Reklama

Czarny protest trzystu parasolek

Kolejną demonstrację urządziło niespełna 300 osób. W ramach tak zwanego drugiego strajku kobiet pod Teatrem Węgierki odbyło się spotkanie nawiązujące do Czarnego Marszu - protestu kobiet sprzed dwóch tygodni. Tym razem jednak w spotkaniu pod hasłem "Nie składamy parasolek".

W porównaniu do protestu przeciw zaostrzaniu ustawy antyaborcyjnej planowany marsz zgromadził ledwie jedną czwartą demonstrantów. Dodajmy - obu płci. Transparent "77 procent PiS to mężczyźni, oni nie zajdą w ciążę" - dzierżyło dwóch osobników, którzy w żadnym przypadku nie przypominali kobiet. Zapewne należeli do 77 procent wspominanych na transparencie.

Zamiast zapowiadanego marszu odbyła się demonstracja na placu pod Teatrem Węgierki. Tym razem zebrani z parasolkami (uzasadniony dodatek przy deszczu) demonstrowali w obronie praw i godności kobiet a wszczególności przeciw pogardzie i przemocy wobec kobiet. Czemu zdaniem demonstrantów akurat rządzący PiS narusza prawa i godności kobiet lub stosuje wobec nich przemoc i pogardę niestety nie udało się niżej podpisanemu dowiedzieć.

Demonstrujący nie zgadzali się, aby ktoś o najważniejszych sprawach decydował w ich imieniu i za nich. Zwłaszcza denerwuje ich fikcja w realizacji prawa gwarantującego ochronę przed przemocą ze względu na płeć.
Są też przeciw wszelkim utrudnieniom w realizacji ich podstawowych praw reprodukcyjnych...

(Przemysław Sarosiek/ Foto: AB)

KOMENTARZ

Nieliczne grono demonstrujących płci obojga to niezbyt udana próba ciągnięcia protestu sprzed dwóch tygodni. Organizatorzy (organizatorki) uznały, że skoro raz udało się zebrać liczne grono potestujących, to może hasła feministyczne poderwą ludzi jeszcze kolejny raz. Ale mimo wsparcia części mediów z "Gazetą Wyborczą" na czele, sztuka udała się w niewielkim stopniu - około 250 demonstrantów przy pond tysiącu sprzed dwóch tygodni, to słaby wynik. W tej sytuacji hasło "nie składamy parasolek" brzmi wyjątkowo humorystycznie. Proponuję uczestniczkom manifestacji aneks do tego hasła i dopisanie "nie odkładamy kosmetyczek" oraz "puderniczki weźmy w dłoń". Będzie bardziej feministycznie, bardziej przeciw złym rządzącym, którzy stosują przemoc, pogardę oraz w 77 procentach składają się z mężczyzn. A wszystko to przeciw prawom kobiet.

Wyjątkowym nieporozumieniem jest ciągnięcie protestów i nawiązywanie do strajku kobiet sprzed 40 lat, kiedy to w Islandii 90 procent pań zastrajkowało i wyszło na ulice. W przypadku obecnych protestów na ulice wyszedł nawet nie procent, a promil obywateli i to płci obojga. Nadawanie temu ogromnego znaczenia ma mniej więcej tyleż samo sensu, co protest hodowców kanarków pod klubem miłośników kotów. W zasadzie ma sens, ale bardziej śmieszy niż zastanawia.

A propos śmiechu: informacja na transparencie, że "Biskup
lekarz" wywołuje we mnie spore rozbawienie. Uroczyście przyznaję rację autorowi (a raczej autorce) hasła oraz nosicielom tegoż hasła na transparencie. Pełna  zgoda: tramwajarz ≠ kanalarz, pies ≠ kot, a policjant ≠ drwal. Proponuję też umieścić na transparencie hasło, że kapcie ≠ pantofle. Będzie to równie odkrywcze ale bardziej zabawne.

I na koniec: nie ograniczam niczyich praw do demonstracji. Nie krytykuję kobiet, ani nie stosuję wobec nich przemocy. Mam do nich ogromny szacunek i bardzo daleko mi do ograniczania ich praw. Akceptuję ich protest przeciw zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych, choć nie podzielam ich argumentów. Nie mam natomiast szacunku wobec szowinizmu, głupoty, bezmyślnego pieniactwa i hałasowania dla ściągnięcia uwagi. Zaznaczam: żadna z tych cech nie jest przypisana do płci. Łączy je jedno: wzbudzają mój gorący sprzeciw i to niezależnie do tego czy występuje u mężczyzny, czy kobiety.  I o ile tą pierwszą tezę feministki przyjmą pozytywnie (zwłaszcza jeśli ów mężczyzna jest księdzem, biskupem lub należy do PiS), to za to za drugie pewnie zostanę za chwilę pozwany i wyzwany oraz dowiem się, że stosuję przemoc
. Dlatego ogłaszam się pacyfistą i też będę protestował. Ogłaszam głodówkę: po śniadaniu będę głodował aż do obiadu, a potem z przerwą na podwieczorek aż do kolacji. Będzie tak samo sensownie jak w poniedziałek pod Teatrem Węgierki.

Przemysław Sarosiek

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gościówa - niezalogowany 2016-10-25 09:53:34

    Najgorszy tabloid to przy tym tekście poziom New York Times'a.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Zniesmaczona - niezalogowany 2016-10-25 12:36:26

    O matko ależ Wy jesteście marni i beznadziejni. Ten tekst jest żenujący.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-10-25 12:55:21

    merytorycznie dno, frustracja Pana Sarosieka człona PIS

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-10-25 13:20:56

    Dziennikarz nie równa się Przemysław Sarosiek

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-10-25 17:19:20

    absolutne dno dziennikarskie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    PrzemuśTakiCacy - niezalogowany 2016-10-26 08:40:17

    Zero stronniczości i najwyższy poziom dziennikarstwa,za to cenie Przemysława Sarosika - nigdy nie powiedziała żadna kobieta....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gościówa - niezalogowany 2016-10-26 16:55:56

    Niektóre komentarze strasznie dziwne, właściwie można odnieść wrażenie, że komentarz jest pisany przed przeczytaniem artykułu i to przez jedną osobę... Uważam, że artykuł jest trafny, ten protest jest dla większości samych protestujących trudny do umotywowania, takie bicie piany, nie wiem, może z braku zajęcia?... O jakim ograniczaniu praw kobiet jest tu mowa??? jakich kobiet??? tych po 60-tce, 70-tce??? w jakim zakresie??? czy ktoś może mi to w szczegółach wyjaśnić? Jestem kobietą, ale nic nie dostrzegam, help!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do