Kojarzycie wszystkie te opowieści o ufokach, którzy znęcają się nad porwanymi ziemianami i przeprowadzają na nich straszliwe eksperymenty? No więc ten facet miał z ufokami spotkanie o odmiennym charakterze.
W swojej biografii zatytułowanej "Miłość i spodki" malarz, David Higgins wyznaje, że stracił dziewictwo z kosmitką. Siedemdziesięcioletni artysta namalował jej podobiznę. O akcie twórczym mówi, że musiał pozbyć się z ramion ciężaru swojego pierwszego seksualnego doświadczenia. Wedle jego słów, kosmici zaczęli go porywać, kiedy był ośmiolatkiem, utrata dziewictwa z kolei zdarzyła się dziewięć lat później, z obcą imieniem Crescent (z ang. Półksiężyc).
- Wyglądała jak człowiek, tylko z wielkimi czarnymi oczami i bladą twarzą. Rozebrała się, ja się rozebrałem. Położyłem się, a ona na mnie wsiadła. I tak skonsumowaliśmy romans, który miał trwać bardzo długo.
Wedle słów Higginsa, seks uprawiał nie tylko z Crescent i po całej galaktyce zostawił niejednego potomka. O marynarzach mówi się, że mają dziewkę w każdym porcie. David Higgins najwyraźniej uprawia marynistykę cosmic level.
Komentarze opinie