Słowo po niedzieli: Nawet średnio rozgarnięty debil potrafi to zrozumieć

Nie milkną echa niedawnego głosowania w Parlamencie Europejskim. Sześciu eurodeputowanych z Polski głosowało za rezolucją, która może umożliwić nałożenie kary finansowej na obywateli naszego kraju. Oni sam walczą z demokratycznie wybranym polskim rządem i w imię tej walki chcą, żeby Polacy płacili kary, które częściowo spłyną do kieszeni głosujących.

Jak powszechnie wiadomo, państwo nie ma żadnych własnych pieniędzy, ani rząd ich nie ma, ani samorząd. Identycznie jest z Unią Europejską, która także nie ma żadnych własnych pieniędzy. Wszystko, czym dysponuje, pochodzi od obywateli wszystkich państw członkowskich ściąganych w podatkach. Te ściągnięte podatki lecą później na różne dofinansowania i oczywiście na… wynagrodzenia posłów w Parlamencie Europejskim oraz rzesze niepotrzebnych unijnych urzędników. Bo potrzebnych jest tam naprawdę znacznie mniej, niż żyje za publiczne pieniądze.

Sześciu europosłów z Polski w zasadzie po głosowaniu przeciwko Polsce, powinna moim zdaniem złożyć polskie paszporty i więcej nie reprezentować nigdzie Rzeczypospolitej Polskiej, włącznie z festynem ludowym gdziekolwiek by on nie był. Dlatego, że nie potrafili stanąć na wysokości zadania i zwyczajnie zdradzili kraj oraz obywateli, którzy powierzyli im dbałość o interesy naszego państwa poza granicami. Nie ma uzasadnienia w moich oczach dla takiego postępowania i żadne dziś tłumaczenia nie są w stanie przykryć głosowania.

Te wszystkie głodne kawałki o troskę demokracji w Polsce czy też utrzymywanie standardów i dbałość o praworządność, cała szóstka posłów może sobie wsadzić tam, gdzie słońce nie dochodzi. Identycznie swoje tłumaczenia o tym, że nie głosowali za sankcjami. Średnio rozgarnięty debil zrozumie, że akurat to głosowanie nad rezolucją, która może uruchomić procedurę nałożenia sankcji finansowych na obywateli, jest de facto głosowaniem za nałożeniem tychże sankcji. Od profesora oczekiwałabym jakiegoś tłumaczenia powyżej poziomu średnio rozgarniętego debila. I może to i mocne słowa, ale w tym przypadku niestety mam prawo do takiej oceny. A niekiedy kubeł zimne wody przyda się politykowi takiej czy innej opcji, żeby wiedział, że w tym kraju są jeszcze ludzie, którzy potrafią myśleć ponad poziom średnio rozgarniętego debila.

Politycy nas nauczyli, że mówią jak im pasuje i odwracają kota ogonem. Ale właśnie takim gadaniem o niczym nauczyli ludzi szukania prawdziwych informacji i konsekwencji wynikających z podjętej przez nich decyzji. Ja wiem, że do niektórych ta wiedza jeszcze nie dotarła i wciąż wydaje im się, że żyją w czasach, kiedy jest wyłącznie jeden kanał w telewizorze, a radio Erewań nadaje na wszystkich falach. Niech tak myślą. Powodzenia.

Tłumacząc pani profesor Kudryckiej i innym posłom Parlamentu Europejskiego, którzy nie potrafili zadbać i polskie interesy w UE powiem i wyjaśnię, jak widzę ich zachowanie ja oraz tysiące innych obywateli w Polsce. W imię walki politycznej z Prawem i Sprawiedliwością, której to partii rząd stoi wam ością w gardle, właśnie naraziliście wszystkich Polaków na możliwość poniesienia kary finansowej, na którą nie zasłużyli. Jedna posłanka nawet tłumaczyła coś na forum Parlamentu Europejskiego, żeby polscy politycy wsłuchali się w głos własnego narodu. I ja jestem za tym, żeby tak właśnie było. Z tym, że owa poseł, miała na myśli naród, który stanowi jego mniejszą część i popiera opozycję. Natomiast kompletnie pominęła większą część narodu, która chciała zmian i dlatego właśnie wybrała Prawo i Sprawiedliwość na swojego przedstawiciela. Pytam więc – jakiego narodu mają słuchać? Szwedzkiego? Niemieckiego? Czy z Pernambuco?

Polski poseł, w tym europoseł, ma obowiązek reprezentować i bronić interesów swojego kraju, reprezentować jego mieszkańców. I choćby się nie wiem co działo, jest niedopuszczalnym, aby głosować nawet jednym głosikiem przeciwko temu. Gdzie tu jest wierność Polsce i obywatelom Polski? Skoro głosuje się za tym, żeby ich ukarać, bo akurat myślą inaczej, niż chciałaby tego grupka osób, to mamy do czynienia z grupą osób, która absolutnie nie ma pojęcia o swoich obowiązkach, nie dorosła do swoich funkcji i nigdy więcej nie powinna nawet znaleźć się na żadnych listach, z jakich można by ich było wybrać ponownie gdziekolwiek z terytorium Polski.

Tak, Polska jest częścią Unii Europejskiej i przyjęła pewne zobowiązania do realizacji w ramach tej struktury, ale to jeszcze nie znaczy, że ma się wyzbyć własnych narodowych interesów i stawiać UE nad polską racją stanu. Gdyby takie warunki Polacy znali zanim weszli do Unii, to stawiam dolary przeciwko orzechom, że nigdy byśmy do tej Unii nie weszli. Może tylko średnio rozgarnięci debile by się na to zgodzili oraz osoby działające na szkodę Rzeczypospolitej, bo na pewno nie Polacy, którzy kochają swój kraj i cenią sobie to, żeby w sprawy wewnętrzne nikt się nie wtrącał. Zbyt wiele razy wychodziliśmy na tym najgorzej jak się dało, kiedy ktokolwiek z zagranicy próbował mieszać nam w polityce wewnętrznej.

I jeszcze chcę powiedzieć jedno. Rząd Prawa i Sprawiedliwości to miękkie faje. Skoro jest grupa pożytecznych idiotów, którzy szkalują Polskę na zewnątrz za brak demokracji czy praworządności, to rząd PiS i podległe mu służby, powinny przynajmniej dać powody to tego, żeby się to potwierdziło. I tym sposobem dałoby się wyjść z UE, żeby więcej nikt nie szkalował i nie miał powodów do wtrącania się. Skończyłyby się też durne narzekania polityków, którzy nie mieli by gdzie robić z siebie pośmiewiska. Rząd za pomocą swoich instytucji powinien aresztować i pozamykać do więzień szkodników politycznych, zdrajców dyplomatycznych i nie chrzanić się z nimi jak matka z łobuzem. Tylko skoro wciąż to się nie dzieje, to nawet średnio rozgarnięty debil pojmie, że demokracja jest, nic tu złego się nie dzieje i życie toczy się normalnie. Wystawianie się w głosowaniach przeciwko obywatelom własnego kraju jest hańbą i nie ma to żadnych słów usprawiedliwienia. Ani teraz, ani już nigdy.

A poza tym politykom PO, którzy głosowali przeciwko obywatelom Polski, czyli za rezolucją, która może spowodować nałożenie kary finansowej, polecam posłuchać byłego prezydenta RP, wybranego zresztą z członków ich partii. Powiedział on: „Emigracja to nie dramat, to szansa”. Możecie skorzystać z tej szansy. Aż nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, kto dałby takim azyl polityczny za prześladowania w Polsce. Przecież ich zdaniem tu już prawie nie ma lub w ogóle nie ma demokracji.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)