
W siódmej kolejce sporo się działo na czwartoligowych boiskach. Mecz za 6 punktów odbył się w Michałowie, a zambrowska Olimpia urządziła kolejne ostre strzelanie. Nie zawiodły też Pionier Brańsk (zaliczył planową wygraną z Czarnymi) i Turośnianka Turośń (wypunktowała przetrzebione Śniadowo). Niespodziankę in minus sprawił swoim fanom Ruch Wysokie Mazowieckie, który przegrał w Tykocinie z Hetmanem.
10 września, środa
MOSP Białystok - Wissa Szczuczyn 1:8 (1:2). Bramki: Kornel Sobczak 13 - Camilo Penaranda 8, 31, 72, Oleksandr Dziuba 54, Yehor Skorina 57, Krystian Dzięgielewski 70, 88, Łukasz Świderski 76. Żółta kartka: Camilo Penaranda (Wissa). Sędziował: Jakub Kaseja.
MOSP: Mateusz Sokolewicz - Konrad Pawluczuk (80 Paweł Baranowski), Adam Nikitiuk (73 Franciszek Komosiński), Mateusz Targoński, Kamil Boroda, Ksawier Żukowski, Łukasz Wawiernia (82 Bartosz Krzynówek), Krzysztof Sacharewicz (80 Jakub Aleksiejczuk), Daniel Grygoruk (58 Kacper Harasimczuk), Mateusz Bućko, Kornel Sobczak.
Wissa: Denys Kravchuk - Kacper Porada (55 Krystian Dzięgielewski), Damian Zaczkowski (65 Rafał Trzankowski), Yehor Skorina, Oleksandr Dziuba, Paweł Adamiec (60 Dariusz Korytkowski), Vadym Voronchenko (72 Patryk Choma), Camilo Penaranda (75 Willy Mendiueta), Jesus Masquero, Łukasz Świderski, Daniel Grala.
12 września, piątek
Piłkarze z Bielska Podlaskiego odnieśli cenne zwycięstwo w niedzielnym meczu, pokonując rywali strzelając decydujące gole w emocjonującej drugiej połowie. Mimo problemów kadrowych i infekcji w drużynie Tura bielszczanie, pokazali charakter i wolę walki, co przełożyło się na wywalczone trzy punkty. Pierwsza część spotkania była wyrównana, a jedyny gol padł po faulu na Michajłowie w 35. minucie. Jedenastkę na bramkę zamienił Daniel Siemieniuk, który pewnym strzałem wyprowadził zespół na prowadzenie. Gospodarze mogli podwyższyć wynik, gdy Bazylewski główkował minimalnie niecelnie, a Niemczynowicz trafił z wolnego w słupek. Goście również stwarzali zagrożenie, oddając kilka strzałów z dystansu i wywalczając liczne rzuty rożne. O zwycięstwie przesądził niesamowity kwadrans po przerwie, kiedy to gospodarze zdobyli aż trzy bramki. Kluczowy okazał się Bartek Gulewicz, który wszedł na boisko i dał drużynie impuls do ataku. Najpierw asystował przy golu Niemczynowicza, następnie dograł do Patryka, który zgrał piłkę do Bazylewskiego. Na koniec sam wpisał się na listę strzelców, popisując się kapitalnym uderzeniem pod poprzeczkę po długiej piłce od Żakiewicza. Mimo wysokiego prowadzenia, rywale pokazali, że nie odpuszczają. W 84. minucie Osypiuk strzelił gola głową po rzucie rożnym. Dwie minuty później Rafał Babul, były zawodnik i grający trener gości, zdobył drugą bramkę, trafiając zza pola karnego po tym, jak Plisiuk poślizgnął się i nie zdołał interweniować. Ostatecznie jednak gospodarze dowieźli zwycięstwo do końca.
Tur Bielsk Podlaski - Krypnianka Krypno 4:2 (1:0). Bramki: Daniel Siemieniuk 36-karny, Patryk Niemczynowicz 63, 65, Bartosz Gulewicz 75 - Krzysztof Osypiuk 84, Rafał Babul 86. Żółte kartki: Damian Wasilewski, Piotr Snarski, Mikalai Kharytonau (Krypnianka). Sędziował: Dawid Deptuła (Ignatki).
Tur: Damian Plisiuk - Krystian Kulikowski, Daniił Padzialinski, Daniel Daniłowski, Maksymilian Tchórzewski (69 Rafał Kulikowski) - Daniel Siemieniuk (60 Bartosz Gulewicz), Damian Onacik (60 Dawid Żakiewicz), Olaf Wysocki (74 Paweł Popik), Igor Michajłow (69 Dawid Nowakowski) - Patryk Niemczynowicz, Marcin Bazylewski.
Krypnianka: Kacper Laskowski - Paweł Citkowski, Krzysztof Osypiuk, Aliaksej Liawonceu, Mikałaj Charytonau (69 Mateusz Ignatiew), Mateusz Ruszczyk (56 Michał Osypiuk), Mateusz Haponik (56 Rafał Babul), Piotr Snarski (75 Filip Kaźmierczyk), Marek Garbowski (46 Damian Wasilewski), Sebastian Godlewski, Maciej Kurcewicz.
13 września, sobota
Gospodarze odnieśli 5 wygraną z rzędu. Ekipa Przemysława Masłowskiego w pierwszej połowie nie potrafiła zdominować bardzo ambitnie poczynających sobie Czarnych. Goście tylko raz nie powstrzymali rywali: w 32 minucie do bramki Filipa Szuchnickiego trafił Karol Styś, dla którego było to już 6 trafienie w tym sezonie (jest najskuteczniejszym graczem swojej ekipy). Po przerwie w 62 minucie wprowadzony po przerwie Tymoteusz Kulik wykorzystał rzut karny podwyższając na 2:0, a już w doliczonym czasie gry zaliczając drugie trafienie.
"Kilka błędów zadecydowało o tym, że rywale wykorzystali swoje okazje i sięgnęli po zwycięstwo" - podsumowali mecz w mediach społecznościowych gości.
A gospodarze szykują się już na trudniejszych rywali. Czekają ich teraz mecze ligowe w Wysokim Mazowieckim z Ruchem i u siebie z Wissą Szczuczyn.
Pionier Brańsk - Czarni Czarna Białostocka 3:0 (1:0). Bramki: Karol Styś 32, Tymoteusz Kulik 62-karny, 90. Żółte kartki: Piotr Kosiński, Mikołaj Zajkowski, Tymoteusz Kulik (Pionier), Mateusz Szuchnicki (Czarni). Sędziował: Marcin Cieciorko.
Pionier: Marcin Mirończuk - Paweł Zabrocki, Piotr Kosiński, Mikołaj Zajkowski (50 Tymoteusz Kulik), Mateusz Jambrzycki, Andrzej Kosiński, Kamil Żur (75 Wojciech Łuczaj), Paweł Zawadzki, Eryk Kajewski (78 Piotr Zdanowicz), Karol Styś.
Czarni: Filip Szuchnicki, Dominik Ciereszko, Maciej Stolarewski (33 Cezary Łuczak), Jakub Wynimko, Mateusz Sawicki (75 Tomasz Znosko), Michał Siwicki (46 Rafał Kałłaur), Sebastian Stepańczenko (46 Karol Kuczyński), Mateusz Trosko (46 Damian Mingielewicz), Dawid Drozdowski, Miłosz Hołowacz.
W Grajewie Promień nie błysnął: Warmia od początku narzuciła rywalom zza miedzy swoje warunki gry atakując bramkę bronioną przez Piotra Bikowskiego. Ten trzykrotnie w pierwszych 22 minutach ratował swój zespół przed utratą gola, ale skapitulował w 23 minucie po trafieniu Szymona Sobolewskiego dokładnie w róg bramki. W 37 minucie Warmia ponownie cieszyła się z pięknego gola: tym razem kapitalnie uderzał piłkę Szymon Żabiuk. Promień na początku II połowy ruszył do odrabiania strat, ale dobrze radził sobie Kacper Radziszewski. Po kwadransie szturmów gości, kiedy blisko było kontaktowego gola Warmia podwyższyła na 3:0. W 61 minucie w polu karnym Promienia sfaulowany został Żabiuk, a jedenastkę na gola zamienił Jakub Karpiński. Kolejne bramki były już kwestią czasu i ostatecznie "Wilczki" wygrały 5:0.
Dla Warmii był to 5 wygrany mecz w sezonie potwierdzający wysoką 5. lokatę w tabeli. Promień z kolei poniósł drugą przegraną pod rząd. Za tydzień moniecki team czeka sprawdzian formy w Krynkach z LZS. Warmia też wyjeżdża - celem będzie Śniadowo, gdzie czeka na nią KS.
Warmia Grajewo – Promień Mońki 5:0 (2:0). Bramki: Szymon Sobolewski 23, Szymon Żabiuk 37, Jakub Karpiński 60-karny, 85 Sebastian Zabłocki 66. Żółte kartki: Szymon Turczewski (Warmia), Marcin Purta, Patryk Ołów (Promień). Sędziował: Paweł Mackiewicz.
Warmia: Kacper Radziszewski – Mateusz Grabarz, Edison Fernandes (80 Marcin Mikucki), Szymon Turczewski, Sebastian Zabłocki – Wiktor Gęgotek (63 Barosz Sawicki), Rafał Kalinowski, Szymon Żabiuk, Mikołaj Siemieniuk (75 Filip Kułak), Dawid Kalinowski (85 Dominik Niemyjski) – Szymon Sobolewski (58 Jakub Karpiński).
Promień: Piotr Bikowski – Marcin Purta (65 Patryk Zalewski), Damian Purta, Jakub Chojnowski, Patryk Pawełko (63 Krzysztof Burzyński), Kamil Lisiewicz (58 Ksawier Łaszcz), Dawid Stachelek, Łukasz Wiszniewski (59 Dawid Wiszowaty), Stanisław Siemieńczuk, Maciej Odyjewski (84 Jaku Lipski), Patryk Ołów.
Dla wielu czwartoligowych kibiców przebieg tego spotkania był zaskakujący: Ruch był zajmował miejsce w pierwszej piątce i udowadniał wielokrotnie, że potrafi grać ze ligowymi średniakami i miał za sobą serię 2 wygranych, które bardzo chciał przedłużyć. A gospodarze z kolei zaliczyli dwie porażki: z Supraślanką Supraśl i Czarnymi.
Po pół godzinie gry gol Kamila Sakowicza wyprowadził piłkarzy z Wysokiego Mazowieckiego na prowadzenie i wydawało się, że goście będą już kontrolowali sytuację. Tymczasem 5 minut później wyrównał Oliwier Kułakowski i zespoły pomaszerowały do szatni z remisem.
Po przerwie gospodarze ambitnie atakowali nie odpuszczając wyżej notowanym rywalom. Ambicja się opłaciła. W 76 minucie na prowadzenie wyprowadził ich Maciej Szot, a wynik ustalił wprowadzony na końcówkę meczu rezerwowy Maciej Dymek.
Ekipę z Tykocina czeka teraz kolejny ciężki rywal: jadą w niedzielę na gorący teren do Szczuczyna, gdzie czeka na nich Wissa. A Ruch będzie bardzo chciał się zrehabilitować walcząc z Pionierem. Ale wcześniej na wysokomazowiecczan czeka wyjazd do Łomży, gdzie w Pucharze Polski zagrają z rezerwami ŁKS-u.
Hetman Skłodowcy Tykocin - Ruch Wysokie Mazowieckie 3:1 (1:1). Bramki: Oliwier Kułakowski 41, Maciej Szot 76, Maciej Dymek 83 - Kamil Sakowicz 36. Żółte kartki: Karol Czajkowski, Oliwier Kołakowski, Maciej Dymek, Patryk Sawicki, Damian Grabarz (Hetman), Michał Mościcki, Oskar Mazgoła (Ruch). Sędziował: Krzysztof Jabłonowski.
Hetman: Kosma Kurz - Dawid Chilmon (76 Karol Obidziński), Karol Chilmon, Karol Czajkowski (55 Michał Dymek), Jakub Gałaszewski, Kamil Huczko, Adam Ilczuk, Oliwier Kułakowski (55 Damian Grabarz), Przemysław Maliszewski (70 Maciej Dymek), Patryk Sawicki, Maciej Szot.
Ruch: Damian Maksymowicz - Kamil Gryko, Łukasz Grzybowski, Jakub Kaliszczyk (46 Oskar Mazgoła), Tymoteusz Kostro (57 Jakub Witkowski), Aleksander Kuźma, Jakub Mikołajczyk, Michał Mościcki (33 Rafał Kiczuk), Adrian Romaszewski, Kamil Sakowicz, Kamil Zalewski (62 Kamil Jackiewicz).
Początek sezonu był ciężki dla ekipy z Krynek: po domowej przegranej 3:7 z Warmią Grajewo, w sobotę musieli jechać do jaskini lwa. I w Zambrowie - mieście lidera IV ligi - doznać goryczy porażki. Porażka była wysoka 0:6 była drugą z rzędu (jednocześnie drugim meczem, w którym stracili więcej niż 5 bramek) i sprawiła, że zespół z powiatu sokólskiego utkwił na 16. lokacie.
Pierwszy kwadrans nie zapowiadał aż takiej kanonady. Niestety dla gości w 19 minucie u Przemysława Jastrzębskiego odpaliła się aplikacja snajpera. Lider klasyfikacji strzelców (ma w sumie już 14 goli!) ustrzelił przed przerwą hat-tricka i jeszcze jednego gola na dodatek, a kanonadę w I połowie zakończył Michał Steć. Po przerwie dołożył jeszcze Brazylijczyk Lucas Giovani, który zaliczył swoje pierwsze trafienie dla Zambrowa.
Olimpia pewnie jeszcze podreperuje swój bramkowy i punktowy dorobek, bo teraz czeka ją domowa gra z ekipą z dołów tabeli: KS Michałowo. A Krynki? Oni chyba najgorsze mają za sobą, bo z prawie całą czołówką już grali. A w niedzielę (21 września) liczą na rozpoczęcie dobrej serii: podejmują u siebie Promień Mońki, a w środę (24 września) jadą do Michałowa. Czyżby początek lepszych czasów?
Olimpia Zambrów - LZS 1955 Krynki 6:0 (5:0). Bramki: Przemysław Jastrzębski 19, 32, 35, 39, Michał Steć 41, Lucas Giovani 63. Żółte kartki: Krystian Mantur (Olimpia), Juliusz Artemiuk (Krynki). Sędziował: Arkadiusz Brysiewicz.
Olimpia: Paweł Rutkowski - Armin Wasiluk, Lucas Giovani (65 Sebastian Dąbrowski), Przemysław Jastrzębski, Mateusz Jastrzębski, Michał Czarnecki (60 Damian Jaczewski), Patryk Malinowski (80 Kamil Mosionek), Krystian Mantur, Tomasz Piekut (80 Adam Puławski), Marcel Gąsior, Michał Steć (70 Adam Łazarski).
LZS: Krystian Piećko - Juliusz Artemiuk (35 Daniel Słoma), Karol Deryng, Maciej Jurczenia, Kamil Leszczyński (75 Hubert Brzozowski), Damian Mielesza, Hubert Sawicki (64 Adam Kasacki), Jacek Stefanowicz, Przemysław Szymanowicz, Sebastian Taudul (84 Zbigniew Hlebowicz), Mikita Zatouka (43 Kamil Kasacki).
14 września, niedziela
- To był dla nas taki bardzo ważny mecz - taki za 6 punktów: my mieliśmy 16 miejsce w tabeli, a Sparta zamykałą stawkę. Trochę zawodziła nam skuteczność, a goście trochę nas zaskoczyli, że chcieli tak odważnie grać - powiedział Przemysław Panek, trener gospodarzy po tym spotkaniu.
Szkoleniowiec trafił w punkt: obie ekipy desperacko potrzebowały punktów. Michałowo miało przed tym spotkaniem jedną wygraną (u siebie z Supraślanką) i serię wysokich porażek przerwaną remisem z Czarnymi. Z kolei Sparta - czerwona latarnia IV ligi - zdobyła punkt w inauguracji z Supraślanką. I potem przez 5 kolejek zaliczyła same porażki. W niedzielę poległa kolejny raz, choć ambitnie walczyła przez ponad godzinę.
Początek meczu to szybka wymiana ciosów. Najpierw gospodarze trafili w 11 minucie po strzale Damiana Grabowskiego (drugi gol w tym sezonie), na co Michałowo odpowiedziało bramką Jacoba Suprona. I na następne gole widzowie czekali ponad godzinę, choć obie ekipy starały się bardzo nie ograniczając swoich wysiłków tylko do defensywy. W 51 minucie poziom trudności dla przyjezdnych wzrósł, bo grali w "dziesiątkę" po tym jak drugą żółtą kartkę obejrzał Błażej Fuks. W 79 minucie najskuteczniejszy gracz Michałowa Kacper Szadłowski wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Dobił rywali tuż przed końcem kolejnym (czwartym w tym sezonie) golem ustalając wynik na 3:1.
Michałowo czeka teraz ciężki wyjazd w sobotę do Zambrowa, gdzie trudno spodziewać się dla nich dobrych wieści z tego meczu. A Sparta? To będzie dla niej test prawdy: grają z bardzo odmłodzonym MOSP-em Białystok, który - tak jak i augustowianie - zalicza porażkę za porażką.
KS Michałowo - Sparta Augustów 3:1 (1:0). Bramki: Damian Grabowski 11, Kacper Szadłowski 79, 88 - Jacob Supron 13. Żółte kartki: Damian Grabowski, Albert Straszyński, Jakub Kondrusiewicz, Marek Tomczyk (Michałowo), Błażej Fuks, Jacinto Emilio Navarez (Sparta). Czerwona kartka: Błażej Fuks (Michałowo, 51 - za 2. żółte). Sędziował: Jarosław Rogoza.
Michałowo: Jakub Kondrusiewicz - Karol Chrzanowski (65 Joachim Witoszko), Damian Grabowski (90 Jan Wawiernia), Karol Klich, Michał Kosikowski (75 Jakub Toczydłowski), Łukasz Roszkowski, Albert Straszyński (90 Maksymilian Chodnicki), Kacper Szadłowski, Marek Tomczyk, Łukasz Wojciechowski, Jan Zysik.
Sparta: Vladyslav Krymskyi - Błażej Fuks, Mikołaj Hołownia (60 Daniel Kruza), Karol Kamiński (65 Damian Pachucki), Michał Kossyk, Bartłomiej Łada (80 Krzysztof Łada), Fedir Maslov, Emilio Nevarez, Gabriel Romatowski, Sebastian Sienkiewicz, Jacob Suprun.
Ekipa ze Śniadowa na niedzielne spotkanie wybrała się ledwie z jedym rezerwowym.
"Niestety nie udało nam sie przełożyć meczu I musieliśmy udać się do KS Turośnianka w 12... kontuzje, obowiązki zawodowe jak i prywatne spowodowały taki a nie inny skład" - wyjaśniali goście przyczyny wąskiej kadry.
Miejscowi wykorzystali okazję i spokojnie punktowali rywali. Gospodarze nie forsowali tempa wiedząc, że gole są kwestią czasu. I tak też się stało: po pół godzinie skutecznej obrony własnej bramki podopieczni trenera Marcina Banickiego zadali dwa ciosy: Krystian Rakowski strzelił swoją 4 i 5 bramkę w tym sezonie. Po przerwie miejscowi jeszcze poprawili dwoma trafieniami i przedłużyli seri wygranych do czterech.
W sobotę ekipa Turośnianki wybiera się do Krypna, gdzie przyjdzie im grać z nieobliczalną Krypnianką. Goście, którzy mają na koncie serię 5 przegranych pod rząd podejmą u siebie "Wilczki" i naprawdę muszą zagrać powyżej 100 procent możliwości, aby przerwać tą niechlubną serię!
Turośnianka Turośń Kościelna - KS Śniadowo 4:0 (2:0). Bramki: Krystian Rakowski 31, 37, Damian Danielewicz 52, Kacper Łupiński 70. Żółte kartki: Igor Niemancewicz, Filip Karpiuk, Błażej Żero (Turośnianka). Sędziował: Dominik Bućko.
Turośnianka: Krzysztof Borowski - Błażej Żero, Damian Danilewicz, Michał Klejno (55 Maciej Kubeł), Jakub Bołtuć (77 Aleks Mordasewicz) - Krystian Rakowski, Igor Niemancewicz (46 Marek Nowakowski), Patryk Dziekoński - Krystian Łupiński (73 Filip Karpiuk), Cezary Kuprianowicz, Jakub Demiańczuk (46 Dawid Hinz).
Śniadowo: Ivan Tsimashou - Maciej Wykowski, Kamil Dobrowolski, Tomasz Wróblewski, Piotr Pisiak, Karol Choiński, Tomasz Brzozowski, Sebastian Kadłubowski, Krystian Baczewski, Michał Tarnowski, Igor Cychol.
Nie wiedzie się Supraślance Supraśl na początku rozgrywek czwartoligowych. Ekipa spod Białegostoku zaliczyła 5 porażkę w tym sezonie, a w Kolnie nie miała wielkich szans. Miejscowi prowadzenie uzyskali bramką do szatni po trafieniu Filipa Pilcha. Niedługo po przerwie wynik podwyższył Szymon Ożarowski. Goście zdołali odpowiedzieć kontaktowym trafieniem Szymona Kuczyńskiego, ale w 83 minucie ich nadzieje pogrzebał Adrian Laskowski (to 4 gol tego piłkarza w tym sezonie).
Orła czekają teraz dwa wyjazdy: w środę grają w Pucharze Polski na wyjeździe przeciw Rudni Zabłudów, a w sobotę podejmować będą Czarnych Czarna Białostocka.
Supraślanka zajmuje 15. miejsce w tabeli i też czekają ją dwa spotkania w tym tygodniu: najpierw w środę zagra pucharowy mecz z Sokołem 1946 Sokółka, a potem u siebie podejmie Tura Bielsk Podlaski.
Orzeł Kolno - Supraślanka Supraśl 3:1 (1:0). Bramki: Filip Pilch 45+1, Szymon Ożarowski 64, Adrian Laskowski 83 - Szymon Kuczyński 67. Żółte kartki: Karol Domurat, Patryk Kijek, Bartosz Piankowski (Orzeł), Mateusz Kalinowski, Szymon Kuczyński, Marcos Santana (Supraślanka). Sędziował: Błażej Kujawa.
Orzeł: Adam Ałajko - Reinaldo Melao, Szymon Ożarowski, Przemysław Milewski, Patryk Sokołowski, Bartosz Piankowski (46 Patryk Kijek), Karol Domurat (80 Kamil Olszak), Adrian Laskowski (85 Patryk Choiński), Filip Pilch (80 Oliwier Zadroga), Marcin Trzciński (46 Marcos Santana), Tomasz Filipkowski.
Supraślanka: Michał Abramczyk - Damian Bieliński (60 Michał Gibulski), Dominik Kozłowski, Szymon Kuczyński, Daniel Samluk, Michał Grochowski, Mateusz Kalinowski (73 Borys Tupalski), Krystian Maciejuk, Bartosz Dejneka, Dmytro Bergin, Hubert Stypułowski.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie