Święta Bożego Narodzenia to czas, w którym chcemy obdarowywać bliskich czymś wyjątkowym. W wielu domach pojawia się wówczas kusząca myśl: a może by tak podarować komuś merdającego szczeniaka lub mruczącego kotka? Obrazek zwierzaka z czerwoną kokardą siedzącego pod choinką wydaje się spełnieniem marzeń, jednak rzeczywistość bywa brutalna. Jak podkreślają eksperci, w tym Agata Kilon z białostockiej Fundacji Kotkowo, zwierzę to nie zabawka, a „żywy prezent” to jeden z najgorszych pomysłów, na jakie możemy wpaść w ferworze świątecznych zakupów.
Święta Bożego Narodzenia to czas, w którym chcemy obdarowywać bliskich czymś wyjątkowym. W wielu domach pojawia się wówczas kusząca myśl: a może by tak podarować komuś merdającego szczeniaka lub mruczącego kotka? Obrazek zwierzaka z czerwoną kokardą siedzącego pod choinką wydaje się spełnieniem marzeń, jednak rzeczywistość bywa brutalna. Jak podkreślają eksperci, w tym Agata Kilon z białostockiej Fundacji Kotkowo, zwierzę to nie zabawka, a „żywy prezent” to jeden z najgorszych pomysłów, na jakie możemy wpaść w ferworze świątecznych zakupów.
Wizualizacja idealnych świąt z nowym domownikiem rzadko pokrywa się z naturą zwierząt. Agata Kilon z Fundacji Kotkowo bez ogródek studzi emocje:
Kupienie żywego prezentu pod choinkę to słaby pomysł. Wszyscy myślimy obrazkami: kotek z kokardką. No nie... Kotek pod choinką siedzieć nie będzie. Co najwyżej na choince, bo gwiazda musi być na czubku. A kokardkę zerwie i zeżre, bo takich ozdób nie lubi – wyjaśnia aktywistka.
Co więcej, czas świątecznego zgiełku, wizyt gości i głośnej muzyki jest dla nowo przybyłego zwierzęcia traumatyczny. Zamiast bawić się z dziećmi, przerażony maluch najpewniej zaszyje się w „czarnej dziurze”, z której nie wyjdzie przez całe święta. Aktywistka przypomina o kluczowej zasadzie: przyjaciół się nie dostaje, a zwierzak to członek rodziny, nie przedmiot. Zamiast żywego stworzenia, Kotkowo proponuje „wełniaczki” – fundacyjne maskotki, które nie miauczą o 4:30 rano i są doskonałym przygotowaniem psychologicznym przed prawdziwą adopcją.
Problem jest na tyle poważny, że wiele placówek, w tym Schronisko dla Zwierząt w Białymstoku, decyduje się na radykalne kroki. W okresie przedświątecznym wstrzymuje się adopcje szczeniąt i kociąt. Dlaczego? Ponieważ zwierzaki, które trafiają do domów jako niespodzianki, bardzo często wracają do boksów tuż po Nowym Roku.
Dla czworonoga taka „przygoda” to ogromna tragedia. Często wracają one zaniedbane, chore lub z problemami behawioralnymi, wynikającymi z nieodpowiedzialnego traktowania przez ludzi, którzy nie byli gotowi na obowiązki. Zwierzę to koszty (karma, weterynarz), czas (spacery, sprzątanie kuwety) oraz logistyka (co zrobić z psem podczas wakacji?). Świąteczne emocje to najgorszy doradca w podejmowaniu decyzji, która wiąże się z opieką na najbliższe 15-20 lat.
Jeśli Twoja rodzina naprawdę marzy o zwierzęciu, Wigilia jest świetnym momentem na... wspólną rozmowę, a nie na wręczanie smyczy. Usiądźcie przy stole i szczerze odpowiedzcie sobie na kilka pytań:
Finanse: Czy stać nas na nagłą wizytę u weterynarza lub specjalistyczną karmę?
Organizacja: Kto będzie wychodził na spacer w deszczowe poranki? Kto zajmie się pupilem podczas urlopu?
Przestrzeń: Czy dom jest zabezpieczony (np. siatki w oknach dla kota)?
Formalności: Czy jesteśmy gotowi na wypełnienie ankiety adopcyjnej i wizytę wolontariuszy?
Pamiętajmy, że dotyczy to nie tylko psów i kotów, ale też królików, chomików czy świnek morskich, które również dotkliwie odczuwają traumę porzucenia. Prawdziwa miłość do zwierząt objawia się odpowiedzialnością – jeśli chcecie adoptować, zróbcie to w styczniu, gdy emocje opadną, a dom stanie się oazą spokoju, której każdy nowy mieszkaniec potrzebuje.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie