Reklama

Chodząc pieszo dbaj o swoje bezpieczeństwo. Ubezpieczyciel z pewnością przeanalizuje Twoje zachowanie

Fakt, że nierzadko z tej samej infrastruktury muszą korzystać wszyscy uczestnicy ruchu powoduje, że wielu z nich liczyć się musi z poważnym zagrożeniem. Dotyczy to w szczególnym stopniu pieszych, w żaden sposób niechronionych przecież przed skutkami kolizji z samochodem, a nie zawsze mogących korzystać z chodników. Skutki takiego wypadku będą stanowić doświadczenie jeszcze bardziej przykre gdy okaże się, że ubezpieczyciel sprawcy dopatrzył się winy także u poszkodowanego.

W tym starciu szanse są wybitnie nierówne

W ciągu ostatnich dziesięcioleci trafiające na rynek samochody uległy głębokim zmianom w różnych obszarach. Jednym z nich było okiełznanie fantazji projektantów w sposób podporządkowany temu, by maksymalnie zredukować zagrożenie, jakie wiąże się z ryzykiem uderzenia w pieszego. Z masek zniknęły więc bardzo odstające emblematy, więcej uwagi poświęcane jest też konstrukcji nadwozi. Ponadto, poruszając się pojazdem generalnie sprawnym, jednak uszkodzonym w sposób powodujący powstanie ostrych krawędzi, możemy być pewni, że policja zatrzyma nam dowód rejestracyjny. Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że szanse pieszego na uniknięcie poważnych obrażeń tak czy inaczej pozostają niewielkie.

W dodatku z ryzykiem utraty zdrowia lub życia liczyć się trzeba nie tylko na peryferiach miast, gdzie nie ma chodników. Statystki są zatrważające, mimo że tendencja jest spadkowa: rocznie na przejściach dla pieszych dochodzi do kilku tysięcy wypadków, których kilkaset osób traci życie. Najczęstszym powodem jest nadmierna prędkość, bezpośrednio za nią jednak na liście winowajców plasuje się niedostateczna widoczność. To wskazuje nam istotny wniosek – uniknięcie tragedii jest możliwe m.in. wówczas, gdy pieszy pozwoli się zauważyć.

Postępując odpowiedzialnie możesz liczyć na pełne wsparcie

Zlekceważenie obowiązku noszenia odblasków podczas poruszania się po drodze poza terenem zabudowanym może nas kosztować do stu złotych mandatu. Jest to jednak znikoma strata przy tej, jaką nieuchronnie poniesiemy, gdy w razie wypadku ubezpieczyciel sprawcy zdarzenia przypisze nam przyczynienie się do powstania szkody i obniży nam odszkodowanie co nastąpi nawet wówczas, gdy i wina kierowcy jest bezsporna.

Wiele ze wspomnianych wypadków, do jakich dochodzi na przejściach, wynikać może z przesadnego poczucia bezpieczeństwa, jakie budzą w użytkownikach. Tymczasem fakt korzystania z „zebry” może nie wystarczyć do tego, by uchronić nas przed uznaniem nas za współwinnych zdarzeniu, jeśli znaleźliśmy się na jezdni nagle, bez upewnienia się czy przejście przez nią jest możliwe. Podobnym błędem jest przechodzenie w miejscach, w których kierujący na pewno się tego nie spodziewają (np. oddzielonych barierkami), wychodzenie spoza większych, zasłaniających nas przeszkód, przebieganie, czy ignorowanie faktu wytyczenia w pobliżu chodnika.

Takie okoliczności mogą spowodować, że uzyskanie pełnego zwrotu kosztów niezbędnego po zdarzeniu leczenia i innych świadczeń okaże się nadzwyczaj trudne. W każdym przypadku warto jednak podejmować walkę, w czym pomocne są kancelarie odszkodowawcze, takiej jak np. Kompensja. Stopień przyczynienia się może być wszak rzeczą dyskusyjną. Trzeba jednak potrafić skutecznie przeciwstawiać się postępowaniu TU.

(Artykuł Partnerski DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do