Około 11 ton nakrętek wyjechało we wtorek z Białegostoku. Pojechały wprost do firmy GPR Guma i Plastik sp. z o.o , która mieści się w Zarzeczu w województwie podkarpackim. Dzięki nim los kilku osób powinien ulec poprawie.
Kibice zaangażowali się w pomoc. Po pierwsze sami zbierali plastikowe nakrętki. Po drugie pomagali w załadunku wszystkich nakrętek, także tych, które zebrali jeszcze inni ludzie. To ważne dla co najmniej trójki osób, jakie czekają na odmianę losu. Załadunek, razem z porządkowaniem, trwały 4 godziny. Udział w nim brało około 20 kibiców Jagiellonii.
- Około 10 ton zebrali sami zainteresowani. My jako kibice ze Stowarzyszenia zebraliśmy nie dużo, bo około 1 tony i wliczamy je do zbiórki dla Anety Raźnej – tłumaczy nam Adam Tołoczko, który pomagał w załadunku.
Aneta Raźna to jedna z trzech osób, które dzięki zebranym nakrętkom uzyskają pomoc. Potrzebuje nowego wózka inwalidzkiego. Bliscy oraz przyjaciele jej rodziny zaangażowali się w zbiórkę nakrętek, dzięki którym kobieta będzie mogła poruszać się na nowym elektrycznym wózku. Akcję wsparli również białostoccy kibice.
Ale Aneta Raźna nie jest jedyną osobą. Nakrętki pojechały także na Podkarpacie, ponieważ na rehabilitację czeka jeszcze Emilka. Dziewczynka choruje. Jej wady genetycznej lekarze nie potrafią nawet nazwać. Od urodzenia wolniej się rozwija, słabo chodzi i nie mówi. Dziewczynka potrzebuje ciągłej opieki. Teraz rodzice chcieliby zabrać ją na delfinoterapię na Ukrainę. Taka rehabilitacja może pomóc w poprawieniu kondycji, choć z pewnością nie wyleczy. Koszt jednego turnusu wynosi od 7. 000 do nawet 12. 000 zł.
Trzecia osoba, która będzie miała nieco lżej dzięki wtorkowemu transportowi, to Ola Stępień. Dziewczynka ma tylko 7 lat, a cierpli na Zespół Retta i padaczkę lekooporną. Ona także potrzebuje rehabilitacji. Pomóc jej może wyjazd do Turcji. Tam podobnie jak Emilka, odbyłaby delfinoterapię. Takie zajęcia mogłyby pomóc i ograniczyć ataki padaczki, które cofają rozwój dziewczynki.
Za 1 kg nakrętek można otrzymać 1,4 zł. Od tego trzeba odjąć za transport (2500 zł). Koszt transportu zaś dzielony jest na wszystkich zbierających i wynosi w zależności od tego ile się nabierało. Akcje z wywożeniem nakrętek kibice wspierają jeszcze od 2010 roku. Średnio co 3 lub 4 miesiące z Białegostoku wyjeżdża TIR zapełniony około 11 tonami zebranych nakrętek.
Komentarze opinie