
Ciężkie zadanie czeka w niedzielę białostocką Jagiellonię. Żółto-czerwoni o godz. 15.30 pod Wawelem zagrają w Wisłą. Białostoczanie - mimo kłopotów z formą - do Krakowa pojechali w roli wicelidera i choć od 4 spotkań nie wygrali to w tym meczu będą w roli faworyta.
Mecz z Cracovią ma duże znaczenie dla obu ekip. Żółto-czerwoni bardzo potrzebują przełamania: ich przewaga nad grupą pościgową coraz bardziej topnieje. Miejsce do przełamania jest dobre: w tym sezonie Jagiellonia już raz wygrała z Cracovią w meczu Pucharu Polski. W meczu w Krakowie na pewno nie zagra poważnie kontuzjowany Karol Mackiewicz, prawdopodobnie zastąpi go Dmytro Chomczenowski, który wyleczył kontuzję.
Jaga ostatnio miała duże problemy z grą ofensywną i strzelaniem goli. W trzech ostatnich meczach nasza drużyna strzeliła zaledwie jednego gola. Może mieć na to wpływ słabsza forma Kontatina Vassiljeva, którego genialna gra na początku sezonu miała wielki wpływ na znakomitą formę. Mimo słabszych kilku występów Estończyk nadal jest najefektywniejszym zawodnikiem w całej Lotto Ekstraklasie.
Cracovia na swoim boisku w lidze prezentuje się wyśmienicie: z jej stadionu komplet punktów wywiozła tylko liderująca Lechia Gdańsk (1:0). Poza tym, Pasy odniosły u siebie cztery zwycięstwa (efektowne 5:1 z Piastem Gliwice i 6:0 z Koroną Kielce) oraz 1:1 zremisowały z Ruchem Chorzów.
Jak będzie w niedzielę. Faworytem mimo wszystko jest Jagiellonia, choć zadanie będzie miała ogromnie trudne. Mimo wszystko nie powinna wyjechać spod Wawelu z pustymi rękoma.
(PS/ Foto: pixabay.com/ ball)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie