
Radny Marcin Moskwa i poseł Krzysztof Truskolaski pomylili czas i miejsce na swoje wystąpienia. Jeden i drugi przemawiał w Białymstoku w sprawie stanowiska Rady Miasta, skierowanego do mieszkańców Białegostoku, które nie ma kompletnie żadnego znaczenia dla nikogo. Ale jeden i drugi w swoim wystąpieniu przemawiali do osoby, która zapewne co najmniej o jednym z przemawiających nie ma nawet pojęcia, że istnieje.
Dość kuriozalnie wyglądało przemówienie zarówno radnego Marcina Moskwy, jak i posła Krzysztofa Truskolaskiego, na sesji Rady Miasta. Obydwaj zabrali głos w sprawie tego co się dzieje, a mniej wobec tego, nad czym mieli debatować radni, którzy spotkali się wyłącznie w sprawie stanowiska Rady Miasta Białegostoku całkowicie przeczącego stanowisku przyjętemu przez tych samych radnych rok wcześniej. Ale jeszcze śmieszniej wyglądało to, jak radny Marcin Moskwa wypowiadał się na temat Trybunału Konstytucyjnego, w obronie którego jego partia wyprowadzała tysiące ludzi na ulice całkiem niedawno.
- Tego typu zblatowanie sędziów Trybunału Konstytucyjnego z władzą ustawodawczą jest chyba tylko możliwe w Korei Północnej. I ten Trybunał, który do 2011 roku cieszył się największym poparciem, największym zaufaniem społecznym wśród Polaków, wszystkich instytucji centralnych, wprowadził zmiany, co do których jedni się zgadzają, inni się nie zgadzają – mówił radny Marcin Moskwa.
Zapomniał tylko dodać, że w tym samym Trybunale Konstytucyjnym, w znakomitej większości zasiadają sędziowie z poprzedniego składu orzekającego, a jeden z nowo nominowanych sędziów miał zdanie odrębne w sprawie przepisów aborcyjnych. Zapomniał również, że ten sam Trybunał Konstytucyjny w latach, kiedy nikt nie kwestionował jego składu ,wydawał identyczne orzeczenia w sprawie oceny przepisów dotyczących przerywania ciąży. Zatem wygląda na to, że Koreę Północną zafundowano Polakom jeszcze w latach 90-tych, która trwa do dziś, włącznie z latami, kiedy w Polsce rządy sprawowała partia, do której należy Marcin Moskwa. A jak się okazało na samym końcu wystąpienia radnego Moskwy, wszystkie praktycznie słowa kierował do Jarosława Kaczyńskiego, którego nie było w Białymstoku. Ale w końcu bić polityczną pianę bez składu i ładu za publiczne pieniądze zawsze można, z czego radny skorzystał, jak korzysta przy każdej nadarzającej się ku temu okazji.
- Co jeszcze zrobicie, aby ten Trybunał zniszczyć, co jeszcze zrobi rząd PiS-u, aby ten Trybunał bardziej upolitycznić. Jest rzeczą oczywistą, że to PiS, partia Jarosława Kaczyńskiego wywołała kolejny raz wojnę ideologiczną i to w trakcie szalejącej pandemii. Dzisiaj kolejny rekord, ponad 20 tys. zakażeń, a wy poprzez decyzję upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego wyprowadzacie ludzi na ulice. Panie prezesie Kaczyński, dlaczego teraz? – pytał radnych z Białegostoku z mównicy w Białymstoku poseł Truskolaski.
Ale nigdzie poza mównicą, ani w dalekich okolicach Jarosława Kaczyńskiego nie było, a wśród radnych Rady Miasta ani jedna osoba nie zasiada w Trybunale Konstytucyjnym. Mało tego, poprzedni dwaj prezesi Trybunału Konstytucyjnego wypowiedzieli się jednoznacznie, że inne orzeczenie zapaść w tej sprawie nie mogło, choć żaden z nich z PiS-u nie był, nie był też członkiem rządu. To też jeszcze nie wszystko, ponieważ orzeczenie zapadło głosami wszystkich 15 sędziów, o których jak mówiliśmy tylko dwóch miało zdanie odrębne, w tym jeden, który został nominowany już za kadencji PiS. I nawet gdyby orzekał Trybunał bez tych wszystkich nowo nominowanych sędziów, orzeczenie byłoby dokładnie takie samo, jakie zapadło. O tym poseł Truskolaski nie wspomniał. Być może miał kłopoty z liczeniem, bo gdyby odjął od 15 sędziów pięciu, w tym sędziego ze zdaniem odrębnym ze starego składu, to nadal 9 sędziów orzekło jak orzekło, co w 15-osobowym składzie stanowi większość.
Jeśli dodamy do tego fakt, że to posłowie Koalicji Obywatelskiej nawołują do protestów ulicznych, uczestniczą w nich i popierają wychodzenie ludzi na ulice, całe wystąpienie nie ma jakiegokolwiek sensu, ani logiki, a całość jest tak samo jak w przypadku radnego Moskwy, tylko biciem piany. Dwaj politycy Platformy Obywatelskiej pomylili miejsce i czas swoich wystąpień, a nawet fakty. Tragiczne jest to, że choć pogubili się w czasie i przestrzeni, to mają aspiracje do podejmowania decyzji dla ogółu społeczeństwa.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tak to jest, gdy akwizytor Amway ma ego godne Napoleona ,a potencjał na poziomie statystycznego magistra historii. Choć, to może da się wyleczyć
W wystąpieniu radnego Moskwy i młodego Truskolaskiego , wcale nie chodziło o sprawy bieżące życia politycznego. Przecież jakoś trzeba było uczcić rocznicę wybuchu rewolucji bolszewickiej w Rosji. A sprawy ,które poruszali w swym wystąpieniu miały być tylko pretekstem. Przecież młody Truskolaski już dawno temu określił się politycznie ,że bliżej jest mu do bolszewizmu , a przypomnę, że chodziło o sprawę Łupaszki. Więc nie ma się co dziwić ,że Ci dwaj panowie, razem występowali i to akurat w tym czasie.