
Tydzień Regionu Podlaskiego na Expo 2025 Osaka, Kansai zakończył się. Podlasie pokazało to co najlepszego: wybielone zęby Cezarego Cieślukowskiego, uśmiech Krzysztofa Truskolaskiego oraz czar Stefana Krajewskiego. Był też nieśmiały urok Macieja Zenona Żywno. A wszystko to w ramach prezentacji kultury regionu. No i zaimponowaliśmy Japonii karate po polsku, pantomimą studentów oraz artystyczną tkaniną z krosna. Z tego mają nas zapamiętać i za to pokochać. Naprawdę! Nie żartuję!
Podlaskie na Expo reprezentowali dwaj członkowie Zarządu: Bogdan Dyjuk i Jacek Piorunek. I ich obecność jako przedstawicieli samorządu województwa na światowej wystawie miała pewien sens. Polemizowałbym czy to co wybrali do reprezentacji miało sens, ale... o tym później. Mogę też od biedy zrozumieć obecność tam Cezarego Cieślukowskiego. W końcu gdzieś trzeba sztucznymi zębami poszpanować skoro wydało się kasę na ich wstawienie. W Japonii chyba jeszcze nie był więc tak jak Szymon Hołownia na pogrzebie papieża Franciszka pewnie sobie jakieś sweetselfie wykonał. A jeśli nie to nadworny fotograf marszałkowski z pewnością zrobił ujęcie lepszego profilu. On też w sumie reprezentuje samorząd. Co reprezentował Krzysztof Truskolaski - poseł PO na Sejm oraz Maciej Zenon Żywno - senator i wicemarszałek Senatu tego nie wiem. Zapewne niepohamowaną żądzę podróży i zwiedzania świata nie na swój koszt oraz ważne interesy Platformy z województwa podlaskiego i Polski 2050, które to partie reprezentują. Ich wkład w lans podlaskiej kultury dla Japończyków jest dla mnie niezgłębioną zagadką. Tak samo jak nie wiem kto za ich pobyt zapłacił i jakiej korzyści - poza lepszym miejscem na listach wyborczych lub posadką dla krewnych i przyjaciół - mógł się spodziewać. No, ale tego się niebawem dowiemy. Bo koszty tej wyprawy niebawem się ujawnią, a co bardziej lukratywne stanowiska za chwilę zostaną obsadzone.
Skład delegacji z Podlasia jest dla mnie naprawdę dużą zagadką. Dlaczego na zdjęciach nie widzę jedynej osoby z Urzędu Marszałkowskiego znającej Japonię? Chodzi mi o dyrektora Mariusza Dąbrowskiego, który Japonię zna i nawet mówi w tym języku. Jest żonaty z Japonką i bywa w Kraju Wiśni. Czyżby nie poleciał? Bo zająłby miejsce dla kogoś ważnego, kto tam był? A może nie byłoby czyjejś żony, sympatii lub nosiciela teczki lub walizki? Nie wiem, ale się dowiem. Daję słowo, że się dowiem.
A co zaprezentowaliśmy w Osace? Studentów Akademii Teatralnej ze sztuką "Instrukcja obsługi p.a.t.y.k.a" w Osace". Tematem sztuki był frapująca kwestia dziecięcej nuda i pomysły dorosłych jak jej zaradzić. Nie słyszeliście o tym? Nie szkodzi. Ja też nie. Ale nie radzę się przywiązywać do tego tytułu, bo pewnie niebawem nie usłyszymy. Aktorów, muzyków, lalkarzy nie zabraliśmy, bo kulturalnie odstają od reprezentacji podlaskiego.
W ramach eksportu podlaskiej kultury pokazaliśmy też cztery prace tkaczek z gminy Korycin. To tkaniny: „Podlaskie” Bernardy Rość, „Zwierza” Agnieszki Iwanickiej oraz „Pasieka” i „Tradycyjne motywy sokólskie” Magdaleny Waszczeniuk. Nie powiem, piękna rzecz wykonana na tradycyjnych krosnach. Japończycy na pewno byli zachwyceni faktem, że w naszym regionie stosujemy jeszcze tą tradycyjną metodę do produkcji tkanin. Zachęci ich do wizyty, albo zakupów tych tkanin. Bo to przecież nasz towar eksportowy. Nie wiedzieliście? Nie szkodzi. Ja też nie wiedziałem. Ale już wiem.
Czym jeszcze zaimponowaliśmy Japonii w ramach kultury? Karateką Piotrem Sawickim i jego zawodnikami. Piotra cenię i lubię, jego sztukę walki i osiągnięcia też, ale przyznaję, że pomysł zaskoczenia Japonii znanej ze sztuk walki pokazem karate jest... nowatorski. W sumie mogliśmy pokazać im jeszcze rodzimych twórców origami lub uczyć produkcji sake. Albo jak uprawiać wiśnie, żeby kwitła. W końcu my na Podlasiu umiemy w to lepiej. Aż się boję czy jeśli kiedyś Expo zawita do Polski to ktoś w rewanżu nie przywiezie nam Ducha Puszczy, kiszki ziemniaczanej lub pierekaczewnika. Na pewno tego byśmy się nie spodziewali nie?
W maju przygotowywany jest kolejny wyjazd do Osaki. Tym razem będzie to ekspedycja gospodarcza. Kierując się logiką mędrców z marszałkowa spodziewam się, że wyślemy tam szefa PKS NOVA żeby opowiedział o nowoczesnym transporcie, kogoś z białostockiego magistratu kto nauczy Japończyków jak budować porządne kible w cenie apartamentu oraz Jarosława Dworzańskiego jako znanego budowniczego lotniska. I koniecznie Wiesię Burnos trzeba wysłać do degustacji lokalnego sake. Przy okazji nauczy Japońców jak się konsoliduje służbę zdrowia po sokólsku.
To nasz wkład w Expo i tym imponujemy Japonii pod względem kultury. Naprawdę! I jeszcze chwalimy się drzewem i tym, że Podlaskie drewnem stoi. Tak, tak - tym samym, które właśnie jest w ciszy wykańczane w Xylopolis oraz branżę drzewną zarżniętą przez moratorium dla wycinki drzew. Ale tym się nie chwalimy, bo po co. Ważne, że drewno jest naszą chlubą - nic to, że je sprowadzamy ze Skandynawii, krajów bałtyckich czy Filipin.
I na koniec: polski pawilon stylizowany jest na budynek z drewna, która jest symbolem ekologii. Podlaskie też drewno eksponowało, a nawet chwaliło się nim na Expo w Dubaju, gdzie ten element zapamiętali wszyscy. Drewno ma i miało być naszym surowcem eksportowym. Niestety właśnie uśmiercamy Xylopolis (bo miasto Białystok pilnie potrzebuje tych euro na swoje cele, a rozkaz Tadeusza Truskolaskiego jest prawem). Minister Mikołaj Dorożała też zabronił w całym województwie wycinania drzew, a dotąd lokalne firmy produkujące z drewna korzystały z lokalnego surowca. A obecnie nie można wycinać ani zbierać nawet przewróconych drzew w lesie, bo to sprzeczne z naturą. Za to kiedy wybuchnie jakiś pożar w lesie to straż pożarna nie dojedzie tam do gaszenia i polecą w pełni naturalne śmigłowce, a strażacy jak wiewiórki będą pędzili z sikawkami za nimi po konarach. Dlaczego? Bo drzewa tak mają, że jak padają na drogę to tarasują dojazd. A przecinek też nie wolno będzie przecież robić - jest moratorium.
Przyznajcie - ma to głębszy sens nie? Nawet gdybym długo myślał to bym czegoś takiego nie wymyślił. Czapki z głów przed Wami nasze Wy Słońca Podlasia i Geniusze Doliny Narwi.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie