Reklama

Jak BOSiR na olimpijkę zapraszał

 



Dziecko drogie, już nawet od trzeciego roku życia, przyjdź, spróbuj swoich sił na lodzie. Wystartuj w I Olimpijce na lodowisku. I część dzieci z rodzicami przyszła. Ale weszło ich znacznie mniej niż chciało. Powodem były opłaty.

Może opłata za wejście na lodowisko to nie majątek. Niemniej niektórych rodziców jednak zniesmaczył fakt, że zaprasza się dzieci do zawodów sportowych, za które każe im się jednocześnie płacić. Wczoraj skontaktowała się z naszą redakcją dwójka opiekunów dzieci. Po przybyciu na miejsce stwierdzili, że nie będą jednak brać udziału w takich zawodach. Najzwyczajniej w świecie podziękowali odpowiednim gestem dyrekcji BOSiR – u i odeszli spod drzwi lodowiska.

- Tak w tym mieście dba się o najmłodszych. Zaprasza się i potem żąda pieniędzy. To jest wstyd. Można było od razu gdzieś w widocznym miejscu napisać, że zawody są płatne, człowiek inaczej by to odebrał – żalił się dziadek jednego z niedoszłych uczestników Olimpijki.

Jednak informacja o opłacie za udział w Olimpijce była. W regulaminie zawodów zamieszczonych na stronie internetowej miejskoaktywni.pl czytamy w punkcie pierwszym:

zawodnicy zobowiązani są do zakupienia biletów wstępu na lodowisko”.

Ale zdaniem rodzica 8 – letniego Kacpra, tak nie powinno być. Nie zgadza się on z tym, że za zawody sportowe trzeba płacić. Uważa, że zachęta do sportu może być i powinna być płatna, ale nie uczestnictwo w zawodach.

- Zapisałem syna na judo, na lekcje judo. To powinno kosztować. Normalna sprawa. Ale pierwszy raz spotkałem się z tym, że mam płacić za udział w zawodach sportowych. Czy ktoś stracił rozum do reszty? Czego my uczymy dzieci? Czy piłkarz jak wychodzi na boisko to płaci bilet wstępu? Czy jak nawet na basenie są zawody to zawodnik płaci za to, że ma zamiar zdobyć medal? Jak lodowisko jest zadłużone to niech inaczej przyciąga ludzi, a nie w ten sposób. BOSiR i prezydent powinni się wstydzić. To na pewno jest ta dbałość o kondycję naszych dzieci? Na ustach co innego, w rzeczywistości sami widzimy, co jest – skomentował Artur Janicki.

Mężczyzna także zrezygnował z zawodów i nie skorzystał z oferty lodowiska. Jak nam powiedział, zamiast pojeździć na lodzie, poszedł z synem do pobliskiego Zoo. Ale inni chętni jednak się znaleźli i wzięli udział w zawodach. Około 50 uczestników było obecnych na lodowisku. Jak powiedział nam Pan Artur, z lodowiska odjechało kilkunastu rodziców.

W tej sytuacji nas zastanawia. Jeśli już lodowisko ma być rentowne, albo nawet ma zarabiać pieniądze, powinno chyba postawić na to by przyciągnąć ludzi w taki sposób, aby zechcieli przyjść ponownie na obiekt. W sytuacji, jaka miała miejsce wczoraj, raczej trudno zakładać, że część rodziców z dziećmi, którzy mimo wszystko zdecydowali się odejść, zechce szybko wrócić. A przecież mogliby przyjść kolejny raz, zapłacić wówczas za bilet, by z dzieckiem poćwiczyć. Choćby przed kolejnymi zawodami. Ale jeśli te nadal będą płatne, więcej dzieci można będzie zobaczyć wszędzie indziej, tylko nie na obiektach sportowych.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do