Reklama

Kraj, w którym wszystkich można zrobić w…



Kompromitacja, to mało powiedziane by opisać: sposób, w jaki liczone są głosy, pracę Państwowej Komisji Wyborczej, podawanie komunikatów, panowanie nad rzetelnością informacji. Można śmiało powiedzieć, że to czego doświadczaliśmy od niedzieli wieczór przez cały poniedziałek i pewnie dziś, to historia bardzo kiepskiej telenoweli.

Internauci żartują i śmieją się z Państwowej Komisji Wyborczej i jej systemu informatycznego do liczenia głosów. Ale tu śmiać się nie ma z czego. Jednym wydarzeniem PKW, ale w tym także i państwo polskie, pokazało jak nieważny jest głos obywatelski. Jak mało znaczymy w tym, co powinno być naszym prawem podstawowym. Czyli stanowienia o sobie.

Kolejne konferencje prasowe, chaos informacyjny, mnóstwo sprzecznych informacji, które obiegały kolejne media, to tylko część spektaklu, który zafundowali nam urzędnicy najwyższych szczebli. Nerwy kandydatów, ich rodzin, przyjaciół, członków komitetów wyborczych i w końcu samych obywateli zatroskanych o los swoich małych ojczyzn, stały się krótko mówiąc – nieważne. Zaistniała sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca w żadnym demokratycznym państwie. Ale zdarzyła się, u nas – w kraju nad Wisłą. Ilu z nas przez ten cyrk już nie będzie w stanie zaufać nikomu? O tym dziś nikt nie myśli, a szkoda.

- PKW jest organem, który odpowiada za sprawny przebieg wyborów. Niestety – nie tylko w tych wyborach, nie sprawdziła się. Nie może być tak, że w XXI wieku w 38 milionowym państwie organ odpowiedzialny za sprawne przeprowadzenie wyborów działa w taki sposób. Cieszę się, że NIK przyjrzy się działalności PKW w tym zakresie – powiedział nam Jarosław Matwiejuk, konstytucjonalista z Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku.

Tymczasem w wyborach samorządowych wzięło udział wyjątkowo, jak na ostatnie głosowania, dużo obywateli. Media, ale i działacze lub aktywiści społeczni zachęcali jak mogli, by jak najwięcej osób skorzystało ze swojego obywatelskiego prawa. Tłumaczyli, że warto, że to ważne. Osoby, które teraz muszą oglądać ten żenujący spektakl, raczej nabiorą przekonania, że jednak nie było warto.

- Niektórzy obywatele mogą mieć wątpliwości, co do rzetelności wyników wyborczych. PKW niewłaściwie wykonała swoje obowiązki, a już na pewno niewłaściwie wywiązała się ze swojej roli w sprawie poinformowania wyborców o tym, w jaki sposób należy głosować. Jeśli oceniać działalność PKW w tym zakresie to jest to kompromitacja. Osoby odpowiedzialne powinny ponieść konsekwencje – tłumaczy Jarosław Matwiejuk.

Tę oczywistość widać jak na dłoni. Niemniej nie przeszkadza to w pouczaniu Białorusinów, Ukraińców, Gruzinów i wielu innych obywateli państw. Polacy jeżdżą uczyć demokracji, są obserwatorami. A to właśnie tutaj przydaliby się obserwatorzy. Kolejny raz okazało się, że najciemniej jest pod latarnią. U siebie mamy tak wielki bałagan, że nie ma sensu uczyć tych, którzy w obecnych okolicznościach, raczej poradziliby sobie lepiej bez naszej pomocy.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Flickr.com/ Hanna Juć)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do