Subiektywne wieści gminne

Środa i wieczór czyli czas na złośliwości, plotki i niesprawdzone pogłoski podane w sposób niestrawny dla bohaterów. A, że się sporo działo to i wieści dzisiaj sporawe. Dlatego bierzcie i czytajcie.

Żółto-czerwoni bez ducha
Po rozstaniu z Ligą Europy Jagiellonia zaczęła wyprzedaż zawodników. Jacek Góralski sprzedany został do bułgarskiego Ludogorca i tak ucieszył się z transferu, że kolegom z ekipy, trenerem i prezesowi postawił po butli markowej whiskey. Protestujemy! Podlasie znane jest z Ducha Puszczy, Czaru Leśniczanki i Żaru Żubra, które to napitki pędzone są w głębokich kniejach otaczających Białystok. Spodziewamy się, że kolejni grajkowie (i szefowie klubu) z Jagi przebierają nogami do transferów ( działacze liczą na kasę), a nowi, którzy ich zastąpią przymierzają żółto-czerwone koszulki. Dlatego życzliwie proponujemy wprowadzić nową świecką tradycję ze stawianiem puszczańskiej whiskey na powitanie i pożegnanie Jakby co to służymy namiarami. Za prowizję prosimy o zaproszenie na degustację. Piłkarze przez to nie zagrają gorzej niż grają teraz, a mecze i tak wygrają. Mówią, że pijany zawsze ma szczęście...

Prezydent z synem na śmietniku
We wtorek obchodzono 73. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Na uroczystości wybrali się działacze Obozu Narodowo Radykalnego, który to nawiązuje do wojennych i przedwojennych organizacji. Tych samych, z których wywodziło się kilka tysięcy powstanców, w tym m. in. Jan Bytnar, znany jako "Rudy" z "Kamieni na szaniec". Dwie flagi, które przynieśli narodowcy wywołały atak fochów prezydenta Tadeusza Truskolaskiego, który zażądał ich usunięcia - najlepiej razem z noszącymi. Życzenie El Presidente próbowali spełniać strażnicy miejscy i policjanci. Narodowcy znali jednak swoje prawa i powiedzieli co myślą o fochach Truskolaskiego. I oni i flagi zostały, a prezydent zrobił to co wychodzi  najlepiej - obraził się, przerwał uroczystości i poszedł przeczekać pod śmietnik. Za apolitycznym ojcem podążył jego polityczny syn Krzysztof, poseł Nowoczesnej. Zebrani odśpiewali hymn, złożyli kwiaty i wrócili do domów. A Truskolascy? Przeczekali składanie wieńców pod śmietnikiem. W związku z tym mamy pytanie do prezydenta i jego syna: dlaczego opuściliście stanowisko przy śmietniku? Wszystko wreszcie zaczęło nam tak świetnie pasować.

Wada wzroku, wada słuchu i genetyka
Foch prezydenta Truskolaskiego, o którym piszemy wyżej okazał się związany z jego niechęcią do upolityczniania święta powstańczego. Tak przynajmniej to tłumaczył. Panu prezydentowi proponujemy mocniejsze okulary i aparat słuchowy: pod pomnikiem kwiaty składał KOD, posłowie, partie czyli i instytucje i organizacje jako żywo polityczne. Nawet jego osobisty syn Krzysztof - poseł partii Nowoczesna - też nie był pod pomnikiem przypadkiem, bo akurat przechodziło mu się tam z wieńcem i tragarzami. Żeby było śmiesznej także i poseł Truskolaski zwany przez złośliwych Frywolnym Krzysiem - jak ojciec - zaprotestował przeciw upolitycznianiu przez ONR świąt i rocznic. Zapominając o tym jak sam latał z wieńcami w każde święto podkreślając przy tym, że je składa jako parlamentarzysta Nowoczesnej. W związku z tym redakcja "Wieści" oświadcza, że już wierzy w działanie genetyki i chyba znalazła to brakujące ogniwo w ewolucji.

Hipokryta o hipokryzji
A'propos Frywolnego Krzysia to zarzucił on, że ONR posługuje się symbolami kojarzonymi z nazizmem. Powstańcy z nazistami jak wiadomo walczyli z bronią w ręku, więc jego zdaniem niestosowne jest by ONR-owcy uczestniczyli w obchodach, bo to już hipokryzja. Słuchając tego przypominała nam się opowieść o belce w oku. Nie mamy pomysłu jak nazwać bogoojczyźnianego posła Nowoczesnej, który w trosce o apolityczność rocznic, składa uroczyście wieńce ofiarom Smoleńska, Katynia i Józefowi Piłsudskiemu, a przy tym wstrzymuje się w głosowaniu o dekomunizację ulic i pomników? Posłowi Truskolaskiemu dedykujemy słowa Rafał Ziemkiewicza o tym, że w powstaniu przeciwnicy polskich narodowców nosili mundury SS lub Wermachtu.

RIO za Elpresidente
El Presidente w poniedziałek przeżył swoje 5 minut szczęścia, kiedy RIO uznało za nieważne nie udzielenie absolutorium za 2016 rok. Radni PiS zostali objechani przez sędziów RIO w sposób dokumentny. Wielki Tadeusz nie krył radości podkreślając, że RIO stwierdziło, że świetnie wykonuje budżet i przyznało mu rację. Przy okazji zastanawiał się głośno, jak też radni PiS mogą patrzeć sobie po tym wszystkim w lustro. Nie znamy odpowiedzi na to pytanie, choć naszym zdaniem niektórzy radni i radne PiS w lustro nie patrzą. A przynajmniej nie widać tego po ich wyglądzie...  Lustrzany problem nurtował nas jednak w przypadku El Presidente: jak patrzy w lustro po swoich licznych wyczynach opisywanych przez nasz portal. Doszliśmy do wniosku, że pan Tadeusz czyni to bez trudu, bo lustra w jego domu dzielą się na uprzejme i rozbite.

Stan oblężenia
Mieszkańcy Twierdzy Zielone Wzgórza i Nowe Miasto ogłosili stan oblężenia przez budowniczych Trasy Nieomylności Prezydenta Truskolaskiego zwanej też dla niepoznaki Obwodnicą Białegostoku. Po 3 miesiącach odcięcia od świata, gdy dojazd z własnego parkingu do pobliskiego sklepu wymaga odwiedzenia innej dzielnicy i przejechania kilku kilometrów zaczęli pytać kiedy zamknięte ulice zaczną być remontowane. W odpowiedzi usłyszeli, że pracę są intensywne i w związku z tym zamykane będą kolejne ulice. Tym razem na Dziesięcinach. Że to nie ma związku z ich pytaniem? Nie szkodzi, ważne że odpowiadający ma dobre samopoczucie.

Głosy i mordy
A'propos mieszkańców odciętych od świata osiedli: panu prezydentowi odradzamy serdecznie wyprawy na te osiedla w celach wyborczych. Sądząc po tym co słyszeliśmy od mieszkańców od nich głosów nie dostanie, a dostać może tylko po gębie. Przynajmniej tak obiecywali w rozmowie napotkani przechodnie szukający kładek przez rozkopane rowy. Mówili coś o mordach (nie zdradzieckich a pobitych) i tym, że robotnicy pokazali się na zamykanych drogach raz: jak rozstawiali zakazy i barierki. Wrócili dopiero w połowie lipca; zakazy są od kwietnia.

Hamaki i Himilsbach
W ramach umilania życia mieszkańcom magistrat postanowił zbudować w parkach 4 publiczne hamaki. Ma to sprawić, że białostoczanie poczują się w parku tak jak u siebie. Nie chcemy być złośliwi, ale przejściowo bezdomnych i wkurw... przez budowę Trasy Nieomylności jest więcej. I jak przyjdzie co do czego, to prezydent zostanie z tymi hamakami jak Himilsbach z angielskim. Prezydentowi i jego urzędnikom proponujemy najpierw przyśpieszyć budowy, żeby mieszkańcy docierali bezpiecznie do domu. Wtedy te 4 hamaki być może wystarczą.

Logika poszukiwana
Ogłaszamy konkurs z nagrodami: kto znajdzie logikę w inwestycjach miejskich? Ostatnio logika była poszukiwana przy remoncie ulic w Starosielcach, gdzie planowano najpierw położyć chodnik i wylać asfalt, a potem go rozkopać, żeby położyć rury. Nie wiemy kto podjął  tę doniosłą decyzję, ale wiemy jak się dowiedzieć. Gdy dowiemy się o wyprawie urzędola do WC w wiadomym celu, który po załatwieniu sprawy przypomni sobie o zdjęciu bielizny to będzie to dzieło tego gapcia od rur w Starosielcach.

Zielony samostrzał
Białystok uzyska połączenie z Zabłudowem i Łapami. Podlaski Zarząd Drog Wojewódzkich i jego dzielny wódz Józef z Sulimów zdołali wreszcie złożyć poprawnie wniosek do Programu Operacyjnego Polska Wschodnia. O to by PZDW złożył poprawnie wszystkie dokumenty, poprawił co było do poprawienia i zdążył na czas modlili się w Łapach, Zabłudowie i Białymstoku nawet ateiści. Zielony cud się wydarzył (dyrektor Sulima to dzielny działacz z PSL) i dotację przyznano. Czego to dowodzi? Że raz na rok i łuk sam strzela.  

Platforma i żłobki
Nieocenieni radni z Platformy Obywatelskiej zamiast na plażę - jak posłowie Budka i spółka - wybrali się pod nieczynną dyskotekę na Kawaleryjskiej. Pod zamkniętym budynkiem ogłosili, że pora tu zrobić żłobek, bo takowych w mieście brakuje. Jesteśmy za! Radnemu Biernackiemu gratulujemy koceptu, bo miejsce ma tradycję. Nieraz bywalców lokalu po wszystkim zabierano do "żłobka". Jak Pan nie wierzy to niech Pan zapyta kolegów z partii.

Oktawa i ludowcy
Od czwartku do niedzieli w centrum miasta trwały pląsy i śpiewy ludzi przebranych w stroje ludowe. Mogło to oznaczać jedną z dwóch rzeczy: zjazd PSL-u lub Oktawę Kultur. Ponieważ nikt z śpiewających i tańczących nie nagabywał nas o pieniądze, głosy i nie mówił nudnie o rozsądku to uznaliśmy, że to jednak Oktawa Kultur. Jak powiadomili nas znajomi - trafiliśmy. Ludowcy w tym czasie agitowali w Szepietowie.

Ufoludki i ufoludki
W Dojlidach pojawiły się kręgi w zbożu. Zdaniem specjalistów znaki takie pozostawiają istoty pozaziemskie podróżujące spodkiem. Nie wykluczamy takiej możliwości ale jesteśmy zdania, że ufoludki nie są jednak dla Dojlid groźne. Znacznie większe znaki na niebie i ziemi mają na sumieniu inni kosmici znaczący Dojlidy bezmyślnym budowaniem dróg i bloków. Ci kosmici podróżują służbowymi limuzynami marki Skoda i są alternatywną formą życia.

Święto z dodatkami
W niedzielę świętowaliśmy Międzynarodowy Dzień Przyjaźni. Ponieważ była to przyjaźń bezprzymiotnikowa więc bawiliśmy się w gronie przyjaciół. Gdyby jednak użyć przymiotników "fałszywy" to spodziewalibyśmy się wizyt polityków, zaś słowo "szorstka" wywołałaby rozglądanie się za wojewodą i sługami jego. Krótki przedrostek "nie" przed przyjaźnią zostawiłby nam krótką listę lokatorów ze Słonimskiej ze szczególnym uwzględnieniem El Presidente z przydupasami.

Skarbówa świętowała
Poniedziałku zdecydowanie nie świętowaliśmy konstruując rakietę człowiek - urzędnik. Kiedy ją skończymy to się najwyżej o parę biurek można będzie pomylić. W poniedziałek jednak ktoś świętował, bo był to Dzień Skarbowości. Dlatego omijaliśmy szerokim łukiem ciemne bramy oraz Urzędy Skarbowe. Nigdy nie wiadomo co takim urzędowym Janosikom strzeli do głowy jak szukają kasy na 500+.

Pierś ojca
Pisaliśmy już o świętach 1 sierpnia i uroczystościach z tym związanych? Pisaliśmy, ale nie wyjaśniliśmy dlaczego tego dnia ojciec Tadeusz z Truskolaskich w swojej prezydenckiej osobie był w towarzystwie swojego syna Krzysztofa. Otóż w poniedziałek był Światowy Dzień Karmienia Piersią. Niczego nie sugerujemy...

(Adam Remy/ Foto: BI-Foto)