
Jeszcze miesiąc temu nie słychać było, że Białystok sobie nie radzi tak bardzo, jak nie radzi sobie w tej chwili. A zaledwie jesienią ubiegłego roku, białostocki samorząd miał być bardzo silny – o czym informowały powywieszane wszędzie gdzie tylko się dało – bannery z napisem: „Silny Samorząd – Silna Polska”. I ta siła padła nagle z ogromnym hukiem. Tylko bannery pozostały…
Dziś być może mało kto pamięta, że prezydent Białegostoku kilka miesięcy temu, uznał z jakiegoś powodu za zasadne, aby poinformować wszem i wobec, na wszystkich płotach i barierkach, jak to silny jest samorząd. W jakim celu? Nie wiem tego do dziś. Mogę się tylko domyślać, że chodziło o pomoc synowi w wyborach parlamentarnych. Choć Tadeusz Truskolaski odżegnywał się od takich sugestii we wszystkich językach świata i byłby zapewne skłonny wymyślić nowe, aby tylko nikt go nie posądzał, że wykorzystuje mienie publiczne i nasze wspólne pieniądze na promocję syna. Niech i tak będzie. Bo na bannerach co prawda nie było żadnego logo partyjnego, tylko dziwnym trafem takie hasła na bannerach idealnie pokrywały się z hasłami Platformy Obywatelskiej oraz Nowoczesnej, z którymi szły do wyborów do polskiego Parlamentu.
Abstrahując od pokracznych tłumaczeń Tadeusza Truskolaskiego i jego urzędników w tej sprawie, warto zobaczyć, jak to wygląda dziś. Jak silny w rzeczywistości jest ten samorząd, który jeszcze niedawno domagał się wręcz czegoś na wzór autonomii od polskiego rządu. Prezydenci i niektórzy burmistrzowie miast wymyślili sobie, że oni sobie poradzą lepiej, bo rząd to im tylko przeszkadza. W dniu 4 czerwca 2019 roku przygotowali 21 postulatów samorządowych i już w pierwszym postulacie napisali: „Samorządy terytorialne powinny mieć pełną samodzielność: prawną, organizacyjną, majątkową i finansową w zakresie realizacji zadań własnych we współpracy i konsultacji z mieszkańcami”. Czyli w zasadzie państwo z polskim rządem może sobie spadać, bo samorządy jak będą miały własne prawo, możliwość organizacji wszystkiego, swój majątek i hajs, to będzie cud, miód i orzeszki.
Patrząc zaś na obecną sytuację, to jednak najlepszy to był punkt ósmy z tych 21 postulatów. Wiecie, czego chciał nasz Tadzio i jemu podobni? Decentralizacji służby zdrowia! Tak, tak! Państwo, rząd i żadne tam NFZ-ty nie byłyby potrzebne samorządom – w myśl tego, co sami napisali: „Powierzenie decyzji i kontroli w sprawach ochrony zdrowia samorządom terytorialnym. Zmiana zasad finansowania służby zdrowia poprzez wprowadzenie systemu konkurencyjnych ubezpieczeń zdrowotnych”. Widzieliście jakie bystrzaki? Tam bystrzaki… Gieroje!
Nie chcę się pastwić nad Trzaskowskim z Warszawy, który jak tylko pojawiły się problemy z koronawirusem, to poszedł sobie na zwolnienie, bo się przemęczył. Nim niech martwią się warszawiacy. Mnie bardziej interesuje lokalny gieroj, który jeszcze kilka miesięcy temu taki silny miał być, a teraz wyje i jęczy, że „rzondu, ty mnie piniendzy daj, gdyż mam chorom sytuacje w budżecie”. Codzienne konferencje prasowe online transmitowane z Centrum Aktywności Społecznej i z Pałacyku Gościnnego w zasadzie tylko dobiły i tak coraz bardziej tragiczny wizerunek El Presidente i obnażyły do cna całą niemoc, brak pomysłów, kompletny brak umiejętności zarządzania sytuacją kryzysową i ogromną pogardę dla tych, którzy akurat robią co mogą, abyśmy nie skończyli wszyscy w krematoriach w najbliższych miesiącach. Cała moc tego silnego samorządu nagle w jednej chwili sprowadziła się do tego, że wszyscy na wszystko mają dawać, bo z własnych myśli, to zostają tylko te ograniczające się do „daj” i „pomocy”.
Ot i wyszło, jak to silni, super mądrzy samorządowcy, jeszcze nie tak dawno domagający się niezależności, w ciągu kilku dni stali się kompletnie zależni od innych, których nawet teraz krytykują na twitterze. Ale żeby tak któryś jakąś myśl z siebie wykrzesał, to nie ma. Na naszych oczach ten silny jeszcze miesiąc temu samorząd sfajdał się po pachy i fajda dalej, aż po szyję zajdzie, bo ta cała jego moc sprowadzała się w swej sile do robienia z ludzi idiotów.
Jest jeszcze i drugi aspekt obnażenia totalnej bezsilności samorządów w obliczu realnego zagrożenia. Okazuje się, że bez wsparcia finansowego, Tadeusz Truskolaski nic sam nie jest w stanie wymyślić, nic sensownego zorganizować. A i tak ma, nawet teraz, lepszą sytuację od swojego poprzednika, który nie miał szans na unijne pieniądze, na jakąkolwiek pomoc z innych ośrodków niż zasoby własne. Bo co by nie mówić, nawet w obecnej i trudnej sytuacji, ta pomoc popłynie – z krytykowanego codziennie na konferencjach rządu i znów z Unii Europejskiej, która w obliczu pandemii porusza się jak mucha w smole.
Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co by było, gdyby faktycznie polskiemu rządowi przyszło na myśl wcielić w życie zwiększenie kwoty wolnej od podatku na choć połowie poziomu, jakie ma młody prezydentowicz. Przecież wyciu nie byłoby końca. Rząd obniżył raptem o 1 proc. jedne podatki, część – tych najmłodszych i najmniej zarabiających zwolnił całkowicie – przy czym zdecydowana większość tych drugich podatników zwyczajnie studiuje i rzadko cokolwiek zarabia. Wyobrażacie sobie co by było, gdyby kwota wolna od podatku dotyczyła wszystkich pracujących bez wyjątku do poziomu na przykład 10 tysięcy? Podejrzewam, że w Białymstoku nie byłoby niczego – jak mawiał niedoszły kandydat na prezydenta. A z urzędu miejskiego oglądalibyśmy konferencje prasowe online nie raz dziennie, a 10 razy dziennie i za każdym razem byśmy słyszeli, jakim to rząd jest nieudacznikiem i tylko „daj na to”, „daj na tamto”.
Co zrobił Tadeusz Truskolaski w sytuacji pandemii w Białymstoku? Najpierw ze swoją świtą zadbali o własne portfele. Przewodniczący Rady Miasta zadbał o to, żeby na konto bankowe Truskolaskiego wpłynęło zaległe wynagrodzenie wraz z odszkodowaniem i odsetkami, żeby wszystkim mieszkańcom powiedzieć, że uratowaliśmy budżet kwotą 30 złotych, może 5 tysięcy. Kiedy w tym samym czasie kilkadziesiąt tysięcy zainkasuje Tadeusz Truskolaski do swojej własnej kieszeni. Ale cieszmy się, że w budżecie miasta, z którego tyle właśnie mu zapłaciliśmy, jest parę groszy więcej. No tak… to jesteśmy uratowani. Acha, jeszcze ze trzy ozonatory zostały kupione. Choć wydano na nie nawet nie połowę wysokości odszkodowania, jakie na mocy geniuszu Przewodniczącego Rady Miasta wpłynęło na prywatne konto prezydenta. To już kibice zrobili więcej i na dodatek coś, co faktycznie ma sens.
I tak, ten jeszcze miesiąc temu, taki silny przecież samorząd, rozwalił się z hukiem, aż zadudniło. Po czym wylazły wszystkie braki, jakie tylko są możliwe przy zarządzaniu kryzysowym. Tym samym ewidentnie skończyło się wieloletnie rumakowanie. Białostoczanie w końcu zobaczyli wszystko to, co ja widzę od dawna. Bo ten czar na mnie przestał działać już dawno temu i widziałam doskonale, kto się kryje pod postacią rumaka. A jak oglądaliście Shreka, to sami wiecie kto to był.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jeżeli właśnie z hukiem upadają władze centralne, kompletnie nie radząc sobie z obecnym i nadchodzącym kryzysem, to jak mają radzić sobie władze samorządowe, zależne od władz centralnych? Szczególnie w momencie gdy zostały im zabrane, jeszcze przed kryzysem związanym z koronawirusem, finansowanie m.in. z tytułu braku opodatkowania dochodowego osób do lat 26? Może jakiś artykuł o tym jak wojewoda Podlaski z jedynie słusznej partii zarządza szpitalami w naszym województwie? :)
I jeszcze MPK-ki dostaną łomot w kwietniu, no mało kto kupi bilety.
A jak sobie radzi samorzad wojewodztwa podlaskiego ? Nie przejawia zadnych inicjatyw realnej pomocy . Idzie ramie w ramie z hierarchami koscielnymi.
"Jeżeli właśnie z hukiem upadają władze centralne, kompletnie nie radząc sobie z obecnym i nadchodzącym kryzysem, to jak mają radzić sobie władze samorządowe, zależne od władz centralnych?"
Gościu. Ty widzisz co piszesz? Dzieki włądzom centralnym a szczególnie ministra zdrowia jeszcze się kaoś trzymamy! Mówic o nie radzeniu sobie rządu z pandemią może ktoś kto nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji i zagrozenia. Obudź się!
do "gościa" z gpdz. 23:24 : za pewne "gość" na ich miejscu fruwałby jak gołębica ale z głupoty jak mawiał dr Strossmajer z serialu "Szpitalna peryferiach". A tak poważnie to o jakie huki chodzi? Proszę o konkrety i nie chowaj się trollu za anonimem, miej na tyle cywilnej odwagi i się ujawnij.
Kiedyś tak rządzili i pokazują swoje bezradne rządy teraz. Potrafią tylko napełnić swoje kieszenie, oszukiwać i robić z ludzi idiotow. No i ich głupia krytyka. Super rządy PO widać na przykładzie Białegostoku i Warszawy. I oni pchają się do władzy w kraju???? Strach pomyśleć.
A ta jak zwykle długi artykuł A tak na prawdę nie wiadomo o co chodzi , lanie wody i tyle pozdrawiam