Pani Alicja. Jej lokal tonie w kwiatach

Pani Alicja. Prowadzi kwiaciarnię Duet przy ulicy Wesołej 13.

- Pracowałam w biurze projektowym przy Sienkiewicza – opowiada Pani Alicja. – A kiedy przeszłam na emeryturę, siostra namówiła mnie, abyśmy otworzyły jakiś biznes. Żeby do emerytury dorobić.

- Dlaczego akurat kwiaciarnia? – zapytałem.

- Nie wiem – roześmiała się Pani Alicja – Siostra mnie namówiła. Bo tu miał być początkowo sklep mięsny. Zaraz zaraz, ile to już lat? To były lata 90-te, więc już prawie 20 lat temu!

- A które kwiaty ludzie kupują najchętniej? – pytam.

- Wie Pan, ludzie mają ostatnio mało pieniędzy. Więc wybierają te niedrogie. Tak właśnie do łask wróciły goździki. Co mnie bardzo cieszy, gdyż są to kwiaty wdzięczne i bardzo trwałe.

Panią Alicję odwiedziłem nieprzypadkowo. Wraz z kilkoma właścicielami sklepów wysłała do radnych list. Że przed ich sklepami postawiono słupki. Słupki te blokują całkowicie dojazd do budynku.

„Dojazdu do lokali nie mają nasi dostawcy, nie mamy też możliwości wskazania żadnego miejsca parkingowego klientom, choć przy budowie mieliśmy obowiązek zapewnienia takich miejsc. Całkowita blokada dojazdu do naszych lokali usługowych stanowi zagrożenie, bowiem w razie wypadku utrudniony jest dojazd karetki pogotowia czy straży pożarnej” – napisała Pani Alicja.

Urząd odpowiedział, że słupki postawił na wniosek Rady Osiedla Piaski „w celu poprawy bezpieczeństwa na pobliskim przejściu dla pieszych”.

Pani Alicja pokazuje mi te słupki.

- Czy musi być ich, aż tak dużo? Czy nie wystarczyłoby postawić kilka słupków przy samym przejściu? Nie wystarczyłoby zablokować dwóch trzech metrów? Trzeba koniecznie osłupkować cały budynek?

Przyglądam się słupkom i wydaje mi się, że Pani Alicja ma rację. Po co tego aż tyle?

Przejście przez ulicę Wesołą prowadzi do szkoły. Dzieci muszą być bezpieczne. Ale czy nie lepiej byłoby zamontować na jezdni tzw. leżącego policjanta?

Przed taką przeszkodą auto musi zwolnić. I dzieci będą bezpiecznie, i przedsiębiorcy zadowoleni.

Interpelacja złożona.

(Wojciech Koronkiewicz)