Reklama

Zgoda na przeszczep narządów po śmieci. Jak do tego podchodzimy?

W polskim prawie istnieje zgoda domniemana na pobranie do przeszczepu narządów od zmarłego. Jednak w praktyce większość lekarzy pyta rodzinę zmarłego o zgodę. Jak decydujemy? Czy białostoczanie podzielają opinię większości Polaków w tym względzie?

Gdyby było wiadomo, że zmarła osoba bliska nie miała nic przeciwko pobraniu od niej narządów do przeszczepów, ogromna większość badanych Polaków (89%) nie sprzeciwiłaby się temu. Gdyby zmarły za życia był przeciwny oddaniu narządów, dwie trzecie (67%) postąpiłoby według jego woli, a jedna piąta (22%) – wbrew niej. Natomiast w przypadku braku wiedzy na temat stosunku osoby zmarłej do transplantacji, niemal siedmiu na dziesięciu (69%) nie sprzeciwiłoby się pobraniu narządów, natomiast 14% by oponowało. Tak wynika z sondażu CBOS przeprowadzonego jeszcze na przełomie czerwca i lipca tego roku.

O ile badania przeprowadzić łatwo i za życia jesteśmy skłonni do takich rozmów, tak w przypadku realnego zderzenia się z tematem i faktycznego podjęcia decyzji, to tak łatwo z jej podejmowaniem już nie idzie. Przynajmniej tak wynika z naszej sondy ulicznej, w której pytaliśmy białostoczan o stosunek do pobierania narządów do przeszczepu od bliskiej im osoby zmarłej.

To była najgorsza decyzja w moim życiu, jaką musiałam podjąć z mężem. Ponad trzy lata temu zmarł nasz synek. Ostatecznie nie zdecydowaliśmy się na wyrażenie zgody na pobranie organów i dziś też takiej zgody by nie było. Gdyby to chodziło o osobę dorosłą, możliwe że zdecydowalibyśmy inaczej – mówi nam Mariola.

Nie byłam nigdy w takiej sytuacji. Nie wiem, jaka byłaby moja decyzja, ale wydaje się, że przecież zmarłemu nic nie pomoże, więc jak jest szansa uratować czyjeś życie, to raczej bym wyraziła zgodę. Jeśli o mnie chodzi, to nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś skorzystał z moich organów po mojej śmierci – powiedziała Anna.

Bardzo ciekawa sprawa. Bo kiedyś rozmawialiśmy o tym z rodziną i wówczas nikt nic nie miał przeciwko pobraniu organów do przeszczepu po śmierci. Ale decyzji nie było już łatwo podjąć, kiedy stanęliśmy w końcu realnie z takim dylematem. Ostatecznie zgoda zapadła, ale powiem, że łatwiej się tylko mówi, trudniej się decyduje – powiedział naszej redakcji Tomasz.

Jestem przeciwna pobieraniu organów i nie chciałabym, aby ktoś po śmierci mnie kroił i nie wyraziłabym zgody, żeby kogoś z moich bliskich krojono po śmierci i pobierano narządy. Absolutnie to wykluczone – podzieliła się z nami Krystyna.

Zmarłemu i tak już nic nie pomoże, więc wydaje mi się, że nie byłoby problemu ze zgodą. Przynajmniej ja się godzę, żeby po mojej śmierci ktoś skorzystał z moich organów i myślę, że też wyraziłbym zgodę na pobranie organów od swoich bliskich – powiedział Marek.

W Polsce, jeśli zmarły nie wpisał się za życia do rejestru sprzeciwów, jest potencjalnym dawcą. Co wcale nie znaczy, że tak się dzieje w praktyce. Lekarze starają się pytać rodzinę lub bliskich osoby zmarłej i nie zawsze taka zgoda się pojawia. Wówczas, bo przecież zmarły sam o sobie już przecież nie zdecyduje, jeśli jest wyraźny sprzeciw bliskich, lekarze odstępują od pobrania narządów.

Ostatnie dwa lata to większe zrozumienie dla transplantologii i świadomość, że pobranie organów po śmierci, jest czymś naturalnym. Jeszcze kilka lat temu przeciwników pobierania narządów było w Polsce sporo. Ta liczba, choć powoli, to jednak systematycznie spada. Niemałą rolę odgrywają tu akcje społeczne oraz udział osób publicznych w kampanii promującej transplantacje i świadome decyzje o przekazywaniu organów do przeszczepu po śmierci.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: pixabay.com/ surgery)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do