16 listopada mieszkańcy gminy Turośń Kościelna zadecydują, czy chcą zmiany wójta oraz radnych. Na ten dzień białostocki Komisarz Wyborczy wyznaczył termin referendum, do którego dążyła grupa niezadowolonych mieszkańców. Nasza redakcja zapraszała zarówno reprezentację Komitetu Referendalnego jak i wójta gminy Grzegorza Jakucia. Linki do wywiadów obu stron zamieszczamy w treści artykułu. Próbowaliśmy też zorganizować debatę, ale Komitet Referendalny odrzucił udział twierdząc, że nie są to wybory. A gdy w trakcie debaty wystąpił tylko wójt, któremu przedstawiliśmy najczęściej powtarzane zarzuty oponentów szefowa Komitetu zarzuciła prowadzącemu stronniczość. W trakcie kampanii pojawił się też fake news o planach tworzenia ośrodka dla uchodźców w Turośni Kościelnej. Zbadaliśmy to i okazało się to nieprawdą (zaprzeczyły tym planom także przedstawiciele Straży Granicznej). Mimo to przedstawiciela Komitetu podtrzymuje swoje oskarżenia zarzucając niżej podpisanemu stronniczość i w tej sprawie. Link do materiałów z debaty załączony jest do artykułu.
Zawiadomienie o organizacji referendum wpłynęło do Komisarza Wyborczego w Białymstoku 12 sierpnia tego roku. Komitet Referendalny „Nadszedł czas” zdecydował o zbierania podpisów mieszkańców gminy w sprawie odwołania wójta gminy Turośń Kościelna Grzegorza Jakucia oraz Rady Gminy Turośń Kościelna przed upływem kadencji. Stojąca na czele komitetu Iwona Wójcik Lis we wrześniu przekazała organom wyborczym wniosek o referendum oraz podpisy ponad 1000 mieszkańców. Kilkanaście dni później(30 września) Komisarz Wyborczy potwierdził prawomocność tego wniosku i ogłosił referendum. I był to niewątpliwy sukces Komitetu Referendalnego.
Kampania referendalna zakończy się 14 listopada o godzinie 24.00, a później zapowiadana jest cisza wyborcza. W dniu 16 listopada lokale wyborcze czynne bedą od godz. 7 do 21, a wyborcy będą mogli głosować nad odwołaniem wójta i rady. Wybierający odpowiedzą na dwa pytania:
Czy jest Pan/Pani za odwołaniem Grzegorza Jakucia Wójta Gminy Turośń Kościelna przed upływem kadencji?
Czy jest Pan/Pani za odwołaniem Rady Gminy Gminy Turośń Kościelna przed upływem kadencji?
Aby referendum w sprawie odwołania wójta było ważne, frekwencja musi wynieść co najmniej 3/5 liczby osób, które brały udział w wyborach w II turze. Ponadto, głosy muszą być oddane w prawidłowy sposób (np. zaznaczona jest tylko jedna odpowiedź), aby karta do głosowania była ważna. Identycznie sprawa ma się przy sprawie odwołania Rady Gminy. W tych pierwszych w II turze brało udział 3414 osób, a radnych wybierało 3200 osób. Łatwo zatem policzyć, że do ważności referendum w sprawie wójta do urn musi pofatygować się 2048 osób i większość musi zagłosować za jego odwołaniem. W przypadku Rady wystarczy 1920 ważnych głosów, z których większość poprze odwołanie rady.
Kluczowa okaże się tutaj frekwencja, bo do urn wybiorą się przede wszystkim przeciwnicy Grzegorza Jakucia i rady, w której jego komitet ma większość.
Nic dziwnego zatem, że Komitet Referendalny mocno pracuje zachęcając do pójścia do wyborów. Elektorat miała zmobilizować zapewne nieprawdziwa informacja o powstaniu ośrodka dla uchodźców w Turośni, którą miał zbudować tutaj Podlaski Oddział Straży Granicznej. Z kolei Grzegorz Jakuć przekonuje mieszkańców i swoich zwolenników, aby nie wybierali się na referendum. Jemu wystarczy, że większość uprawnionych nie pójdzie go urn - nie potrzebuje większości głosów w referendum, które zbyt niska frekwencja uczyni nieważnym.
W sierpniu Ogólnopolska Grupa Badawcza zorganizowała sondaż "Czy Polacy chętnie wzięliby udział w referendum odwoławczym w swojej gminie lub mieście?" Było to już drugie badanie w 2025 roku przeprowadzone przez OGB. Okazało się się, że po zaledwie sześciu miesiącach, odpowiedzi sporo się od siebie różnią.
O ile wiosną Polska jeszcze żyła sprawą Zabrza, gdzie skuteczne referendum pozbawiło funkcji prezydent Agnieszki Rupniewskiej z Platformy Obywatelskiej, a przedterminowe wybory wyniosły bezpartyjnego kandydata do tej funkcji. Wygrał tam miejski aktywista Kamil Żbikowski z 50,17 proc. głosów. Sondaż OGB przyniósł zadziwiający wynik. W lutym 2025 chęć udziału w takim referendum deklarowało 52,81 proc., a już w sierpniu udział w referendum zadeklarowało aż 61,27 proc.
Tymczasem 19 października 2025 fiaskiem skończyło się referendum w Janowie Podlaskim leżącym niedaleko granic naszego województwa. Tam również głosowano w sprawie odwołania wójta oraz rady, bo udział wzięło w nim zaledwie 16,6 proc. uprawnionych mieszkańców. W Janowie Podlaskim do udziału uprawnionych było 4030 mieszkańców. W głosowaniu dotyczącym odwołania wójta wzięło udział zaledwie 671 osób, z których aż 638 osób opowiedziało się za odwołaniem wójta. Przeciwko zagłosowało 27, 6 głosów było nieważnych. Podobne wyniki przyniosły głosowanie w sprawie odwołanie rady gminy Janowa: zagłosowało 670 osób, a za odwołaniem radnych opowiedziało się 621 osób, przeciw - 43. Komitet referendalny zarzucał wójtowi nepotyzm oraz krytykowali budowę biogazowni. Mieszkańcy zebrali ponad 500 podpisów, ale niewiele więcej osób zdecydowało się wziąć udział w referendum.
Inicjatorzy referendum krytykowali kwestię biogazowni/biometanowni i zarzucali nepotyzm
Grupa mieszkańców Janowa Podlaskiego złożyła w sierpniu br. wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania wójta i rady gminy Janowa Podlaskieg
Pod inicjatywą podpisało się ponad 500 mieszkańców. Inicjatorzy krytykowali m.in. kwestię planowanej biogazowni/biometanowni, odejście władz od rozwoju turystyki oraz zarzucali wójtowi nepotyzm. Janów Podlaski (pow. bialski) położony jest niedaleko rzeki Bug, stanowiącej granicę z Białorusią. Gminę zamieszkuje ok. 4,8 tys. osób.
Wójt Grzegorz Jakuć napisał do mieszkańców list, w którym odnosił się do zarzutów podnoszonych przez inicjatorów referendum. List dostarczono do skrzynek mieszkańców gminy. Wójt w debacie w naszej redakcji odniósł się też do najczęściej powtarzanych zarzutów - w tym do nieprawdziwych informacji o planach budowy ośrodka dla uchodźców w Turośni Kościelnej. Zachęcał do tego, aby nie brać udziału w referendum wskazując, że biorą w nim udział tylko osoby, które chcą odwołania jego i radnych gminnych. Czy przekonał mieszkańców okaże się niebawem.
Przedstawiciele Komitetu Referendalnego uchylili się od udziału w debacie. Organizowali za to szereg spotkań z mieszkańcami w poszczególnych miejscowościach, które miały różną frekwencję. Czy faktycznie wzięło w nich udział tylu mieszkańców, aby zapewniło to ważność referendum (musiałoby w nich wziąć udział prawie dwa razy więcej osób niż tych, którzy podpisali się pod wnioskiem złożonym do Komisarza Wyborczego) okaże się niebawem. Wyniki powinny być znane już kilka godzin po zakończeniu głosowania. Komitet Referendalny zachęca do udziału w referendum mając świadomość, że kluczowa tu będzie frekwencja, bo większość osób, które będą głosowały oddadzą głos za odwołaniem i wójta i rady. Czy będzie ich jednak aż 2048?
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie