Referendum w Turośni Kościelnej zakończyło się niepowodzeniem dla Komitetu Referendalnego. Według wstępnych informacji w referendum wzięło udział około 1560 osób, a dla jego ważności potrzeba było 2048 osób (dla odwołania wójta) i 1920 dla odwołania Rady. Oznacza to, że Grzegorz Jakuć oraz rada pozostaną na swoich stanowiskach, a inicjatorzy referendum doznali wyraźnej porażki. Nieznane są jeszcze oficjalne rezultaty, ale frekwencja jest wyraźnie poniżej progu referendalnego.
Przypomnijmy: aby referendum w sprawie odwołania wójta było ważne, frekwencja musiała wynieść 3/5 liczby głosujących, którzy wzięli udział w wyborach w II turze w kwietniu 2025 roku. Liczone były tylko głosy ważne. Ponieważ w wyborach na wójta Turośni Kościelnej w II turze głosowało 3414 osób, a na radnych 3200 osób to frekwencja wynosiła 2048 osób, dla Rady 1920 ważnych głosów.
Frekwencja w chwili zamknięcia głosowania była wyraźnie niższa: do jej ważności brakowało prawie pół tysiąca uczestników. Co spowodowało nieważność referendum? Czy była to odpuszczona debata zorganizowana przez naszą redakcję (nie pojawili się w niej przedstawiciele Komitetu Referendalnego) czy też może fake news na temat ośrodka dla uchodźców, który miał być budowany w Turośni. Informację o tym puściła w obieg inicjatorka referendum Iwona Wójcik-Lis oraz jej zwolennicy, a zaprzeczyli jej wójt i Straż Graniczna. Także i my sprawdziliśmy jej wiarygodność uzyskując pewność, że jest ona nieprawdziwa.
Analiza przyczyn niepowodzenia referendum jeszcze potrwa. Oficjalne wyniki podamy w poniedziałek.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie