"Duch Puszczy" jest prawdopodobnie największym rajdem terenowym w naszym regionie. W miniony weekend miłośnicy ekstremalnej jazdy ponownie spotkali się, aby sprawdzić na co stać ich maszyny. Naszym reporterom udało porozmawiać się z Tomkiem „Putkiem”, którego urzekła magia zmagań z dziewicza przyrodą.
W ostatnich latach w całym kraju odbywa się coraz więcej dużych rajdów terenowych. Próbowaliście swoich sił w ogólnopolskich zmaganiach?
Putek: Wszystkie rajdy mają otwartą formułę, więc może wystartować w nich każdy. "Duch Puszczy" też się do tego typu wydarzeń zalicza. Odwiedzili nas nawet goście z Rosji czy Ukrainy. Śmiało można więc powiedzieć, że próbowaliśmy swoich sił na ogólnopolskiej imprezie.
A jak wygląda sytuacja z organizacją tego typu imprez na Podlasiu? W mediach zbyt wiele o was nie słychać...
Putek: Mamy swoje strony internetowe, jak np. podlasie4x4.pl czy www.swt4x4.pl. Z reguły za ich pomocą wymieniamy się informacjami. W regionie nie brak też osób, które chętnie podejmują się organizacji zmagań.
W naszych stronach dobrych miejsc do zabaw w terenie nie brakuje. Gdzie najchętniej sprawdzacie możliwości swoich maszyn?
Putek: Najczęściej jeździmy w okolicach Choroszczy, Tykocina czy Gródka. Wszystko dzięki życzliwości osób, które udostępniają nam swoje prywatne działki. Nigdy nie bawimy się w miejscach, gdzie właściciele nie wyrazili zgody na naszą obecność.
Porozmawiajmy o autach. Na co powinni przygotować się ci, którzy dopiero planują rozpoczęcie przygody z off-roadem?
Putek: Na pewno powinni pogodzić się z tym, że auta terenowe nie są ani szybkie, ani ekonomiczne. Terenówka nigdy nie jest czysta. W środku zawsze znajdzie się błoto. Awarie, usterki, porysowany lakier, pęknięte szyby i pogięte blachy to niemalże stałe elementy wszystkich wyjazdów.
To wymagające hobby. Nikt z was nie myślał, aby zająć się czymś innym?
Putek: To tylko jedno z wielu naszych zajęć. Poświęcamy mu nasz wolny czas. Osobiście nigdy nie myślałem nad tym, aby robić coś innego.
Na co dzień macie swoje obowiązki, firmy i rodziny. Co sprawia, że wsiadacie do swoich terenówek i ruszacie w ciężki teren?
Putek: Na pewno w ten sposób odrywamy się od codzienności. Poza tym chęć pokonania kolejnej przeszkody czy dotarcia tam gdzie nie da się dojechać. To uspokaja.
Nie boisz się?
Putek: Niby czego?
Wasi bliscy nie protestują?
Putek: Protestują i to bardzo. Najlepiej byłoby postawić to pytanie mojej żonie. Większość kobiet, które zostają w domu mają nam niejedno do zarzucenia.
Masz jakieś off-roadowe marzenia?
Putek: Tak. Chciałbym posiadać auto przystosowane do dalszych wypraw. Moim marzeniem jest podróż do miasta Workuta położonego w głębi Rosji. Da się tam dotrzeć tylko zimą, jadąc 800 km po zamarzniętej tafli jeziora.
Jak wyglądają Twoje najbliższe offroadowe plany?
Putek: Na pewno chciałbym zmodernizować auto. Jeśli warunki pozwolą chętnie zmienię je na lepsze. Czekamy na następne imprezy.
Komentarze opinie