MOKS Słoneczny Stok nie zagra w ekstraklasie futsalu, choć przez kilkanaście dni białostoczanie byli informowani, że istnieje taka możliwość. Zdobywca Halowego Pucharu Polski: Red Devils Chojnice miał kolosalne kłopoty finansowe i organizacyjne. Istniały realne obawy, że Czerwone Diabły nie rozpoczną rozgrywek ekstraklasy. Wtedy ich miejsce zajęliby Słoneczni.
Wiadomości o problemach Czerwonych Diabłów pojawiały się już podczas wakacji. Docierały wiadomości o kolejnych graczach opuszczających Chojnice, potem o kłopotach finansowych. Rozmowy o pomocy finansowej z miastem przedłużały się a klub popadał w coraz większy chaos. Nie zdołał także terminowo zapłacić pieniędzy do spółki i był o krok od wyrzucenia z rozgrywek.
Ostatecznie, z niewielką pomocą, działacze Red Devils porozumieli się z władzami miejskimi uzyskując ich pomoc i na początku tygodnia zaczęli normalne przygotowania do sezonu. Sytuacja jest jednak daleka od normalności: w kadrze Diabłów jest obecnie dziesięciu graczy, których uzupełniać mają juniorzy. Z takim składem trudno jest mówić o normalnej rywalizacji w ekstraklasie futsalu. Ponoć prowadzone są rozmowy w sprawie uzupełniania składu, ale za wcześnie jeszcze na konkrety. 12 września Red Devils we własnej hali zagra o Superpuchar Polski z mistrzami kraju Gattą Zduńska Wola. Rozgrywki ligowe rozpoczną 18 września o 18 na swoim terenie, a rywalem będzie cudownie uratowany przed spadkiem AZS Uniwersytet Śląski Katowice.
Na wiadomości z Chojnic cały czas oczekiwano w Białymstoku. Powód? Red Devils wypadając z ekstraklasy zwalniali miejsce dla Słonecznych. Władze klubu musiały wiedzieć o tym wcześniej: wycofanie Chojnic w pierwszych dniach września pozostawiało dla MOKS-u tylko kilkanaście dni na uzupełnienie kadry, znalezienie dodatkowych pieniędzy na zwiększone koszty, jakie pociągnie za sobą gra w najwyższej lidze halówki oraz poszukanie wzmocnień. Choć akurat w tej ostatniej sprawie władze klubu twierdziły, że niezależnie od zakończenia problemów, Red Devils, MOKS nie będzie szukał nowych graczy.
- Dobrze, że sprawa jest ostatecznie wyjaśniona, bo nie można bez końca oczekiwać i przygotowywać się do dwóch całkiem różnych rozgrywek. W tej chwili wiemy, że czeka nas I liga i startujemy w ostatni weekend września. Nie oceniam zakończenia całej sprawy w kryterium rozczarowania, bo byliśmy w I lidze i do gry właśnie tam się szykowaliśmy. Gdyby zwolniło się miejsce w ekstraklasie to skorzystalibyśmy z niej. A żeby skorzystać trzeba było być na to przygotowanym. Zamierzamy powalczyć o ekstraklasę w nadchodzącym sezonie i na jak najlepszym przygotowaniu się do tego celu się teraz koncentrujemy – podsumował Wacław Rekść, prezes MOKS Słoneczny Stok.
MOKS trenuje od 17 sierpnia, ale trener Adrian Citko nie widzi zagrożeń, że nie zdąży. Większość zawodników ma za sobą przygotowania w klubach, w których grają na trawie. Pierwszy sparing Słoneczni zagrają w niedzielę w turnieju rozgrywanym w Białymstoku (od rana w hali SP 21 przy ul. Polowej), w której rywalami będą lokalni rywale: Helios Białystok, Sokół 1946 Sokółka, Biała Białystok oraz mazowiecki drugoligowiec Vita-Sport Garwolin.
Słoneczni rozgrywki ligowe zainaugurują domowym meczem z Mieszkiem Gniezno w weekend 24-25 września.
Komentarze opinie