Na odwołanie dyrektorki szpitala w Bielsku Podlaskim nie godzą się ani pracownicy, ani związki zawodowe

Taka sytuacja nie zdarza się często, a w zasadzie prawie nigdy, aby związki zawodowe musiały walczyć nie z dyrekcją, ale o dyrekcję placówki. Ale tak się stało, że teraz taka sytuacja ma miejsce w Bielsku Podlaskim, gdzie z funkcji dyrektora szpitala po prawie 20 latach została odwołana dotychczasowa szefowa Bożena Grotowicz.

Dyrektor Bożenę Grotowicz odwołały władze powiatu bielskiego tłumacząc swoją decyzję konfliktem w kierownictwie. Miało to się zacząć nieco ponad rok temu. Ale innego zdania są pracownicy szpitala bielskiego, którzy przyjechali do Białegostoku i jednym głosem mówili o skandalu, którym stało się odwołanie dyrektorki. Podkreślali, że nie wyobrażają sobie pracy bez niej i że odwołanie jej ze stanowiska to duży błąd. I o tym, że Bożena Grotowicz dobrze kierowała szpitalem przypomniał między innymi Eugeniusz Muszyc, szef Forum Związków Zawodowych, który powiedział, że doszło do kuriozalnej sytuacji, w której to związki zawodowe muszą walczyć o dyrekcję, a nie z dyrekcją placówki.

- To co się stało, jest rzeczą straszną. Zarząd, starosta w Bielsku Podlaskim, za pracę, odwołał dyrektor szpitala. Mam tutaj takie wstęgi. To przy tych wstęgach grzali się politycy, grzali się biskupi, wszyscy od wojewodów, poprzez starostów do dyrektorów, przecinali te wstęgi, za każdym razem chwaląc panią dyrektor. Za to, jakim jest organizatorem, jakim jest wspaniałym człowiekiem. I to była prawda. A kiedy przyszedł czas próby, mało kto stanie w jej obronie. A zasług ma naprawdę wiele. Szpital zmienił się nie do poznania. Stoimy tutaj dzisiaj i po prostu protestujemy – mówił Eugeniusz Muszyc.

Dodał, że jeśli już dyrektor szpitala w Bielsku Podlaskim powinna była odejść ze stanowiska, to z podziękowaniami za pracę, którą włożyła w placówkę. Na pewno nie powinno się to odbywać w taki sposób, że została odwołana w brzydkim stylu, bez możliwości świadczenia pracy. Przedstawiciel związków zawodowych podkreślał, że starosta powiatu chciał zamknąć jej usta, kiedy próbowała rozwiązać konflikt z dyrektorem medycznym. Konflikt również na linii dyrektor medyczny – pracownicy. Prosiła władze powiatu bielskiego, aby pozwoliły jej zwolnić konfliktowego dyrektora, ale nie uzyskała zgody, za to sama została zwolniona.

- Ja, jako przewodniczący Form Związków Zawodowych, nie myślałem nigdy, że będę stał po stronie dyrekcji. Przeważnie związki zawodowe stoją po stronie pracowników. Ale tutaj dyrekcja i pracownicy to jest jedność. Panie starosto, niech się pan obudzi, ponieważ ten szpital umiera – podkreślał emocjonalnie Eugeniusz Muszyc.

- Miała dziś miejsce konferencja pracowników szpitala, na której większość zatrudnionej kadry na różnych stanowiskach wyraziła swój sprzeciw i niezadowolenie z podjętych decyzji. Większość pracowników szpitala nie wyobraża sobie dalszej pracy w szpitalu bez pani dyrektor – mówiła Małgorzata Jamiołkowska, lekarz szpitala powiatowego w Bielsku Podlaskim.

- Wiele osób, które pracują w szpitalu, pamiętają, jak szpital wyglądał kilkanaście lat temu. W ciągu kilkunastu lat sytuacja szpitala tak się poprawiła, że teraz widzimy jak to wygląda. I dowodem na to są różne rankingi, są różne opinie innych szpitali, innych władz. Konflikty były, są i będą. Przez wiele lat staraliśmy się je rozwiązywać. Mam nadzieję, że i tym razem się uda i że starostwo przemyśli wydaną decyzję – to słowa Mirosławy Mikołajuk, członka zarządu związku zawodowego pielęgniarek i położnych szpitala w Bielsku Podlaskim.

Oficjalnie Bożenie Grotowicz zarzuca się złe kierowanie placówką, choć była ona wielokrotnie nagradzana i chwalona za to zarządzanie tym samym szpitalem przez nawet tych samych ludzi, którzy ją teraz odwołali ze stanowiska. Jej miejsce ma zająć dyrektor medyczny Arsalan Azzaddin, z którym skonfliktowana jest większość załogi szpitala w Bielsku Podlaskim.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)