Na własnym boisku Jagiellonia Białystok nie zdołała pokonać swojego rywala. Zawisza Bydgoszcz – ostatnia drużyna w tabeli – wyjechała do siebie bez gola, ale za to z jednym punktem.
Bardzo nieciekawy mecz rozegrała wczoraj drużyna żółto – czerwonych. Na dodatek na fatalnie przygotowanej murawie. O ile w ogóle można mówić w tej sytuacji o jakimkolwiek przygotowaniu murawy. Ta miała być podgrzewana, ale nie była. Zawodnicy musieli jakoś sobie radzić na zamarzniętym na kość boisku. I trzeba powiedzieć, że ewidentnie nie radzili, ani nasi, ani ci z drużyny gości.
Pierwsza połowa należała do piłkarzy Zawiszy Bydgoszcz. To oni byli bardziej aktywni pod bramką Jagiellonii. Nie zdołali jednak strzelić celnie ani razu. Nasi zawodnicy ruszali się niemrawo i tracili co chwila piłkę. Kibice oglądający ten spektakl nie byli zadowoleni z widowiska. Pomimo zimna i wiatru czekali, ze w drugiej połowie zdarzy się coś lepszego.
Jednak nic lepszego się nie wydarzyło. Dalej gra była prowadzona w takim tempie i z takim zapałem, że niektórzy zaczęli opuszczać stadion jeszcze przed końcem meczu. Pod koniec drugiej połowy była szansa na strzelenie gola przez Piątkowskiego, niemniej ostatecznie sędzia odgwizdał wynik remisowy 0:0.
Jeszcze w trakcie spotkania kibice pisali na Facebooku o złym przygotowaniu nie tylko murawy, ale i stadionu. Na trybunach było bardzo ślisko, podobnie było tuż na wejściu. Nikt nie zadbał o uprzątnięcie śniegu czy choćby posypanie czymkolwiek przejść oraz trybun, aby nie trzeba było myśleć o łyżwach zamiast oglądania meczu. Ten zakończył się bezbramkowym remisem po nieciekawej grze obydwu drużyn.
Komentarze opinie