
Służby mundurowe białostockiego magistratu dysponują szerokim wachlarzem narzędzi do kontroli powietrza. Niewykluczone, że nawet wszystkimi… oprócz tych, które mogą zmniejszyć smog.
Podczas ustalania budżetu miasta na 2019 rok radni miejscy złożyli dwie propozycje na poprawę jakości powietrza. Z jednej strony padł pomysł zakupu „smogobusa”, z drugiej specjalistycznego drona. Wygrał wówczas pojazd kołowy. Wydano na niego ponad 400 tys. zł i do służby wszedł 7 października 2019. Kilka tygodni później Miasto zamówiło i drona, mimo że nie znalazł się w budżecie. Przeznaczono na niego prawie 200 tys. zł i przyjęto na wyposażenie w styczniu 2020. Przyjrzyjmy się rezultatom.
Rok temu, w sezonie zimowym 2019-2020 straż miejska przeprowadziła na terenie miasta 555 kontroli nieruchomości. Można przyjąć, że spora część z nich była efektem zgłoszenia przez mieszkańców podejrzenia palenia nielegalnym opałem. Zwykle sygnałem alarmującym jest gęsty dym, zwłaszcza jeśli ściele się po ziemi. W 529 przypadkach nie wykryto nieprawidłowości. Nałożono 18 mandatów, dano 6 pouczeń, 2 przypadki podlegały dalszym procedurom pod kątem popełnienia wykroczenia. Smogobusa „użyto” 380 razy. W rozbiciu na szczegółowe czynności: 224 razy zmierzono poziom pyłów, 18 razy wykorzystano detektor wielogazowy (siarkowodór, tlenek azotu, tlenek węgla, lotne związki organiczne). Oba przyrządy są przenośne, nie potrzebują do działania samochodu, można je nosić w torbie. Dron nie pracował, bo na początku pracownicy nie mieli uprawnień, a od 26 marca do 31 maja 2020 zatrudniony został do sprawdzania – jak informuje urząd miejski – czy ludzie „stosują się do nakazów reżimu sanitarnego”.
Na jesieni 2021 liczby wyglądają następująco: 95 kontroli, 5 mandatów, 2 pouczenia. 207 pomiarów parametrów powietrza, w tym z użyciem drona 196, pyłomierzem 11.
To co jest istotne i niezmienne od lat, to odsetek wykrytych nadużyć. Mieści się w przedziale ok. 4-6% liczby wszystkich kontroli. Czy z dronem i smogobusem, czy bez nich. Jednocześnie lokatorzy rejonów z dużą liczbą domów jednorodzinnych nieustannie narzekają na pojawiające się problemy z oddychaniem i wyrażają strach przed uchyleniem lufcika. Czy z dronem i smogobusem, czy bez nich. Tu i ówdzie powstają inicjatywy, mające popchnąć do przodu wysiłki urzędników. Na razie bez rezultatów. Smog jak był, tak jest – przekroczenia dopuszczalnych norm są zimą stałym gościem. Nie zapowiada się na zmianę sytuacji, gdyż, jak można wnioskować po przytoczonych wcześniej liczbach, problem tkwi nie w ułamku pieców, palonych niedozwolonymi paliwami, ale w tysiącach pieców, opalanych uczciwie.
W latach 2016-2020 Białystok dofinansował niecałe 300 wymian pieców „śmierdziuchów” na gazowe, a także 225 instalacji solarnych, aczkolwiek bez wymogu rezygnacji z dotychczasowego pieca. Przy tym tempie, problem będzie zwalczany przez 100 lat.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie