Słowo po niedzieli: Kiedy idziesz do góry bądź miły dla ludzi

Od ponad pół roku trwa czyszczenie spółek i instytucji z ludzi związanych ze Zjednoczoną Prawicą, a już najbardziej z Prawem i Sprawiedliwością. Jedni się oburzają, inni uważają, że to konieczność, a ja uważam, że to normalna kolej rzeczy. Tak było, jest i będzie. Nic się nie zmieniło i nie zmieni.

Z tym, że sposób, w jaki to się odbywa, nie zawsze jest normalny. Przede wszystkim nie jest normalne tłumaczenie, że „teraz odpolitycznimy spółki”. Nikt nigdy jeszcze żadnych spółek w Polsce nie odpolitycznił i nie odpolityczni. Dlaczego? Mówię o tym właśnie w swoim słowie po niedzieli. Mechanizm jest bowiem taki sam od lat i w tym względzie kompletnie nic się nie zmieniło. Zwyczajnie do spółek i instytucji podległych trafiają ludzie, którzy nie są w stanie w żaden sposób poradzić sobie na prywatnym rynku. Bo ten kto umie, trzyma się od takich miejsc z daleka.

Można się zastanawiać, cóż to za wybitni „fachowcy” nagle trafiają do spółek i instytucji podległych władzy, skoro nikt się o nich nie bije, a oni sami tylko czekają, jak tu wskoczyć na taki czy inny stołek. To już Państwo sami możecie sobie odpowiedzieć. I myślę, że każdy tę odpowiedź doskonale zna. A skoro znana jest odpowiedź, to żadnym zaskoczeniem też nie będzie stwierdzenie, że często przychodzą do nowych miejsc ludzie z kompleksami, którzy nagle poczuli się tak, jak by złapali Pana Boga za nogi. Tylko później okazuje się, że za jakiś czas przychodzą inni, którzy poczuli się jak by złapali Pana Boga za nogi.

I tak to się toczy. W każdym razie, odpolitycznianie spółek i instytucji podległych politykom, nikomu do tej pory nie wyszło. I nie ma co się łudzić, że wyjdzie. Fajnie jest wskoczyć na stołek za dobre pieniądze, wygodnie, a nade wszystko opłacalnie na krótką metę. Na długą – rzadko się komu udaje. Dla tych wszystkich, którzy już wskoczyli, albo dopiero wskoczą na stołki za publiczne pieniądze, mam dobrą radę. Ale tę radę mówię dopiero na końcu nagrania. Dlatego zachęcam wszystkich do obejrzenia felietonu i podzielenia się swoim komentarzem.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: RK)