Reklama

Noc filmowa sposobem na szkolną integrację

Co można robić nocą w szkole? Można wspólnie oglądać filmy, bawić się i odwiedzić salon piękności. Okazuje się, że to świetny sposób na integrację uczniów, nauczycieli, a także rodziców. Takie właśnie nocne oglądanie filmów, gry i zabawy, a rano przygotowane własnoręcznie śniadanie dla rodziców - taki sposób na integrację zaproponowały swoim uczniom nauczycielki Społecznej Szkoły Podstawowej nr 11 w Białymstoku. Inicjatywa przypadła do gustu zarówno dzieciom, jak i rodzicom.

W weekendowy wieczór uczniowie przybyli do szkoły ze śpiworami i kocami. Po co? By do rana, wspólnie - siedząc lub leżąc w szkolnej sali - oglądać filmy.

Na pomysł filmowej nocy wpadły wychowawczynie dwóch klas III - Emilia Jakubowska i Monika Mularczuk-Ostapczuk, które uznały, że będzie to dobry sposób na integrację uczniów, a także ich rodziców. W filmowym repertuarze znalazły się cztery obrazy: "Rio 2", "Paddington", "Bardzo fajny gigant "i "Był sobie pies". Wspólne oglądanie poprzedziło szukanie filmowego skarbu, czyli popcornu; było też coś dla ciała - przywieziona przez dostawcę pizza na kolację.

Wielkie kino rozpoczęło się przed godz. 22, a zakończyło nad ranem. Ale był wybór - kto nie chciał oglądać jakiegoś filmu, miał okazję pograć w gry planszowe i w chowanego. Dziewczynki mogły poczuć się jak filmowe gwiazdy korzystając z usług nocnego salonu piękności, który oferował malowanie włosów, paznokci itp. O takiej formie spędzania weekendowej nocy dzieci mówią z entuzjazmem

- Było super, super extra! - cieszy się Lena Wądołkowska, trzecioklasistka. - Wszystkie filmy były wspaniałe. Oglądałam, jak długo mogłam, aż oczy same mi się zamknęły; nie wiem, kiedy zasnęłam.

-  Ta nocka była przefajna - ocenia Jakub Gnatowski z III A. - Jedliśmy pizzę i popcorn, jak w prawdziwym kinie, tylko że u nas było jeszcze fajniej, bo film oglądaliśmy na leżąco i z pełnymi brzuszkami. Bawiliśmy się świetnie, ja np. udawałem, że jestem nauczycielem i odpytywałem swoich kolegów przy tablicy. Graliśmy w różne gry. W nocy trochę do ucha chrapał mi kolega, ale to nic.

Koledzy Jakuba - Staś i Alan - już czekają na następną taką okazję.

- Wtedy zostaniemy w szkole na cały weekend! - zapowiadają.

Uwieńczeniem filmowej nocy było przygotowane samodzielnie przez uczniów śniadanie, na które zaproszono rodziców.

- To wspaniała inicjatywa - oceniają Sylwia Gnatowska i Agnieszka Sutkowska, mamy uczniów. - Dzieci mogą się spotkać, porozmawiać i pobawić poza szkołą i poza domem. Uczą się szacunku do siebie i dorosłych, integrują się i tworzą grupy, które tworzą przyjaźnie. To naprawdę cenna inicjatywa pań nauczycielek, które poświęcają naszym dzieciom swój prywatny czas, tworząc wśród nich wspaniałe więzi. Taka noc na pewno zostanie w ich pamięci.

-  Moją córka Lena czuła się niesamowicie wyróżniona, odpowiedzialna za właściwe spakowanie się - opowiada Edyta Wądołkowska. - Towarzyszyły temu też pewne obawy i delikatny stres, ale tylko do momentu przekroczenia progu szkoły. Myślę, że jest to najlepszy sposób na zgranie klasy i ewentualną poprawę relacji z kolegami. A pomysł z przygotowaniem śniadania przez dzieci - genialny!

Organizatorki spotkania podkreślają, że noc filmowa to nie tylko zabawa i przyjemnie spędzony czas, ale też okazja do promowania i pogłębiania właściwych zachowań społecznych i kulturalnych, nauka współpracy, odpowiedzialności i nawiązywania kontaktów z rówieśnikami.

- Te 12 godzin były doskonałą okazją, by uczniowie uświadomili sobie, że taka forma spędzania czasu - bezpośredniego, naturalnego kontaktu z kolegami - jest znacznie przyjemniejsza niż np. wysyłanie sobie smsów, czy czatowanie przez internet - dodaje Monika Mularczuk-Ostapczuk.

(P. Walczak / Foto: mat. pras.)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do