
Czy wiecie, że aż 91.000 policjantów i żołnierzy wyszło na ulice w okresie świąt, by zapewnić większe bezpieczeństwo? Czy wiecie, że te tysiące policjantów nie mogło mieć normalnych Świąt Bożego Narodzenia ze swoimi rodzinami i bliskimi? Tak było i tak jeszcze jest. Na szczęście nie u nas, tylko we Francji.
Niszczone choinki świąteczne w centrach handlowych, niszczone szopki i żłóbki utworzone w kościołach katolickich. Tak było tuż przed świętami Bożego Narodzenia na zachodzie Europy. Tragiczne zdarzenie w Niemczech, w którym bohatersko zginął Polak, kiedy terrorysta wjechał w grupę ludzi na jarmarku świątecznym. To się dzieje na naszych oczach w XXI wieku. Nie myślałam, że dożyję takich czasów, że takie sceny dane mi będzie oglądać. Dziękuję Bogu, że nie na własne oczy.
Dziękuję też Bogu, że to nie dzieje się w Polsce. Dziękuję, że tu wciąż jest sporo myślących ludzi, którzy od dawna mówią, że nie chcą w naszym kraju żadnych islamistów. Jak wiele stracilibyśmy na własnym bezpieczeństwie wpuszczając ich na nasze ulice, do naszych miast i miasteczek? Dziś nawet nie chcę zgadywać. Polska dziś nie ma problemów ani z uchodźcami, ani z islamistami i dlatego święta Bożego Narodzenia można było spędzić bez większej obawy o własne bezpieczeństwo czy zniszczenia dekoracji świątecznych.
Choć muszę powiedzieć również, że każdego roku, tak i w tym, Policja miała co robić. To głównie niedojrzali ludzie, którym święta kojarzą się z niepohamowanym spożywaniem alkoholu, po którym bardzo często rodzi się agresja. Ale w stanie trzeźwości nie powodują zniszczeń, nie wjeżdżają ciężarówkami w ludzi, ani nie demolują choinek na ulicach. Na zachodzie Europy mieszkają ludzie, którzy takie rzeczy robią zupełnie na trzeźwo, w pełni świadomie, z pełną premedytacją i wszelkimi konsekwencjami takich działań.
Tymczasem Europa jest zaniepokojona tym, co się dzieje w Polsce. W naszym Sejmie siedzi banda świrów, którzy pilnują tam nawet nie wiem czego. Bo zrozumiałabym, żeby ktoś chciał zdemolować lub zburzyć ogromny gmach. Zrozumiałabym dyżury, jeśli ktoś planowałby tam włamanie lub inny niedozwolony czyn. Ale takich zagrożeń nie ma. Polscy posłowie, którzy robią cyrki w Sejmie zamiast spędzać czas z rodzinami, są w moich oczach nieodpowiedzialnymi pajacami. Nic więcej. Jak jeszcze mi powiedzą, że są wierzący, to chyba parsknę śmiechem. Mam tylko nadzieję, że nie usłyszę nigdy, że są praktykującymi katolikami, bo to już by było przegięcie. W każdym razie, w Polsce nie ma żadnego realnego zagrożenia, jakie akurat znane jest na zachód od naszego kraju.
Od wielu lat nie udało się politykom europejskim czy innym światowym, rozwiązać problemu terroryzmu. Nie udało się doprowadzić do sytuacji, że jak taki czy inny wyznawca przyjeżdża do kraju, który go gości i daje dach nad głową, to ma uszanować panujące w nim prawo i zasady. I nie mam tu na myśli zmuszania kogokolwiek do wyznawania wiary lub podejmowania praktyk religijnych, w których uczestniczy zdecydowana większość społeczności danego kraju. Mam bardziej na myśli to, że jeśli chcesz mieć swoją religię i wyznawać ją, to masz do tego prawo. Ale żadne prawo nie daje ci uzurpowania sobie tego, że w imię twoich zasad, wszyscy będziemy dostosowywać się do ciebie. To nie tak. Powinno być dokładnie odwrotnie.
Nie znam żadnych sytuacji, gdzie w krajach muzułmańskich ktoś pojechałby i demolowałby tam cokolwiek z kultu religijnego. Nie zauważyłam, żeby w jakimś państwie islamskim ludzie mieli utrudnione obchodzenie swoich świąt, bo akurat chrześcijanom zamarzyło się w tym czasie coś innego. Nie znam przypadków, aby w krajach muzułmańskich ktoś wjeżdżał ciężarówką do centrum handlowego lub na miejscowy targ. W Europie to mamy, w ostatnich latach coraz więcej i więcej.
Dlatego cieszę się, że mieszkam w Polsce, w kraju, który wolny na razie jest od takich zdarzeń. Cieszę się, że miałam możliwość spędzenia świąt tak jak chciałam. Bez strachu, bez obaw, że w czasie pasterki jakiś debil postanowi na przykład wysadzić się w powietrze. Cieszę się również, że ulice miast, w tym mojego, są wolne od trzeźwych szaleńców. Dziękuję również tym wszystkim, którzy każdego dnia podkreślają, że nasza tradycja jest pierwsza i najważniejsza. Tu na Podlasiu mamy mieszankę kultur, religii. Od wielu lat spędzamy święta razem lub osobno, ale nikomu nie przychodzi do głowy utrudniać ich sobie nawzajem. Kiedy święcone są różne obiekty lub miejsca, często pojawiają się obok siebie różni księża innych wyznań. Z poszanowaniem, z powagą i wzajemnym zrozumieniem. Chcę by tak zostało.
Polscy parlamentarzyści zamknięci w Sejmie i europejscy dyplomaci powinni zejść na ziemię i zobaczyć co się faktycznie dzieje na miejscu. Mam dość tego pajacowania i ciągłego chrzanienia o multi kulti, bo to nikomu niczego dobrego nie przyniosło. Wystarczy popatrzeć na Francję, Niemcy, Szwecję, Wielką Brytanię czy Belgię, aby zdać sobie sprawę, że Europa dziś zabrnęła w kompletnie ślepy zaułek. Nie ma już z niego wyjścia. Przynajmniej w tamtych państwach.
W Polsce wciąż mamy spokój. I chciałabym, żeby tak już zostało. Bo nie chciałabym za rok lub więcej zobaczyć tysięcy policjantów na ulicach, którzy będą patrolować wszelkie zaułki, żeby ludzie mogli spokojnie dotrzeć do kościoła. Skoro Francuzom czy innym w Europie takie obrazki pasują, ich sprawa. Mi nie pasują. Dobrze, że jesteś wolna Polsko!
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy można u was wypowiedzieć się krytycznie? DDB zaczyna przypominać ruską propagandę, blokuje krytyczne komentarze na fb, sami obrażacie ale inni już nie mogą...do D.PY z taką publicystyką-takie życzenia noworoczne!
Niestety, ale pan Aleksander ma rację... "Nasza jest racja i to święta racja...", a gdzie obiektywne przedstawienie sprawy?
Jezus też był "ciapaty" chyba o tym niektórzy katolicy zapomnieli
..."tez byl ciapaty" ale nie kradł, nie gwalcil, nie zabijal... itd. katolicy o tym pamiętają ale u innych z pamięcią to jakoś wybiórczo