
Kilka dni temu zostałem ochrzaniony przez paru moich przyjaciół. Powiedzieli: "ten twój portal miał być apolityczny, tymczasem to co publikujesz to pisowska narracja i trolling". Chodziło o moje ostatnie materiały, w których bardzo krytycznie mówiłem o prezydencie Tadeuszu Truskolaskim, władzach województwa, nielegalnej migracji. Chodziło o alarmujące materiały o coraz większej liczbie nielegalnych migrantów przerzucanych nam przez z Niemiec do Polski, o szyderstwie z podlaskich oficjeli. Trochę się zawstydziłem, bo mogli mieć rację. Obiecałem sobie, że zbastuję. Przecież odpuściłem aktywne uprawianie polityki, wystąpiłem z partii. Pora na wyważone materiały. Daję spokój z referendum o odwołanie władz miasta i województwa. Pora na dobre słowo o rządzących i w ogóle o wszystkich politykach. Hejt stop! I wiecie co? Właśnie łamię dane sobie słowo. No pasaran!
Dlaczego? A już wyjaśniam. Bo się boję! Tak, tak - boję się. I z umiarkowanego konserwatysty zamieniam się w sympatyka Grzegorza Brauna. Nie zakupiłem wprawdzie jeszcze gaśnicy i nie rozglądam się za menorą do gaszenia chanukowych świec, ale już coraz bardziej podejrzliwie patrzę na osoby o śniadej karnacji. I mam ochotę napluć na unijną flagę. A przecież jeszcze kilka dni temu - choć nie podobało mi się to i owo w Unii - to absolutnie nie byłem jej przeciwnikiem, a osoby twierdzące, że Unia to zło uważałem za szurów. Przeraziła mnie informacja o tym co się dzieje na naszej zachodniej granicy i tego, że za chwilę będzie tutaj. Przesadzam? No nie wydaje mnie się.
Czego się boję? A już wyjaśniam. Od jakiegoś czasu niemieckie służby wwożą do Polski bliżej nieokreślone ciemnoskóre osoby. Codziennie pojawiają się nowi. Niemcy twierdzą, że odstawiają nam tylko tych ludzi, którzy dotarli do nas z Polski, przemaszerowali przez granicę na ich stronę i zostali zatrzymani. Ci ludzie nie mają dokumentów, bo je celowo zniszczyli. Skąd Niemcy wiedzą, że przybyli do nich z Polski? Tego nie mówią: po prostu wiedzą. Te osoby są potem przejmowane przez polską Straż Graniczną i zaczyna się wobec nich postępowanie administracyjne. Po co? Ano, żeby ich odesłać do ich ojczyzny. Zanim się to stanie polscy strażnicy wystawiają im tymczasowy dokument, w którym wpisują dane. Dane podają sami uchodźcy, bo - jak wspomniałem - dokumentów nie mają. Strażnicy wpisują zatem to co te osoby o sobie mówią. A ponieważ kontakt z nimi jest utrudniony przez bariery językowe i niechęć tych osób do szczerych zwierzeń to poza imiona i nazwiskami, które podają inne dane są wpisywane przypadkowo. Bo jak do diabła to możliwe, że większość z nich jest urodzonych tego samego dnia, tego samego roku? Ostatnio popularny jest 1 stycznia. Potem ci ludzie są wypuszczani wolno do czasu, aż Straż Graniczna skończy postępowanie i zadecyduje, żeby ich wydalić z Polski do kraju pochodzenia. Czyli tego, który te osoby podały jako ojczysty. Czy jest ojczysty? Czy ten kraj ich przyjmie nie wiadomo. A co wiadomo? Ci ludzie wychodzą na polskie ulice bez pieniędzy, bez zamieszkania, bez opieki. Mówią o tym zgodnie zarówno prawicowi politycy zbulwersowani zagrożeniem jak i lewicowi aktywiści ostrzegający, że zaraz będzie katastrofa humanitarna. Mówią też o tym mieszkańcy miejscowości przygranicznych, którzy opowiadają o niewidzianych wcześniej grupkach ciemnoskórych osób wałęsających się po ulicach i osiedlach i zaczepiających miejscowych. Wkurzeni ludzie zaczynają - sami z siebie - organizować się w grupki i tworzą nieformalny, oddolny Ruch Obrony Granic. Powstała nawet ostatnio w sieci strona, na której można się do niego zapisywać. Ludzie ci zaczynają tworzyć pikiety kontrolujące kto przejeżdża przez granicę polsko-niemiecką. Po co? Żeby zatrzymać niemieckie służby, kiedy przewożą do nas tych nielegalnych migrantów. Nasi zachodni sąsiedzi zareagowali na to sposobem: podstawiają teraz złapanych migrantów pod granice i każą im przełazić mniej uczęszczanymi szlakami. Nie przez przejścia graniczne, ale jakoś bokiem. Albo zapraszają polską Straż Graniczną, żeby jechała do Niemiec i odbierała tych migrantów. A potem opisany wyżej proces się powtarza. Fantazjuję? Sieję panikę? Zajrzyjcie na media społecznościowe: są setki relacji, filmów, nagrań dokumentujących ten proceder. Nie będę ich tu przedstawiał, bo ktoś może uznać, że manipuluję Uwierzycie tylko wtedy kiedy sami znajdziecie na to dowody. A znajdziecie je bez trudu. Ja znalazłem.
Czy wierzę w te relacje? A może to fakenewsy? Zadałem sobie trud i zadzwoniłem w poniedziałek do znajomych mieszkających w Szczecinie, Świnoujściu i Zielonej Górze. I potwierdzili mi to co widzę w sieci: ośrodki uchodźców, które mają u siebie są już przepełnione, a na ulicach coraz więcej osób na pierwszy rzut oka nie wyglądających na Polaków. Skąd to wiadomo? Bo, my Polacy, jeszcze nie staliśmy się pigmantopozytywni na taką skalę. I nie rozmawiamy między sobą na trzeźwo w języku, który trudno zrozumieć. Poza tym kilku moich rozmówców pracuje w publicznych instytucjach i ma dostęp do takich informacji. A jeden nawet jest zatrudniony na cywilnym etacie w lokalnej Straży Granicznej. Ten ostatni powiedział mi, że mundurowi są wściekli i coraz częściej kombinują jakby tu odmówić wyjazdu do Niemiec po migrantów. Opowiadał mi o tym jak np. zaczynają się im psuć pojazdy. Nic groźnego: guma, zapsuty akumulator. Wszystko, byle nie jechać. Opowiadał też, że komendant lokalnego ośrodka mówi, że wypuszcza na słowo honoru tych przywiezionych z Niemiec wolno. Daje im papiery z danymi, które podali łamanym angielskim, bo co innego może zrobić? Nie ma gdzie ich zatrzymać, bo zamknięte ośrodki są już zapchane. Przesadza? Znajdźcie proszę w sieci historię o tym jak to dwójka takich migrantów dowieziona do koedukacyjnego domu dziecka do Skierniewic (bo bliżej brak było już miejsc do ich zakwaterowania) próbowała tam zaprowadzać szariat. Jak dam tu linki do tej historii to nie uwierzycie. Dlatego proszę - poszukajcie sami. Znajdziecie bez trudu. Ja znalazłem.
No dobrze. A dlaczego zwykli Kowalscy organizują się w ten Ruch Obrony Granic? Bo nie podoba się im to co się dzieje i to, że polska Straż Graniczna jest teraz Służbą Migracyjną Niemiec. I - ku.wa mać - nie podoba im się to. Mnie też! Nie chcę tego w Polsce. I obojętne mi czy są to lekarze czy też inżynierowie - jak ich widzi radca prawny Jacek Piorunek, członek podlaskiego Zarządu. Jeżeli on w to wierzy to niech uzna, że sa to prawnicy z Azji lub Afryki i da im zajęcie w swojej kancelarii. Ja nie chcę! Te patrole i pikiety na granicach robią to czego nie robi polski rząd i polskie służby. A co robi rząd? Wysyła przeciw nim policję i służby, żeby ich rozproszyć. A politycy z rządzących opcji mówią, że ten Ruch Obrony Granic to prawicowe bojówki. Znowu: nie podam dowodów, bo uznacie, że manipuluję. Jak znajdziecie je w sieci sami (a znajdziecie bez trudu) to uwierzycie. Ja znalazłem. .
Dlaczego tak panikuję? Przecież to dzieje sie prawie tysiąc kilometrów od Białegostoku! Tak - to prawda. Tutaj - w podlaskim - mamy strzeżoną za grube pieniądze granicę. Mamy tysiące żołnierze i strażników granicznych. Mamy nieustający alert na granicy polsko-białoruskiej, żeby tylko nielegalni migranci, o których nic nie wiadomo, nie wdarli się do Polski. Mamy przygraniczne strefy buforowe i nawet turyści boją się tu przyjeżdżać, bo tak niebezpiecznie. Wojewódzkie władze samorządowe też w to wierzę, bo fundują bony turystyczne, żeby zachęcić ludzi do przyjeżdżania w podlaskie. Ba! Przez ponad rok pół województwa było praktycznie odcięte, żeby tylko wyłapać nielegalnych migrantów, którzy jednak przez tą granicę przeleźli. Tak, tak - takich samych jacy właśnie są nam dostarczani przez zachodnią granicę. Nie, nie boję się, że w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia ci z zachodu przyjadą na wschód Polski. Ja się boję, że polski rząd zmusi strażników granicznych - naszych lub tych z zachodniej Polski - żeby ich tu przywieźli. To już było. Przywieziono takich do Czerwonego Boru - to miejscowość pod Zambrowem. Zastanawiam się: po co z moich podatków za miliardy zbudowano zaporę i ściągnięto tysiące żołnierzy spod Szczecina, żeby pilnowali granicy z Białorusią przed migrantami skoro od strony Niemiec takich samych wwozi polska Straż Graniczna? Ktoś wie?
Ale może ja przesadzam? Może ci migranci nie są niebezpieczni? No, nie wiem. Tyle, że nikt tego nie wie. Eksperyment w Zachodniej Europie pod hasłem "multi-kulti" czyli "asymilujmy się i jakoś to będzie" nie wyszedł. Nie wierzycie? To odwiedźcie Paryż, Hamburg czy Brukselę. Koniecznie te dzielnice zasiedlone masowo przez migrantów z Afryki i Azji. Ale weźcie ze sobą jakąś broń, bo możecie mieć kłopoty. Ci przybyli do Polski to mogą być oczywiście poeci, muzycy, lekarze i inżynierowie tylko bez znajomości języka, ale jakoś bym na to nie stawiał. Ale mogą to być też złodzieje, bandyci, pedofile i rozbójnicy. Nie wiem. Ale do diabła - polskie służby też nie wiedzą. Dlaczego sprawdzamy to puszczając ich samopas "w Polskę" ryzykując, że jednak są tą drugą grupą? Ktoś wie? A może ci biedni ludzie szukają tu tylko schronienia i będą pracować i żyć jak Ukraińcy, którzy uciekali przed wojną? No pomyślmy: ludzie bez znajomości języka, bez dokumentów, bez miejsca zamieszkania, bez pieniędzy na jedzenie, ubranie itp.? Czy tylko ja uważam, że choćby byli aniołami to są skazani na to, żeby kraść i zabierać miejscowym pieniądze, bo muszą jakoś żyć w czasie między tymi hipotetycznymi wizytami u komendanta. Do ośrodków pomocy społecznej z tymi papierami nie pójdą. Bo nie wiedzą, gdzie one są ani nawet, że w ogóle one są. Jak długo będą krążyć po Polsce na głodniaka i śpiąc pod mostem zobowiązani słowem honoru przez jakiegoś komendanta, by raz w tygodniu pojawiać się u niego i meldować obecność. I będą to robić czekając aż ten im powie przy którejś wizycie: wysyłamy Was skąd przybyliście? Bo tylko po to prowadzi postępowanie w ich sprawie? A kiedy oni to zrozumieją (a zrozumieją) to będziemy ich szukać kierując się danymi, które sami podali (a my w to uwierzyliśmy). Czy tylko ja uważam, że to głupie?
Spytam wprost: dalibyście legalną pracę komuś kto nie ma dokumentów, języka, wiedzy? Powierzylibyście obsługę cennej maszyny, zatrudnili w sklepie, w hotelu? Powierzycie im zbiórkę owoców lub warzyw, pilnowanie zwierząt czy pomoc w gospodarstwie rolnym bez dozoru? Bo przecież nie po to się zatrudnia, żeby pilnować ich bez przerwy? Pozwolilibyście im strzec porządku w swoim sklepie albo pilnować parkingu z Waszym autem? Ja nie. Dlatego ci ludzie nie mając wyboru sami znajdą sobie sposób na zdobycie pieniędzy. Jaki? Domyślcie się. Stawiam dolary przeciw orzechom, że nie będzie to zbiórka runa leśnego czy surowców wtórnych. Co im zostaje? Socjal, zasiłek? Jeżeli nawet to też z naszych podatków. I niby czemu mają go dostawać skoro brak nam na wsparcie naszych własnych ubogich i wykluczonych?
Swoją drogą to chciałbym wiedzieć skąd Niemcy wiedzą, że ci odstawianie do nas ludzie dotarli do nich właśnie z Polski? Jeśli faktycznie tak jest to chciałbym wiedzieć jak przekroczyli granicę polsko-niemiecką strzeżoną przez nich od kilkunastu miesięcy? Jeżeli faktycznie przeszli od nas do Niemców to Chciałbym wiedzieć jak znaleźli się w Polsce, skoro - tu na wschodzie - mamy zaporę graniczną wzniesioną za miliardy złotych i pilnowaną przez tysiące żołnierzy i kamer? Jak ci ludzie przeleźli tak masowo przez tak strzeżoną granicę? A jeśli przeszli to na co my wydaliśmy i wydajemy te pieniądze i dlaczego nie łatamy dziur przez które weszli? A jeżeli jednak uznamy, że Niemcy nas kantują to to dlaczego nie pilnujemy naszej zachodniej granicy tylko muszą to robić obywatele z Ruchu Obrony Granic? Jeśli faktycznie jest ich tak wielu to może wyłapalibyśmy ich i Straż Graniczna nie wydawałaby kasy jeżdżąc po odbiór migrantów do Niemiec?
Boję się paktu migracyjnego, który wchodzi w życie za rok. Boję się, że w Polsce pojawią się tysiące nielegalnych migrantów, których będziemy musieli ugościć i jeszcze płacić po 1000 euro miesięcznie, żeby mieli tak samo dobrze jak w zachodniej Europie. Dlaczego tak? Bo mają mieć tak dobrze, żeby nie chcieli wracać na Zachód - oto cały sens paktu migracyjnego. Kim będą ci migranci? Nie wiem. Prawdopodobnie będą tak samo sprawdzeni jak i ci, którzy obecnie trafiają do nas z Niemiec. Skąd będzie kasa na ich utrzymanie? Z podatków. Twoich, moich, naszych. Przypomnę: dziś nasze podatki idą na zapory graniczne, żołnierzy, pograniczników. Ale też na policjantów ścigających obywateli z Ruchu Obrony Granic, bo to nielegalna inicjatywa. Ale bardziej nielegalni migranci już nie są problem dla państwa? Czy tylko ja uważam, że to głupie: strzec wschodniej granicy przed migrantami i dobrowolnie ich przyjmować z zachodu? Pakt migracyjny dam możliwość nieprzyjęcia tych, co podsyłają nam nasi zachodni sąsiedzi. Ale coś za coś: będziemy musieli zapłacić po 20 000 euro rocznie za każdego nieprzyjętego. Czyli albo to albo ich gościmy i płacimy po około 8000 tysięcy złotych miesięcznie, albo po 20 000 euro na konto Unii. W tym samym czasie będzie dalej brakowało kasy w ZUS-ie na emerytury, w NFZ na leczenie, a w jeszcze paru miejscach odmówią nam wsparcia, bo Polska ma nadmierny deficyt. Porównajcie te kwoty z naszymi zarobkami, rentami, emeryturami. Kto tu zwariował?
Nie. Nie pojadę strzec granicy z Niemcami. Nie zarejestruję się na stronie www.ruchobronygranic.pl. Ale sprzyjam z serca kibicom Pogoni Szczecin, Floty Świnoujście i innym, którzy to robią. Ja zaś w ramach obywatelskiego buntu zamierzam przestać płacić podatki na ten cały cyrk i zachęcam - przemyślcie czy też nie powinniście to robić. To źle, kiedy nasza kasa idzie na różne głupie rzeczy wymyślone przez naszych rządzących, ale jeszcze gorzej jeśli będzie szła na migrantów, którzy poinformują o tym że tu płacą tych, co zostali w Afryce i Azji. I jak myślicie - co się stanie? Może w państwowej kasie nie pojawią się nasze podatki to ktoś na górze się opamięta i zacznie robić co do niego należy! Nie mam innego pomysłu jak to powstrzymać.
A kiedy już przywiozą nam tych ciemnoskórych lekarzy, inżynierów, prawników i artystów w podlaskie - a przywiozą! - to skrzyknę znajomych i sam zorganizuję obywatelski patrol pilnujący porządku na ulicach. Bo chcę, żeby moja żona, córka, rodzice i bliscy byli bezpieczni. A nie będą z powodów wyżej opisanych. Dlaczego? Bo państwowe służby będą starannie nie widziały tych ludzi jak teraz w zachodniej Polsce. Skąd wiem? Znajdźcie sami w sieci wypowiedź ministra spraw wewnętrznych, który zapewnia, że nie mamy problemu z nielegalną migracją ze strony Niemiec i nic złego się nie dzieje. Nie zamieszczę linku ani screenu, by uniknąć zarzutu o manipulacje. Sami znajdźcie. Ja znalazłem. Dodam, że jednak bardziej wierzę swoim znajomym i ich obserwacjom niż ludziom, którzy mi obiecali 100 konkretów w 100 dni. I jeszcze twierdzą, że jest mi tak świetnie jak nigdy dotąd i nigdy nie byłem tak bezpieczny jak obecnie. A państwo zdaje egzamin. Noż… ku.twa
Na koniec: w poniedziałek pojawiła się informacja o śmierci 24-letniej Klaudii K z Torunia. Była doktorantką na jednej z uczelni. Kilka dni temu zaatakował ją obywatel Wenezueli, który zadał jej kilkanaście ciosów nożem. Tak, wiem - Polacy też bywają zabójcami i szaleńcami. Tyle, że wspólnie mieszkamy ze sobą i jakiś procent moich rodaków to szaleńcy i przestępcy. Nic na to nie poradzę. Ale naprawdę nie potrzebuję zwiększenia tej liczby o cudzoziemców, o których nie wiem kim są. A mogą być każdym. Zaś jedyny wybór jaki mi zostaje to ten: dobrowolnie zapłacę migrantom kasę w podatku lub dam się im obrabować przemocą przez nich osobiście.
No pasaran!
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie