacji sportowej – mimo wielu lat w sporcie pojęcia nie miałem o tej dyscyplinie), MMA i BJJ (zielonego pojęcia o związkach ze sportem) i – uwaga, uwaga – samoobronę COMBAT (za chińskiego boga nie wiem co to ma wspólnego z kulturą fizyczną lub sportem). Szczytem sportowego kontaktu było dofinansowanie ze środków sportowych Gali Olimpijskiej przez Podlaski Klub Olimpijczyka w wysokości tym razem 15 tys. (w tym roku skromniej niż ostatnio, kiedy to miasto dawało na to nawet kilkadziesiąt tysięcy).

Zaskoczenie nie omijało mnie też podczas lektury dotacji na sport w ramach profilaktyki antyalkoholowej. O ile największa dotacja z tej puli na świetną imprezę "Białystok Biega" (72 tys.) nie jest zaskoczeniem, to założenie, że "W piłkę i scrabble granie oraz profilaktycznie praktykowanie" zasługuje na 65 tysięcy jest śmiałym założeniem. Dlaczego Genticus Białystok ma być bardziej antyalkoholowy niż zajęcia dla młodzieży w siatkówce (BAS – 20 tys.), tenis stołowy (UKS Dojlidy – 15 tys., Sovit – 12 tys.), biegi (Towarzystwo Przyjaciół Dzieci – 42 tys.) jest zagadką nie do odgadnięcia. Dla osób znających lepiej TSR Genticus być może prostszą do rozwiązania choć zaskakującą nieodmiennie.

Analiza podziału 3,7 miliona złotych, które miasto wsparło sportowe stowarzyszenia i kluby w pierwszych sześciu miesiącach tego roku nasuwa kilka wniosków. Pierwszy – są równi i równiejsi a wyniki sportowe lub liczba ćwiczących nie ma tu większego znaczenia. Po drugie – nie ma żadnego algorytmu czy klarownych zasad podziału pieniędzy, decyduje pełna uznaniowość komisji i prezydenta. Po trzecie – komisja dzieli jak chce, bo nie musi niczego uzasadniać. Po czwarte – wojna z dziećmi ćwiczącymi w MOSP-ie trwa nadal, a stawką są grunty, które prezydent chce przejąć licząc, że klub bez dotacji wreszcie padnie. I po piąte – najważniejsze: trzeba zmienić skład komisji konkursowych. Muszą w nim zasiąść radni, którzy odpowiadają przed mieszkańcami oraz przedstawiciele organizacji sportowych lub federacji znający wyniki, cele i potrzeby. Inaczej scrabble będzie sportem antyalkoholowym. A zamiast setki ćwiczących dzieci, będzie jazda rowerem na orientację w drodze na Galę Olimpijską.

(Adam Remy/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Krzysiek - niezalogowany 2015-02-06 17:53:52

    Każdy sport jest ważny dla tych ,którzy go uprawiają.Ważne jest też,ze jeśli się pisze o jakiejś dyscyplinie to trzeba mieć trochę o niej wiedzy. KOLUCHSTYL to polska sztuka walki stworzona jako pierwsza w XXI wieku na Świecie.Poparło ją ponad 35 państw na całym świecie i wiele światowych autorytetów ze sztuk walki z najwyższej półki.Twórca jest Białostoczanin Wiesław Koluch to ekspert w dziedzinie sztuk walki uznany i wspierany przez największe organizacje światowe,szanowany nie tylko przez młodych trenerów ale przez największych i starych Mistrzów np. Aleksaner Medved (3 złote medale olimpijskie 7 razy złoto na świata uznany za sportowca XX wieku)i wielu innych,którzy posiadają 8 czy 10 dan w rożnych stylach.Gość szanuje wszystkie dyscypliny i za to też jego dużo ludzi szanuje.Światowa Organizacja Koluchstyl to nie tylko walka to także działalność charytatywna no i MEDAL SERCE ZIEMI. Koluchstyl to liga Światowa a redaktor nie wie jak to się pisze.To jest NASZA POLSKA DYSCYPLINA. BJJ to brazylijskie JUJITSU lub JiU JITSU popularne na całym świecie− brazylijski sport walki wywodzący się z jujitsu japońskiego, zapasów i judo, który wyróżnia się naciskiem na walkę w parterze.Stworzył go Maeda Mitsuyo,jeden z uczniów Jigoro Kano, sławnego mistrza judo kiedy wyemigrował do Brazyli. Tam uczył Carlosa Gracie. reszta w internecie.Mówiąc o MMa .że jest nie popularne to śmiech na sali.Prawda jest to .że podział pieniędzy na poszczególne dyscypliny jest Haniebny obawiam się .że ci którzy dzielą ta kasę maja małą wiedzę o sporcie albo dają ją swoim ulubienicą....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    michalina - niezalogowany 2015-02-06 16:17:55

    BSP ma najlepsze wyniki wiec mogl dostac najwiecej kasy. Za to AP Talent sukcesow w szkoleniu raczej nie ma. Wiec czesc kasy na nia mogla pojsc na MOSP.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    [email protected] - niezalogowany 2015-02-05 22:13:47

    Pan Redaktor ma wyraźną awersją do sportów walki, o których wyraźnie nie ma bladego pojęcia, "pomimo wielu lat w sporcie". Nie "Koluch style", tylko Koluchstyl! Żeby było zabawniej, jego twórca, Wiesław Koluch dopiero co otrzymał nagrodę za promocję Podlasia! Co do MMA i BJJ, Brazylijskiego jiu jitsu są już trzy sekcje w Białymstoku. To jedna z najszybciej (właśnie obok MMA) rozwijających się dyscyplin sportów walki (o ile nie dyscyplin sportu w ogóle) w Polsce! Na przykład Mistrzostwa Polski gromadzą ponad 1000 zawodników, a mniejsze zawody ogólnopolskie - 500 i więcej. Przy czy nie jest to dyscyplina wspierana z budżetu centralnego (czasem tylko budżetów lokalnych), wszystko to pieniądze ze startowego i sponsorów... MMA należy już dawno do mainstreamu w Polsce i na świecie (szczególnie: USA i Japonia), z transmisjami w dużych stacjach TV (w tym Polsat, TVN). Także w Białymstoku regularnie odbywają się gale, na ogół w formule Polska vs. kraje wschodnie. Lekceważące pisanie o sekcjach karate per "klubiki" naprawdę Pan Redaktor mógł sobie darować. Wskazówka co do wysokości dotacji dla poszczególnych odmian karate: zapewne ma to związek np. z osiągnięciami na zawodach tej dyscyplin. Pewnie wpadł by Pan na to, gdyby dłużej się nad tym zastanowił, a mniej umieszczał komentarzy o swoim braku pojęcia. Stwierdzenie "za chińskiego boga nie wiem co to ma wspólnego z kulturą fizyczną lub sportem" o zajęciach samoobrony jest wręcz skandaliczne. Dla osób nieuprzedzonych do sportów, sztuk i systemów walki związek ten jest oczywisty. Odnosi się wrażenie, że Pan Redaktor chce decydować, co w ogóle zasługuje na pojęcie "sport" lub "kultura fizyczna". Podpowiem, że pewną pomocą w decyzji (skoro jesteśmy tematycznie w sferze urzędowej) jest stara i nowa ustawa o sporcie, gdzie znalazły się odpowiednie definicje, w przeciwieństwie do horyzontów Pana Redaktora bardzo szerokie. Na zakończenie pozostaje jeszcze do skomentowania "mamy w Białymstoku nawet związek orientacji sportowej – mimo wielu lat w sporcie pojęcia nie miałem o tej dyscyplinie". Panie Redaktorze, nie wiem ile lat ma Pan za sobą, bo ja zaledwie 8, ale o tej dyscyplinie słyszałem. Aż strach pomyśleć jaki artykuł pojawi się na Dzień Dobry jeśli dotację dostanie naprawdę niszowa dyscyplina np. skibob. Sądzę że nawet fakt posiadania własnego Polskiego Związku Sportowego nie uratuje jej przed redaktorskimi docinkami. Ze sportowym pozdrowieniem!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do