To był udany weekend dla rezerw białostockiej Jagiellonii. Ekipa Dariusza Bayera na swoim boisku zremisowała z ŁKS Łódź, którzy dotąd w III lidze gromili rywali. Żółto-czerwoni po dobrej grze bezbramkowo zremisowali z zespołem z Łodzi.
- Nie taki diabeł straszny jak go malują. ŁKS to wymagający rywal, z którym gra się bardzo trudno. Zagraliśmy dobry mecz w obronie i rywale nie mieli żadnej setki. Nie wszystko nam wyszło w grze ofensywnej, bo podeszliśmy do ŁKS chyba ze zbyt wielki respektem - podsumował Bayer.
W sobotnim meczu na bocznym boisku Stadionu Miejskiego goście mieli optyczną przewagę, ale nie mieli pomysłu jak ją wykorzystać, Jagiellończycy ograniczali się głównie do destrukcji. Pierwszy - i ostatni - groźny strzał na bramkę rywali oodał w 42 minucie Emil Gajko.
Remis jest dla białostoczan jest tym cenniejszy, że zremisowali w mocno osłabionym składzie: nie grali Kacper Falor, Dawid Polkowski i Mateusz Ostaszewski.
Komentarze opinie