Leśniczy Zdzisio i reszta załogi leśnictwa Krużganki, wpatrywali się w ścianę kancelarii, zadając sobie pytanie kiedy runie.
Hałas jaki zza niej dobiegał, sugerował, że małżonka leśniczego, rosła i postawna Kaszubka, zamierza zniszczyć siedzibę leśnictwa za pomocą ciężkiego młota. Nawet podłoga drgała, a biurko przesuwało się to raz w lewo, to znowu w prawo.
- Co tam się dzieje?- zapytała w końcu stażystka Marysia.
- Wzięła się za odchudzanie! – przekrzykując hałasy odpowiedział leśniczy Zdzisio – Została zmotywowana przez jedną babę z internetu i zapowiedziała zrzucenie kilkudziesięciu zbędnych kilogramów. Ta Chodakowska nakazała jej nabyć kilka przyrządów, więc teraz wskakuje i zeskakuje z takiego stołka!
- Tobie też by się przydało, stary durniu!- zagrzmiała swym barytonem małżonka leśniczego- Że też trwała, wielofunkcyjna i zrównoważona gospodarka leśna może być prowadzona przez osobę tak skrajnie zaniedbaną fizycznie!
- Uprawiam sporty! – obraził się leśniczy.
- Tak?! Jakie?!- małżonka aż przestała wskakiwać i zeskakiwać.
- Regularnie strzelam z kbksu!- prychnął leśniczy w odpowiedzi – A jak wiesz strzelanie jest sportową dyscypliną olimpijską!
- Tak, tak! – zawołała rozbawiona małżonka – Może i bym przyznała ci rację, gdyby nie te twoje modyfikacje owego szlachetnego zajęcia!
- Jakie modyfikacje?!
- Myślę, że komitet olimpijski długo jeszcze nie wprowadzi raczenia się przez zawodników alkoholem podczas rozgrywek strzeleckich.
- Lepiej poskacz jeszcze zła i niewdzięczna kobieto!- zawołał leśniczy Zdzisio – Bacz jeno, że na podłodze mamy najwyższej jakości panele, które przez tak kolosalny nacisk mogą zostać zniszczony! Popatrzcie! Nawet Kółko Różańcowe jej tak nie rozbestwiło jak to motywujące, internetowe babsko!
- Tak naprawdę to dobrze, że nie musimy udowadniać, że fizycznie nadajemy się do pracy w Służbie Leśnej! – powiedział podleśniczy siorbiąc najświętszą z świętych kaw – Jak ostatnio zrobiłem skłon, to nie mogłem się wyprostować!
- Kiedyś ty skłon robił i w jakim celu?- zdziwił się leśniczy Zdzisio.
- Jak byłem w nadleśnictwie i spotkałem nadleśnego na korytarzu – wyjaśnił prędko podleśniczy.
Komentarze opinie