
Najprawdopodobniej obiektem, który dziś rano spadł niedaleko Tomaszowa Lubelskiego i Hrubieszowa, była rakieta. Od rana trwa bowiem zmasowany atak rosyjski na Ukrainę, w tym także na Lwów położony tuż przy granicy z Polską. Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych RP wydało komunikat, szef MON milczał ponad 2 godziny.
Wojsko Polskie oficjalnie potwierdziło fakt obiektu, który z terytorium Ukrainy przeleciał nad częścią Polski i spadł. Nie wiadomo jeszcze co to dokładnie jest, ponieważ trwają ustalenia. Nieoficjalnie mówi się, że była to rakieta. Nie wiadomo jednak kto ją wystrzelił, ale wiadomo, że spadła w takim miejscu, że obyło się bez ofiar śmiertelnych.
„W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju. Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji” – poinformowało na platformie X, dawniej Twitter, Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych RP.
Wołodymyr Zełenski od rana informował, że trwa zmasowany atak wojsk rosyjskich na Ukrainę, w tym na położony bardzo blisko polskiej granicy Lwów. Być może to właśnie jedna z rakiet spadła niedaleko Hrubieszowa i Tomaszowa Lubelskiego, ale na chwilę obecną nie ma żadnych szczegółowych informacji w tej sprawie. Pojawił się w zasadzie tylko jeden komunikat, bardzo ogólny, który zacytowaliśmy powyżej.
Minister obrony narodowej i wicepremier w jednej osobie, nie zabrał głosu, nie przekazał co się dzieje, bo co najmniej przez dwie godziny na jego profilu w mediach społecznościowych wisiało radosne zdjęcie z Jurkiem Owsiakiem, że Wojsko Polskie będzie grało wspólnie z WOŚP. Internauci od razu zaczęli też przypominać szefowi MON, który apelował do byłego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, aby podał się do dymisji, kiedy w maju tego roku okazało się, że na terytorium Polski spadł inny obiekt. Dopiero po ponad dwóch godzinach pojawił się wpis Władysława Kosiniak-Kamysza, który także niewiele wyjaśnia o tym, co się stało.
„W związku z pojawieniem się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej służby państwa zadziałały natychmiastowo. Za pośrednictwem BBN jestem w kontakcie z prezydentem, premierem, Szefem Sztabu Generalnego oraz Dowódcą Operacyjnym SZ. Państwo działa!” – napisał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Sęk w tym, że państwo nie bardzo działa. Telewizja Polska nie podała takich informacji w serwisach informacyjnych, ponieważ serwisy są w dalszym ciągu wyłączone. Pierwszą stacją, która podała informację o obiekcie, który spadł w Polsce, była Telewizja Republika. Dopiero po tej stacji zaczęły pojawiać się komunikaty w innych mediach. Gdyby takich obiektów nad Polską było więcej, Polacy nie mieliby jak się dowiedzieć o zagrożeniach ze wszystkich środków komunikacji publicznej należących do państwa polskiego, bo te nie działają. A na pewno nie wszystkie działają.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Wojsko Polskie)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Najważniejsze, że Wojsko Polskie zagra z Owsiakiem!!! I to jest dbanie o nasze bezpieczeństwo! Szacun! Jak tak dalej będą szli, na chama, to mogą nie zdążyć zagrać.