Nie udała się Ludziom z Nizin wyprawa do Wrocławia. Białostockie Promacol Lowlanders przegrało nad Odrą z Panterami 14:37 (0:21, 7:0, 7:0, 0:16) i zajmują 4 miejsce w ekstraklasie futbolu amerykańskiego.
Białostoccy futboliści futbolu amerykańskiego nie przeżywają jednak tej porażki.
- Wystawiliśmy trochę eksperymentalny skład. Czeka nas półfinał, który z pewnością zagramy na wyjeździe. Rywale będą albo właśnie Panthers albo liderujący obecnie Seahawks Gdynia – podsumował Rafał Bierć, prezes i zawodnik Lowlanders.
Spotkanie we Wrocławiu wcale nie musiało się skończyć porażką. Wprawdzie pierwsza kwarta była fatalna: wrocławianie zdobyli 21 punktów po trzech przyłożeniach, ale w drugiej i trzeciej kwarcie przyłożenia zanotowali Jabari Harris oraz RJ Long i było 21:14. Ostatnia kwarta to błędy Ludzi z Nizin i 16 punktów zdobytych przez Pantery po 30-jardowym kopnięciu Dawida Pańszczyszyna i przyłożeniu Deante Battle.
Za tydzień rozstrzygnie się kto będzie rywalem białostoczan w półfinałowej grze (2-3 lipca). Rozstrzygnie o tym bezpośredni pojedynek dwóch liderujących zespołów: Jastrzębi z Gdyni i Panter z Wrocławia.
- Wolelibyśmy Seahawks. Przegraliśmy z nimi w tym sezonie ale gra przeciw nim wyglądała dobrze. Wolelibyśmy trafić na nich i będziemy trzymali kciuki, żeby wygrali z Panterami – podsumował Bierć.
Jeśli białostoczanie wygraliby półfinał to 16 lipca w Białymstoku będą mieli szansę na Stadionie Miejskim pokazać się własnej publiczności.
- Bardzo byśmy tego chcieli. Będzie trudno, ale nic nie jest przesądzone – zakończył Bierć.
Komentarze opinie