
11 grudnia na plaży w Dojlidach odbędzie się morsowanie. Akcję zaplanował Robert Ciulkin, znany społecznik, kickbokser - amatorski mistrz świata w tej dyscyplinie. Ideą jest zwrócenie uwagi na potrzebę wsparcia i przybliżenie sylwetki Marka "Punishera" Piotrowskiego. To prawdziwa legenda - wielokrotny zawodowy mistrz świata w kick boxingu, prywatnie przyjaciel Roberta. Niestety, obecnie ciężko choruje, ma poważne problemy neurologiczne i samodzielnie nie jest w stanie poradzić sobie z wydatkami związanymi z rehabilitacją.
Pierwsze morsowanie Robert zorganizował w 2020 r. Wtedy zaprosił sportowców, ale dopisała też frekwencja Podlasian, którzy w ten sposób postanowili wspólnie spędzić czas.
Pomyślałem, że warto zrobić reaktywację, by ta akcja szła dalej, bo poprzednia wypadła w końcu bardzo dobrze, pozytywnie - mówi Ciulkin. - Nie wymaga ona specjalnych nakładów finansowych czy jakiejś wyjątkowej logistyki. Tu wystarczą ludzie o wielkich sercach, którzy w jakiś sposób identyfikują się z Markiem i chcą go wspierać, jak też poznać jego historię.
To nie pierwszy challenge organizowany na rzecz Piotrowskiego. Były sportowiec ma chorobę neurologiczną, a koszty rehabilitacji przewyższają jego możliwości finansowe (więcej informacji: www.siepomaga.pl/marek-piotrowski). "Punisher" w swojej karierze trenował ju-jitsu, karate kyokushin (w tej dyscyplinie był mistrzem Polski juniorów, następnie seniorów - nie przegrał żadnej walki), był amatorskim mistrzem świata, Polski, zdobywcą pucharu świata w kick-boxingu (formuła full contact). Po wyjeździe w 1988 r. do USA, został wkrótce zawodowym mistrzem świata organizacji ISKA, PKC i FFKA. Był niekwestionowanym bohaterem ringu, jednym z najlepszych kick-bokserów w historii. Ponadto stoczył ponad 20 pojedynków bokserskich w wadze półciężkiej, nie przegrał ani razu - nie mógł walczyć o mistrzostwo świata, ponieważ pojawiły się problemy zdrowotne.
Staram się, jak mogę, by pomóc Markowi, ale równocześnie przypomnieć jego sylwetkę. To postać, która na trwałe wpisała się w historię sportów walki. Był niesamowitym wojownikiem - dodaje Robert Ciulkin, który we wrześniu tego roku przywiózł do Białegostoku dwa złote medale i srebro z Open World Championships 2022.
Nasz rozmówca zapowiada, że ma już kolejne plany na akcje charytatywne, dotyczące kilku potrzebujących osób. Na luty postawił przed sobą wyzwanie, które będzie niezwykle trudne i karkołomne, najtrudniejsze w jego życiu. Zastrzega jednak, że jest jeszcze za wcześnie, by podawać szczegóły. Zachęca do obserwacji jego profilu na Facebooku, gdzie sukcesywnie będzie zamieszczał informacje.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie