Reklama

ZUS rzuca wyzwanie: o zjeżdżaniu z dachu na byle czym nie ma mowy, ale urzędnicy pozjeżdżają z górki

O budynku białostockiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych głośno zrobiło się na początku grudnia. Sprawę opisywały lokalne, jak i ogólnopolskie media - na jednym z portali społecznościowych utworzono ciekawe wydarzenie pod hasłem zjazd na byle czym z dachu siedziby wspomnianej instytucji. Co najlepsze - chętnych nie brakuje! Żart? Tak, ale mający zwrócić uwagę na ważną inicjatywę dotyczącą pomocy chorym dzieciom. Oddźwięk prowokacyjnego wpisu był na tyle silny, że do Białegostoku przyjechał rzecznik prasowy z samej centrali ZUS. I rzucił propozycję, by pozjeżdżać, ale z jakiegoś stoku w naszym regionie. Ma namawiać do tego urzędników, rękawica została rzucona.

To co trzeba stanowczo przyznać, to że tak zwana góra w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych ma jednak poczucie humoru. Przynajmniej w tym przypadku. Albo inaczej - dystans do nieco dziwacznych inicjatyw i samych siebie. Bo jednak nie ma co ukrywać, że akcja polegająca na zjeżdżaniu na byle czym z dachu budynku ZUS w Białymstoku nie mogłaby się odbyć. Raz, że ze względów bezpieczeństwa, dwa - jest to budynek użyteczności publicznej. Ale okazuje się, że facebookowa inicjatywa miała na celu zwrócenie uwagi na inne wydarzenie, a organizatorzy właśnie wyjaśnili, o co tak naprawdę chodziło. Wkrótce bowiem (w niedzielę 11 grudnia w dawnej hali mięsnej przy ulicy Bema) odbędzie się kiermasz, na którym mają być zbierane pieniądze dla dzieciaków z oddziału hematologii.

Przypomnijmy, że na jednym z najpopularniejszych portali społecznościowych utworzono wydarzenie - zjazd na byle czym z dachu ZUS w Białymstoku. Zaplanowano je na 30 grudnia 2016 - 1 stycznia 2017. Miałaby to być nie lada atrakcja i w końcu Białystok też mógłby zaznaczyć się na mapie Polski w w tego typu zabawie. Napisano tak (pisownia oryginalna): "Wszyscy zapewne kojarzycie akcje typu lot na byle czym, pływanie na byle czym, itp. My będziemy, z okazji zimy i śniegu oczywiście, zjeżdzać na byle czym.

Ale jak to mówią albo grubo albo wcale ! Zjeżdzamy z dachu perełki późnego białostockiego rokokoko, budynku, którego uroda wywołuje skrajne emocje - najczęściej salwy śmiechu - naszego ukochanego i podziwianego BIAŁOSTOCKIEGO YMPAJER STEJT BILDING - to jest budynku ZUS-u na młynowej 29 !

Zapraszamy wszystkich chętnych ! najlepiej przygotowane TWORY ZJAZDOWE będą nagradzane !

Podczas EVENTU będzięmy zbierać podpisy pod petycją w sprawie przerobienia owego budynku na skocznię narciarską im. Adama Małysza w ramach budżetu obywatelskiego!

Sponsorem nagród będzie PODLASKI ODZIAŁ ZUS, ale od razu ostrzegamy, będą one tak cienkie jak nasze przyszłe emerytury !

ZAPRASZAMY !"

Do czwartku, 8 grudnia, swój udział zapowiedziało aż 6 tysięcy osób, a wydarzenie obserwuje ponad 20 tysięcy. Nic dziwnego, nasza regionalna siedziba Zakładu Ubezpieczeń Społecznych faktycznie przypomina skocznię narciarską, a budynek był wielokrotnie obiektem żartów. To oryginalne zaproszenie, również dzięki ogólnopolskim mediom, dotarło i do centrali instytucji. W Białymstoku zjawił się więc z tego powodu jej rzecznik.

- Nie można przejść obok tego wydarzenia nie skomentując go. Tym bardziej, że cel akcji w międzyczasie uległ zmianie. Okazało się, że celem nie jest tak naprawdę zjazd z budynku w Białymstoku, ale zachęcenie do wzięcia udziału w kiermaszu, szczytnym, bo na rzecz dzieci po przeszczepach - powiedział Wojciech Andrusiewicz (na zdj. z lewej).

Dodał, że można się zastanawiać, czy potrzebne do tego typu promocji było używanie oddziału ZUS w Białymstoku, ale jeżeli jest to cel szczytny, to bardzo dobrze. Zapowiedział przy tym, że zachęci pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych do wzięcia udziału w kiermaszu, do wsparcia dzieciaków, które są po operacjach. Bo warto to robić.

- Wiem, że po wielu osobach pozostał niedosyt, że nie mogą zjechać z dachu budynku oddziału ZUS w Białymstoku. Dla wszystkich, którzy lubią wyzwania, chcą adrenaliny, mam inną propozycję. Jeżeli chcą się zmierzyć z pracownikami ZUS, to jestem otwarty wraz z moimi pracownikami do zjazdu na byle czym, nie na czymś co można kupić w sklepie, z dowolnie wybranej górki, stoku w Białymstoku czy pod Białymstokiem - zachęcił.

Podkreślił, że ZUS i jego pracownicy mają dystans do tego typu wydarzeń, do siebie i potrafią na takie pomysły patrzeć z przymrużeniem oka: - Sam wezmę w tym udział.

Rzecznik zaproponował, by podczas takiej akcji zebrać gadżety, maskotki, fanty dla potrzebujących dzieci. Jest otwarty na propozycje: - Czekam na nie.

- Nie przypuszczałem, że to osiągnie aż taki rozgłos. To był żart - powiedział Maciej Grygorczuk (na zdj. z prawej), jeden z inspiratorów zjazdu na byle czym z dachu budynku ZUS, komentując facebookową "bombę". Opowiedział, że informacja o kiermaszu charytatywnym opublikowana była dużo wcześniej, ale jej zasięg nie był zbyt wielki. Stąd też wpadł na pomysł promocji kiermaszu poprzez żart, który mógłby zainteresować szeroką rzeszę internautów.

Kiermasz odbędzie się 11 grudnia. Start o godzinie 10, a zakończenie planowane jest na 22. Podczas akcji zbierane będą pieniądze na rzecz fundacji Naszpikowani. Chętni będą mieli możliwość rejestracji w bazie dawców szpiku, będą prowadzone też różne licytacje, nie zabraknie animacji dla dzieci, warsztatów, konkursów etc. Miejsce: hala mięsna przy ulicy Bema 6.

Maciej Grygorczuk stwierdził, że wraz z rzecznikiem ZUS będzie w kontakcie i o ile dopisze pogoda, chętnie przystanie na pomysł organizacji konkursu zjazdu na byle czym. Oczywiście nie z dachu.

(Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2016-12-09 14:38:05

    Bardzo pozytywna akcja, życzę powodzenia i dalszych sukcesów i pomysłów w przyszłych ewentach

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do