
Trzecioligowy mecz rezerw Jagiellonii z łódzkim Widzewem miał być niezwykłym wydarzeniem. I takim właśnie był: na głównej płycie Stadionu Miejskiego ambitnie zagrali piłkarze z szerokiej kadry pierwszej ekipy, a dodatkowo doszło do niezwykłej historii. Przed stadionem było więcej fanów niż na trybunach. Dodatkowo fani gości stoczyli walkę z policją i siłami porządkowymi. W użyciu było armatka wodna i gaz.
Na boisku emocje w końcówce...
Mecz nie poraził poziomem. Walczący o miejsce w ścisłej czołówce Widzew miał wielki apetyt na komplet punktów. Wysokie – trzecie – miejsce w tabeli zapewniało mu rolę faworyta. Z kolei pauza w ekstraklasie zapewniła drugiej Jagiellonii dopływ zawodników z szerokiej kadry pierwszego zespołu. Na boisku pojawili się: Damian Węglarz, Marek Wasiluk, Damian Szymański, Dawid Szymonowicz i Maciej Górski. Obie ekipy imponowały walecznością i irytowały chaosem i niedokładnością. Kibice (ci, którzy w końcu znaleźli się na trybunach) gole obejrzeli dopiero w ostatnich minutach gry. Najpierw w 85 minucie Mariusz Zawodziński popisał się strzałem z osiemnastu metrów i Damian Węglarz skapitulował. Jagiellonia nie zrezygnowała: w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym Marek Wasiluk zdobył wyrównującego gola.
... poza boiskiem przed meczem
A poza murawą emocjonująco było już znacznie wcześniej. Mecz wywołał bowiem umiarkowane zainteresowanie kibiców gospodarzy (było ich w sumie około 300) i znacznie większe gości (grubo ponad tysiąc). Już przed meczem do siedziby białostockiego klubu zostało wysłane zapotrzebowanie na bilety dla fanów Widzewa.
- Widzew poprosił nas o 1500 biletów na ten mecz. To niemal dwa razy więcej niż powinniśmy im dać. Przyznaliśmy im tyle ile mogliśmy: 1027. To znacznie więcej niż wymagają przepisy. Na stadionie w tym meczu mogło zasiąść 8 tysięcy ludzi więc mogliśmy im przyznać tylko przepisowe 5 procent. To 400 biletów. Daliśmy ponad 2 razy więcej. Cały czas dzwonią dziennikarze z Łodzi i działacze Widzewa prosząc o dodatkowe miejscówki. Nie odmawiamy, ale więcej kibiców gości nie da się przyjąć, bo sektor dla gości ma swoją pojemność – mówiła przed meczem Agnieszka Syczewska z białostockiej Jagiellonii.
Klub z Białegostoku lojalnie uprzedzał władze Widzewa, że nie da więcej biletów w sektorze dla gości. Dotąd, jeśli fanów przyjezdnych było więcej, to korzystali z pomocy miejscowych i kupowali miejscówki na inne sektory. Ale nie tym razem. Za zespołem Widzewa na Stadion Miejski podążyło 1600 fanów! Dla prawie 600 zabrakło miejsc w sektorze gości. Mimo to Jagiellonia zaproponowała im miejsca w innej części stadionu. Nie spodobało się to łódzkim fanom Widzewa, którzy – wszyscy – w ramach solidarności postanowili nie wchodzić na trybuny. Zamiast tego zaczęli awanturę ze służbami porządkowymi i policją, która użyła armatek wodnych i gazów łzawiących. Część z łódzkich kibiców zdecydowała się jednak wejść na stadion w II połowie.
- Jest nam bardzo przykro, że kibice nie weszli. Ten mecz na płycie głównej zrobiliśmy dla nich. Na sektorze gości jest 1027 miejsc, przyjechało ich 1600. Nie mogliśmy wpuścić wszystkich na sektor gości, a takie były oczekiwania. Przekazaliśmy 600 dodatkowych biletów na inny udostępniony sektor, ale kibice nadal nie chcieli wejść. Spełniliśmy wszystkie oczekiwania i wspólnie ze służbami zrobiliśmy wszystko, żeby obejrzeli ten mecz. Oni postanowili inaczej. Dla nas to nauczka na przyszłość – wyjaśniała Syczewska.
Zadymiarze z Łodzi
Jagiellonia udostępniła bilety łódzkim kibicom za darmo, ale awantury nie zdołała powstrzymać. Kibice kilkakrotnie – już na terenie Stadionu – próbowali sforsować bramy na inne sektory i dodatkowo dokonali sporych zniszczeń podpalając różne elementy białostockiego obiektu. Jak się dowiedzieliśmy, policja zabezpieczyła monitoring i zamierza ścigać chuliganów. Z pewnością odszkodowania będzie dochodziła Jagiellonia, która sporządza protokół zniszczeń i oczekuje, że naprawi je Widzew Łódź. Po stronie Jagi w takiej sprawie opowie się z pewnością PZPN, który nie może zarzucić żółto-czerwonym braku dobrej woli oraz złego zabezpieczenia. Mecz ochraniała – poza sporą liczbą służb porządkowych – także duża grupa policjantów, która została zaproszona na stadion.
- Oni nie chcieli kibicować w tym meczu. Szukali okazji do zadymy i ją znaleźli. Jak nie przepadam za policją to w tym przypadku nie ma co się do nich czepiać. I tak wykazali dużą cierpliwość, a już na pewno nikogo nie prowokowali. Ci z Widzewa zrobili na stadionie megawiochę. I tyle w temacie – zrelacjonował wydarzenia jeden z szalikowców Jagiellonii.
Kibice Jagiellonii – w sumie 300 osób – obejrzeli mecz w spokoju. We względnym spokoju, jeśli nie doliczać do tego tylko tych przemarszów kibiców Widzewa wykrzykujących różne chamskie hasła pod adresem gospodarzy i służb porządkowych.
Kolejny mecz Jagiellonia II rozegra 15 października na wyjeździe z Concordią Elbląg.
Jagiellonia II Białystok – Widzew Łódź 1:1 (0:0). Bramki: Wasiluk 90+1 - Zawodziński 85.
Jagiellonia II: Węglarz – Sołowiej, Szymonowicz, Wasiluk, Straus – Falon, Łupiński, Szymański, Kaczmarczyk (87 Grabowski) – Górski, Klimala (73 Giełażyn).
Widzew: Choroś – Tlaga (64 Bartos), Jędrzejczyk, Zieleniecki, Gromek – Rodak (73 Zawodziński) – Budka, Okachi, Mąka (83 Sabiłło), Michalski (89 Szewczyk) – Burski.
Pozostałe wyniki 11. kolejki: ŁKS 1926 Łomża - Pelikan Łowicz 1:1, Ursus Warszawa - Legia II Warszawa 1:2, Huragan Wołomin - Lechia Tomaszów Mazowiecki 1:2, Ruch Wysokie Mazowieckie - Concordia Elbląg 3:1, ŁKS Łódź - Motor Lubawa 4:0, Huragan Morąg - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 1:1, MKS Ełk - Sokół Aleksandrów Łódzki 3:2, Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - Sokół Ostróda 4:1.
1. ŁKS Łódź 11 29 24:1
2. Finishparkiet 11 26 29:12
3. Widzew 10 24 19:6
4. Legia II 10 21 22:14
5. Lechia 10 16 22:13
6. Świt 11 18 14:7
7. ŁKS 1926 11 15 10:7
8. Jagiellonia II 11 14 10:17
9. Ruch 11 14 13:23
10. Pelikan 10 13 10:12
11. Huragan M. 11 13 11:11
12. Sokół A. 11 12 13:15
13. Concordia 11 11 16:18
14. Ursus 11 11 14:16
15. MKS Ełk 11 10 9:14
16. Sokół O. 11 10 15:19
17. Huragan W. 10 7 7:25
18. Motor 11 1 5:35
(Przemysław Sarosiek/ Foto: Tomasz Jastrzębski)Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zastanawiam się czy zawsze muszą wyjść jakieś popyliny po meczach i dlaczego nie potrafią kulturalnie?
Stadion jak zwykle był pusty a szkoda
Kibice Widzewa i wszystko jasne bo oni zawsze mieli problem zz zachowaniem kultury u gości.