Kradzież? Użyczenie? Współpraca? – pyta nas jeden z czytelników, który przesłał skan ulotki, jaką znalazł w swojej skrzynce na listy. Jeden z kandydatów Komitetu Truskolaskiego w swoich materiałach wyborczych posłużył się oficjalnym logo Miasta Białystok.
Nasz czytelnik poczuł się zniesmaczony tym, że jeden z kandydatów posługuje się oficjalnym logo miasta w swoich materiałach wyborczych. Prosił byśmy w jego imieniu zapytali Komitet Truskolaskiego czy kandydat widoczny na ulotce zwracał się z prośbą choćby o pozwolenie użycia znaku graficznego, za który zapłacili wszyscy mieszkańcy Białegostoku ze swoich podatków.
Dwa dni temu zwróciliśmy się z tym pytaniem do Komitetu Truskolaskiego. Podobnie jak poprzednio, nikt nie raczył nam odpowiedzieć. Nie otrzymaliśmy ani odpowiedzi drogą elektroniczną, ani telefoniczną. Kolejny raz mogliśmy się przekonać i my, i potencjalny wyborca, jak bardzo komitet obecnego prezydenta ma w tak zwanym głębokim poważaniu głos mieszkańców jak i dialog. Zresztą świadczy o tym dalsze kasowanie wpisów na fanpage komitetu na Facebooku oraz blokowanie kolejnych użytkowników. Jednocześnie można poczytać głos pomysłodawcy tego komitetu, że ów jest otwarty na wszystkich mieszkańców. Okazuje się, że jednak nie na wszystkich. Jest otwarty wyłącznie na tych, którzy nie zadają pytań, a już na pewno nie krytykują.
Zwracaliśmy się w tej sytuacji do dwóch prawników z pytaniem o to czy ich zdaniem używanie oficjalnego logo miasta na materiałach wyborczych przypadkiem nie jest jakimś wykroczeniem. Komentarza nam odmówiono na tym etapie, ponieważ sprawa jest skomplikowana. Chodzi o dość zawiłe prawo autorskie oraz sprawy własności logo, jak i możliwość posługiwania się nim, które to zapisy są znane przede wszystkim władzom Białegostoku.
W tej sytuacji, aby nieco rozwiać wątpliwości, poprosiliśmy o komentarz socjologa. Wszak aspekt wizerunkowy może budzić pewne pytania. Przynajmniej jeden z naszych czytelników, który przesłał skan ulotki, zastanawia się, czy on także może sobie na przykład zrobić wizytówki z logo Wschodzący Białystok lub inne materiały, którymi zechciałby się posłużyć między innymi w swoim miejscu pracy.
- Osobiście uważam, że to, co zostało wytworzone ze środków publicznych - w tym przypadku logo - powinno móc być wykorzystywane w nieskrępowany, nieograniczony sposób przez społeczeństwo. Dlatego nie widzę nic niestosownego w tym, że na ulotce jakiegoś kandydata znajduje się logo stworzone za pieniądze obywateli. Tak samo każdy inny obywatel lub przedsiębiorca powinien móc wykorzystać logo Wschodzącego Białegostoku do dowolnych celów. Niestety, wiele samorządów traktuje swoje loga jako znaki reklamowe objęte ochroną prawną i dające wyłączność do korzystania z nich wybranym podmiotom. Z tego powodu zarzucono przecież logu "Wschodzącego Białegostoku" plagiatowanie znaku nowojorskiej organizacji homoseksualnej. Pytanie więc, co by się stało, gdyby z naszego "słoneczka" chciał skorzystać ktoś nie związany z prezydentem Truskolaskim, albo zwykły przedsiębiorca? – mówi Radek Oryszczyszyn, socjolog.
Jednak z pytaniem o pozwolenie do wykorzystania oficjalnego znaku graficznego Wschodzący Białystok zwrócimy się jeszcze dziś do władz naszego miasta. To może być ważna informacja dla tych, którzy np. mieliby ochotę na zamieszczenie logo Wschodzący Białystok w firmowych materiałach lub na strojach dowolnej, amatorskiej drużyny sportowej.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: nadesłane przez czytelnika)
Przecież to wspólne dobro, stworzone dla mieszkańców. Jeżeli Pan z ulotki jest mieszkańcem Białegostoku to nie widzę problemu. Inna sprawa, to ta, kto dobrowolnie używa tak brzydkiego logo?
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Przecież to wspólne dobro, stworzone dla mieszkańców. Jeżeli Pan z ulotki jest mieszkańcem Białegostoku to nie widzę problemu. Inna sprawa, to ta, kto dobrowolnie używa tak brzydkiego logo?