Reklama

Czwarta liga: Co drzemie w Promieniu. Wywiad z Przemysławem Masłowskim i raporty z rozegranych spotkań (WIDEO)

Czwarta liga nadrabia zaległości i gra coraz szybciej. Po 6 kolejkach czarnym koniec rozgrywek jest wicelider z Brańska Pionier - beniaminek z okręgówki - zajmuje 2 lokatę w tabeli i jeszcze nie przegrał w tym sezonie. Jak Przemysła Masłowski stworzył tak mocną ekipę? Czy w Brańsku jest eldorado finansowe? Czy - tak jak Łukasz Masłowski z Jagiellonii - planuje transfery z dużym wyprzedzeniem? Jakie są plany Pioniera na przyszłość? To i raporty z rozegranych spotkań - zapraszamy do lektury.

5 września, piątek

Świetna pierwsza połowa Czarnych. Wystarczyło!

Pierwsza połowa spotkania należała w pełni do Czarnych Czarna Białostocka, którzy zdominowali grę i strzelili cztery gole. Już w 2. minucie Jakub Gołdowski otworzył wynik po dośrodkowaniu Michała Sawickiego. Kolejne bramki zdobyli Miłosz Hołowacz (dwie) i Maciej Stolarewski. Goście odpowiedzieli tylko jednym, niegroźnym strzałem.

Po przerwie Czarni oddali inicjatywę, co wykorzystali goście, zdobywając dwie bramki za sprawą Karola Chilmona i Adama Ilczuka. Gospodarze mimi utraty goli wciąż kontrolowali mecz. Mieli jeszcze kilka dogodnych okazji do podwyższenia wyniku, ale Kosma Kurz był na posterunku.

W doliczonym czasie gry Adam Ilczuk otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Czarnych Czarna Białostocka 4:2, co było w pełni zasłużonym wynikiem.

Czarni Czarna Białostocka - Hetman Skłodowscy Tykocin 4:2 (4:0). Bramki: Jakub Gołdowski 2, 33, Miłosz Hołowacz 16, 27. Żółte kartki: Bartosz Gliński, Rafał Kałłaur, Maciej Stolarewski, Cezary Łuczak (Czarni), Patryk Sawicki, Adam Ilczuk (Hetman). Czerwona kartka: Adam Ilczuk (Hetman, 90+2 - za 2. żółte). Sędziował: Dawid Deptuła.

Czarni: Filip Suchocki - Mateusz Szuchnicki, Bartosz Gliński, Michał Siwicki (80 Kamil Perkowski), Dominik Ciereszko, Sebastian Jagielski (78 Jakub Wynimko), Jakub Gołdowski (74 Mateusz Sawicki), Rafał Kałłaur (46 Sebastian Stepańczenko), Dominik Betko, Filip Suchocki, Miłosz Hołowacz (66 Cezary Łuczak).

Hetman: Kosma Kurz - Dawid Chilmon (60 Rafał Maliszewski), Karol Chilmon (80 Szymon Pilis), Michał Dymek, Damian Grabarz (60 Jakub Gołaszewski), Kamil Huczko, Adam Ilczuk, Patryk Kuczyński (55 Patryk Sawicki), Przemysław Maliszewski, Karol Obidziński, Maciej Szot (80 Maciej Dymek).

6 września, sobota

Rollercoaster w Mońkach

Huśtawka nastrojów w Mońkach nie zakończyła się happy endem dla gospodarzy. Ekipa trenera Marcina Banickiego zaczęła świetnie prowadząc po 10 minutach 2:0. Gospodarze odpowiedzieli trafieniem w 29 minucie golem autorstwa Kacpra Głódźa. Jeszcze przed przerwą Turośnianka podwyższyła 3:1. Nieco po ponad godzinie gry Turośnianka prowadziła już 4:1 i wydawało się, że jest już po meczu. Końcówka należała jednak do Promienia, który prawie odrobił straty po golach Dawida Stachelka i Patryka Ołowia. Na wyrównanie zabrakło jednak czasu, choć goście kończyli mecz w dziesiątkę, gdy boisko za 2. żółte kartki opuścił strzelec dwóch goli Jakub Demiańczuk.

Promień Mońki - Turośnianka Turośń Kościelna 3:4 (1:3). Bramki: Kacper Głódź 29, Dawid Stachelek 77, Patryk Ołów 81 - Cezary Kuprianowicz 1, Kacper Łupiński 9, Jakub Demiańczuk 36, 62. Żółte kartki: Krzysztof Burzyński, Partyk Ołów (Promień), Jakub Bołtuć, Jakub Demiańczuk, Karol Dołkin (Turośnianka). Czerwona kartka: Jakub Demiańczuk (Turośnianka, 88 - za 2. żółte). Sędziował: Daniel Niemyjski.

Promień: Piotr Bikowski - Maciej Odyjewski, Kamil Lisiewicz (55 Patryk Ołów), Dawid Wiszowaty, Stanisław Siemieńczuk, Jan Chojnowski, Kacper Głódź (88 Szymon Kuc), Łukasz Wiszniewski (55 Patryk Pawełko), Dawid Stachelek, Damian Putra, Jakub Stachurski (85 Krzysztof Burzyński).

Turośnianka: Karol Dołkin - Błażej Żero, Damian Danilewicz (52 Krystian Rakowski), Michał Klejno, Maciej Kubeł (60 Marek Nowakowski) - Jakub Bołtuć, Igor Niemancewicz, Cezary Kuprianowicz (73 Dawid Hinz) - Krystian Rakowski (52 Jakub Kierkla), Kacper Łupiński (60 Szymon Hołowacz), Jakub Demiańczuk.

Krypnianka przełamała złą serię

Po dwóch kolejnych porażkach, Krypnianka odniosła ważne zwycięstwo, pokonując na własnym boisku drużynę Orła Kolno. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla gospodarzy, którzy od początku spotkania dążyli do przełamania złej passy.

Krypnianka objęła prowadzenie w 21. minucie, po celnym strzale Krzysztofa Osypiuka. Goście zdołali jednak wyrównać kwadrans później dzięki bramce Karola Domurata, co ożywiło rywalizację i zapowiadało zaciętą drugą połowę.

Po zmianie stron to gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. W 72. minucie Mateusz Haponik zdobył bramkę, dając swojej drużynie cenne prowadzenie. Kropkę nad i postawił w doliczonym czasie gry Piotr Snarski, który w 90. minucie ustalił wynik meczu na 3:1.

Zwycięstwo Krypnianki jest sygnałem, że drużyna wraca do formy i będzie walczyć o kolejne punkty w lidze.

Krypnianka Krypno - Orzeł Kolno 3:1 (1:1). Bramki: Krzysztof Osypiuk 21, Mateiusz Haponik 56, Piotr Snarski 90 - Karol Domurat 38. Żółte kartki: Rafał Babul, Maciej Kurcewicz (Krypnianka), Tomasz Filipkowski (Orzeł). Sędziował: Jakub Kaseja.

Krypnianka: Kacper Laskowski - Mikolai Kharytonau, Michał Osypiuk, Aliaksei Liavontsyeu, Paweł Citkowski, Piotr Snarski, Kacper Karwowski (55 Sebastian Godlewski), Marek Garbowski (80 Adrian Kaczyński), Mateusz Haponik (72 Krystian Czerech), Krzysztof Osypiuk, Maciej Kurcewicz (90 Mateusz Ignatiew)

Orzeł: Adam Ałajko - Reinaldo Melao, Szymon Ożarowski (80 Mateusz Banach), Przemysław Milewski, Bartosz Piankowski (70 Oliwier Zadroga), Karol Domurat, Adrian Laskowski, Filip Pilch (65 Patryk Choiński), Marcin Trzciński, Tomasz Filipkowski (90 Artur Dąbkowski), Patryk Kijek (55 Patryk Banach).

Hattrick Juniora Radzińskiego

Olimpia Zambrów kontynuuje swoją znakomitą passę, pewnie pokonując na wyjeździe Spartę Augustów. Goście, którzy weszli w nowy sezon jak burza, utrzymali komplet zwycięstw, a ich bilans bramkowy robi wrażenie: 20 goli strzelonych przy zaledwie jednym straconym. W Augustowie nie do zatrzymania był Junior Radziński, który skompletował hat-tricka, trzykrotnie pokonując bramkarza gospodarzy. Jego skuteczność była kluczowa dla dominacji Zambrowa. Jedną bramkę dołożył Przemysław Jastrzębski, który miał szansę na dublet, ale w drugiej połowie nie wykorzystał rzutu karnego. Mimo to, jego trafienie przyczyniło się do pewnego zwycięstwa.

Sparta Augustów - Olimpia Zambrów 1:4 (0:1). Bramki: Gabriel Ramotowski 66 - Junior Radziński 25, 52, 73, Przemysław Jatrzębski 59. Żółte kartki: Wojciech Łada, Fedir Maslov (Sparta), Adam Łazarski (Olimpia). Sędziował: Marcin Czech.

Sparta: Vladyslav Krymskyi - Fedir Maslov, Błażej Fuks, Michał Kossyk, Emilio Neverez, Gabriel Ramotowski (82 Bartłomiej Łada), Mikołaj Hołownia (46 Szymon Chmielewski, 62 Daniel Kruza), Wojciech Łada, Damian Pachucki (75 Tomasz Stasiński), Sebastian Sienkiewicz, Jacob Suprun.

Olimpia: Paweł Rutkowski - Armin Wasiluk (66 Sebastian Dąbrowski), Przemysław Jastrzębski, Giovani Oliveira, Mateusz Jastrzębski (70 Mateusz Malec), Michał Czarnecki, Patryk Malinowski, Junior Radziński, Tomasz Piekut (66 Krystian Mantur), Marcel Gąsior (75 Adam Łazarski), Michał Steć (62 Adam Puławski).

Piątka Wissy

Wissa Szczuczyn pewnie pokonała outsierów z Michałowa, którzy w tym sezonie zaskakująco łatwo oddają punkty rywalom. Dla Wissy Szczuczyn było to drugie z rzędu zwycięstwo. Wynik 5:0 nie pozostawia złudzeń i potwierdza dobrą formę gospodarzy. Spotkanie przebiegał pod całkowitą kontrolą Wissy. Goście z Michałowa, mimo starań, nie byli w stanie zagrozić bramce gospodarzy. Skutecznością imponował Krystian Dzięgielewski, który dwukrotnie trafił do siatki. Po jednej bramce dołożyli także Penaranda, Damian Zaczkowski i Andrii Chaika, pieczętując wysokie zwycięstwo.

Wissa Szczuczyn - KS Michałowo 5:0 (1:0). Bramki: Krystian Dzięgielewski 30, 48, Camilo Penaranda 79, Damian Zaczkowski 86, Adrii Chaiko 89. Żółte kartki: Andrii Chaiko, Jesus Mosquera, Yehor Skorina, Paweł Adamiec (Wissa), Łukasz Roszkowski, Łukasz Wojciechowski (Michałowo). Sędziował: Mateusz Jemielity.

Wissa: Denys Kravchuk - Yehor Skorino, Andrii Chaika, Jesus Mosquera, Willy Mendinueta (46 Damian Zaczkowski), Łukasz Świderski, Krystian Pawczyński (46 Paweł Adamiec), Vadym Voronchenko, Krystoan Dzięgielewski (65 Kacper Poreda), Oleksandr Dziuba, Camilo Penaranda (80 Patryk Choma).

KS: Jakub Kondrusiewicz - Jakub Toczydłowski (85 Gabriel Opaliński), Marek Tomczyk, Karol Chrzanowski (81 Maksymilian Chodnicki), Łukasz Wojciechowski, Albert Staszyńśki (58 Franciszek Klimowicz), Damian Grabowski (86 Jan Wawiernia), Łukasz Roszkowski, Karol Klich, Kacper Szadłowski (75 Michał Kosikiwski), Jan Zysik.

Ruch rozbił MOSP

Miejski Ośrodek Szkolenia Piłkarskiego (MOSP) Białystok przerwał serię porażek w poprzedniej kolejce, ale w Wysokim Mazowieckim musiał uznać wyższość Ruchu Wysokie Mazowieckie. Początek meczu nie zwiastował tak jednostronnego wyniku. W 25. minucie Adam Nikitiuk dał gościom prowadzenie. Jednak zaledwie trzy minuty później Aleksander Kuźma wyrównał, ustalając wynik do przerwy na 1:1.

Druga połowa to już popis gospodarzy : Ruch całkowicie zdominował grę, zdobywając sześć bramek. Po dwa trafienia zaliczyli Michał Mościcki i Oskar Mazgoła. Listę strzelców uzupełnili Tymoteusz Kostro i doświadczony Kamil Zalewski. Co ciekawe, Ruch zdobył siedem bramek w kolejnym spotkaniu z rzędu, potwierdzając swoją imponującą formę.

Ruch Wysokie Mazowieckie - MOSP Białystok 7:1 (1:1). Bramki: Aleksander Kuźma 28, Michał Mościcki 54, 64 Tymoteusz Kostro 59, Kamil Zalewski 68, Oskar Mazgoła 79, 84 - Adam Nikitiuk 25. Żółte kartki: Kamil Zalewski (Ruch), Mateusz Sokolewicz (MOSP). Sędziował: Adrian Bazylewski.

Ruch: Damian Maksymowicz - Kamil Gryko (79 Piotr Bieliński), Michał Mościcki, Łukasz Grzybowski, Jakub Kaliszczyk, Adrian Romanowski (79 Piotr Faszczewski), Tymoteusz Kostro (82 Jakub Żero), Aleksander Kuźma (64 Oskar Mazgoła), Jakub Mikołajczyk, Kamil Sakowicz (64 Jakub Witkowski), Kamil Zalewski.

MOSP: Oskar Zajączek (72 Mateusz Sokolewicz) - Konrad Pawluczuk, Daniel Grygoruk (80 Franciszek Komosiński), Kamil Boroda, Ksawier Żukowski, Łukasz Wawiernia (57 Paweł Baranowski), Mateusz Bućko, Krzysztof Sacharewicz Kornel Sobczak (74 Kacper Harasimczuk), Adam Nikitiuk.

Słodko-gorzkie Krynki

Mecz między LZS Krypno a Warmią Grajewo miał dla gospodarzy słodko-gorzki początek. Już w 6. minucie Mikita Zatouka zdobył bramkę, dając LZS-owi prowadzenie. Niestety, radość trwała krótko, bo w ciągu zaledwie 20 minut Warmia strzeliła aż cztery gole. Do siatki LZS-u trafiali kolejno: Dawid Kalinowski, Szymon Sobolewski oraz Mikołaj Siemieniuk (dwukrotnie). Do przerwy Warmia prowadziła 4:1. Druga połowa to dalsza dominacja gości. W 60. minucie Szymon Sobolewski zdobył swoją drugą bramkę, a chwilę później Wiktor Gęgotek podwyższył wynik na 6:1. Mimo tak wysokiego prowadzenia gości, LZS Krypno nie poddał się bez walki. W 79. minucie Karol Deryng strzelił gola dla gospodarzy, a trzy minuty później Juliusz Artemiuk dołożył kolejne trafienie. Wynik meczu ustalił w 88. minucie Bartosz Sawicki, pieczętując zwycięstwo Warmii 7:3.

Warmia Grajewo tym samym zrehabilitowała się po ostatniej porażce, pokazując, że potrafi być bardzo skuteczna w ataku.

LZS Krynki - Warmia Grajewo 3:7 (1:4). Bramki: Mikita Zatouka 6, Karol Deryng 79, Juliusz Artemiuk 82 - Dawid Kalinowski 24, Szymon Sobolewski 30, 60, Mikołaj Siemieniuk 34, 45, Wiktor Gęgotek 63, Bartosz Sawicki 88. Żółte kartki: Kamil Kasacki, Kamil Machłajewski (LZS), Mateusz Grabarz, Szymon Żabiuk, Sebastian Zabłocki, Mikołaj Siemieniuk, Jakub Karpiński (Warmia). Sędziował: Arkadiusz Brysiewicz.

LZS: Adam Kosacki - Kacmil Machłajewski, Damian Mielesza, Mikota Zatouka, Juliusz Artemiuk, Adam Kosacki, Jacek Stefanowicz (62 Kamil Kosacki), Maciej Jurczenia, Daniel SŁoma (46 Przemysław Szymanowicz), Karol Deryng, Hubert Sawicki, Sebastian Taudul.

Warmia: Kacper Radziszewski - Sebastian Zabłocki (89 Bartłomiej Źbikowski), Edison Fernandes (77 Jan Ostrowski), Szymon Turczewski, Mateusz Grabarz - Dawid Kalinowski (67 Bartosz Sawicki), Szymon Żabiuk (67 Dominik Niemyjski), Mikołaj Siemieniuk, Rafał Kalinowski, Wiktor Gęgotek - Szymon Sobolewski (63 Jakub Karpiński).

7 września, niedziela

Rollercoaster w Supraślu

Mecz w Supraślu był dynamiczne, pełen walki i sytuacji podbramkowych, a bramki padały jedna za drugą. Ostatecznie goście zwyciężyli 5:3, po porywającym widowisku.

W pierwszej połowie widzowie oglądali mecz w szybkim tempie. Zaczęło się od mocnego uderzenia gospodarzy. Już w 11. minucie Krystian Maciejuk wykorzystał rzut karny, dając swojej drużynie prowadzenie. Goście starali się odpowiedzieć, a Paweł Zabrocki i Karol Styś stwarzali groźne sytuacje, jednak bezskutecznie. W 30. minucie Paweł Zawadzki doprowadził do wyrównania, a na trzy minuty przed przerwą Eryk Kajewski strzelił "gola do szatni", wyprowadzając gości na prowadzenie 2:1.

Druga część spotkania to prawdziwy rollercoaster. Już pięć minut po wznowieniu gospodarze wyrównali dzięki bramce Mateusza Kalinowskiego. Nie minęły dwie minuty, a goście znów byli na prowadzeniu po golu Piotra Kosińskiego, który skutecznie uderzył głową po rzucie rożnym. Chwilę później gospodarze znaleźli się w trudnej sytuacji, po tym jak Hubert Stypułkowski został ukarany czerwoną kartką. Mimo gry w osłabieniu, Krystian Maciejuk popisał się indywidualną akcją i doprowadził do remisu 3:3. W samej końcówce goście wyszli na prowadzenie po bramce Mikołaja Zajkowskiego, a wynik ustalił w 87. minucie Wojciech Łuczaj. Mecz zakończył się wynikiem 5:3, dostarczając kibicom niezapomnianych emocji.

Supraślanka Supraśl - Pionier Brańsk (1:2). Bramki: Krystian Maciejuk 11, 59, Mateusz Kalinowski 50 - Paweł Zawadzki 30, Eryk Kajewski 43, Piotr Kosiński 52, Mikołaj Zajkowski 64, Wojciech Łuczak 87. Żółte kartki: Gabor Żukowski, Hubert Stypułkowski, Bartosz Dejneko (Supraślanka), Karol Styś, Piotr Zdanowicz (Pionier). Czerwona kartka: Hubert Stypułkowski (Supraślanka, 52 - za 2. żółte). Sędziował: Mateusz Kownacki.

Supraślanka: Michał Abramczyk - Gabor Żukowski, Dominik Kozłowski (83 Patryk Czarnobaj), Szymon Kuczyński (86 Franiszek Zdanowicz), Mateusz Kalinowski, Krystian Maciejuk, Bartosz Dejneka, Dmytro Bergin (78 Robert Zajkowski), Borys Tupalski, Hubert Stypułkowski, Stanisław Sobecki (46 Michał Kapla).

Pionier: Marcin Mirończuk - Tymoteusz Kulik, Paweł Zabrocki, Piotr Kosiński, Mikołaj Zajkowski, Kamil Żur (89 Filip Zimnoch), Mateusz Jambrzycki, Andrzej Kosiński, Paweł Zawadzki (83 Wojciech Łuczaj), Eryk Kajewski, Karol Styś (88 Piotr Zdanowicz).

Przełamanie w końcówce.

Drużyna z Bielska Podlaskiego odniosła czwarte zwycięstwo w szóstym meczu sezonu, pokonując na własnym boisku KS Śniadowo 5:2. Choć początek spotkania zapowiadał łatwą wygraną, goście zdołali odrobić straty, a o zwycięstwie zadecydowały dopiero rezerwowe. Mecz rozpoczął się idealnie dla gospodarzy, którzy już po 11 minutach prowadzili 2:0. Najpierw Bazylewski pewnym strzałem wykończył podanie od Niemczynowicza. Następnie Padzialinski skierował piłkę do bramki po idealnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Mimo tak dobrego początku, goście nie poddali się. Tuż przed przerwą bramkę kontaktową zdobył Kopeć. Po 15 minutach drugiej połowy Tarnowski strzałem głową doprowadził do wyrównania 2:2. Mimo wątpliwości co do faulu na Bazylewskim, bramki te były efektem rosnącej przewagi gości.

Ostatnie 20 minut spotkania to powrót gospodarzy. Trzech z pięciu zmienników, którzy weszli na boisko, zdobyło bramki. Siemieniuk wyprowadził drużynę na prowadzenie, strzelając płasko po wejściu w pole karne. Następnie Popik, jak w bilardzie, trafił z rzutu wolnego w dolny róg bramki. Wynik meczu ustalił Nowakowski, który wykorzystał idealne podanie od Siemieniuka i skierował piłkę do siatki, pieczętując wynik 5:2.

KS Śniadowo - Tur Bielsk Podlaski 2:5 (1:2). Bramki: Daniel Kopeć 44, Michał Tarnowski 60 - Marcin Bazylewski 4, Daniił Padzialinski 11, Daniel Siemieniuk 70, Paweł Popik 85, Dawid Nowakowski 88. Żółte kartki: Hubert Cendrowski, Daniel Kopeć, Piotr Pisiak (KS), Daniil Padzialinski (Tur). Sędziował: Robert Dąbrowski (Łomża).

KS: Daniel Wysocki - Daniel Kopeć, Kamil Dobrowolski, Piotr Pisiak, Hubert Cendrowski, Szymon Jaworowski (72 Tomasz Wróblewski), Krzysztof Kopańczyk, Tomasz Brzozowski, Karol Choiński (65 Jakub Piasecki), Filip Cudakiewicz, Michał Tarnowski.

Tur: Damian Plisiuk - Krystian Kulikowski, Daniił Padzialinski, Daniel Daniłowski, Maksymilian Tchórzewski - Igor Michajłow (60 Daniel Siemieniuk), Damian Onacik (60 Andrzej Lewczuk), Olaf Wysocki, Marcin Bazylewski (65 Dawid Nowakowski) - Patryk Niemczynowicz (81 Paweł Popik), Patryk Stypułkowski (90+1 Rafał Kulikowski).

10 września, środa

Rozstrzelany MOSP

W Białymstoku tylko I połowa była wyrównana: po kwadransie gry było 1:1, a prowadzenie dla Wissy strzelił Penaranda. Druga połowa to dominacja ekipy gości, która dziurawiła niemiłosiernie bramkę białostoczan. Bardzo młoda ekipa Piotra Szydłowskiego (jeden z najmłodszych zespołów czwartoligowych w tej części kraju.

Ha-trick zaliczył właśnie Camilo Penaranda, który podreperował swój bramkowy dorobek.

MOSP Białystok - Wissa Szczuczyn 1:8 (1:2). Bramki: Kornel Sobczak 13 - Camilo Penaranda 8, 31, 72, Oleksandr Dziuba 54, Yehor Skorina 57, Krystian Dzięgielewski 70, 88, Łukasz Świderski 76. Żółta kartka: Camilo Penaranda (Wissa). Sędziował: Jakub Kaseja.

MOSP: Mateusz Sokolewicz - Konrad Pawluczuk (80 Paweł Baranowski), Adam Nikitiuk (73 Franciszek Komosiński), Mateusz Targoński, Kamil Boroda, Ksawier Żukowski, Łukasz Wawiernia (82 Bartosz Krzynówek), Krzysztof Sacharewicz (80 Jakub Aleksiejczuk), Daniel Grygoruk (58 Kacper Harasimczuk), Mateusz Bućko, Kornel Sobczak.

Wissa: Denys Kravchuk - Kacper Porada (55 Krystian Dzięgielewski), Damian Zaczkowski (65 Rafał Trzankowski), Yehor Skorina, Oleksandr Dziuba, Paweł Adamiec (60 Dariusz Korytkowski), Vadym Voronchenko (72 Patryk Choma), Camilo Penaranda (75 Willy Mendiueta), Jesus Masquero, Łukasz Świderski, Daniel Grala.

Remis po szalonej walce

W tym meczu emocje były do samego końca, a mecz trzymał w napięciu do ostatnich sekund! Mimo, że dwukrotnie gospodarze musieli gonić wynik, drużyna pokazała niesamowity charakter i walkę, ostatecznie remisując 2:2. Mecz rozpoczął się pechowo dla Czarnych, bo już w 10. minucie ekipa z Michałowa wyszli na prowadzenie, zmuszając do odrabiania strat. Nasi zawodnicy nie poddali się i po świetnym dośrodkowaniu Michała Siwickiego, Maciej Stolarewski opanował piłkę i pewnym strzałem wyrównał na 1:1. Niestety, w drugiej połowie, po rzucie karnym dla rywali, Klub Sportowy Michałowo ponownie objęli prowadzenie.

Początek drugiej połowy to doskonała postawa Jakuba Kondrusiewicza, który obronił rzut karny. Mimo niepowodzenia i straconej bramki, drużyna nie straciła ducha walki. Ich starania zostały nagrodzone w doliczonym czasie gry, kiedy sędzia podyktował rzut karny. Zimną krwią wykazał się Mateusz Szuchnicki, który pewnym strzałem ustalił wynik spotkania na 2:2. Brawa dla całej drużyny za charakter i walkę do ostatnich minut!

Czarni Czarna Białostocka - KS Michałowo 2:2 (1:1). Bramki: Maciej Stolarewski, Mateusz Siwicki - Albert Staszyński, Kacper Szadłowski.

Tabela, wyniki 

Przemysław Sarosiek

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do