Tysiące białostoczan zainteresowanych wspólnym świętowaniem podwyżek biletów BKM

Dokładnie w poniedziałek, w godzinach porannych, ma się rozpocząć nietypowe wydarzenie w Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku. Tym razem Młodzież Wszechpolska zaprasza mieszkańców Białegostoku na wspólne świętowanie podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej. Zainteresowanych takim świętowaniem jest już prawie 4,5 tys. osób.

Planowana podwyżka cen biletów, o której od kilku dni żywo dyskutują media, ale przede wszystkim mieszkańcy, będzie dość dotkliwa. Co może dziwić tym bardziej, że Białystok posiada trzy spółki miejskie świadczące takie same usługi. Pisaliśmy już na naszych łamach, że jak dotąd, nikt z władz miasta nie kwapi się, aby połączyć trzy spółki w jedną i w ten sposób zaoszczędzić na wynagrodzeniach członków zarządów, rad nadzorczych, pracownikach administracji czy zajezdni. Na dodatek, Białystok w swojej ofercie transportu zbiorowego ma wyłącznie autobusy komunikacji miejskiej. W naszym mieście nie ma bowiem żadnego innego środka lokomocji, jakie mają inne polskie miasta.

BiKeR miał być uzupełnieniem tego transportu zbiorowego w Białymstoku, ale jak wiadomo, nie może skorzystać z niego osoba nieporuszająca się samodzielnie, ani nie skorzystamy z rowerów miejskich od grudnia do końca marca, ponieważ w tych miesiącach BiKeR-y przechodzą serwis i konserwację. Ale jak by tego było mało, jedna ze spółek komunikacyjnych już dwa lata z rzędu zamykała rok z ogromnym długiem, bo wielomilionowym. Być może planowana podwyżka cen biletów ma właśnie pokryć ten dług, choć o tym otwarcie nikt nie mówi. Jaki będzie kolejny bilans finansowy za ostatni rok? Będzie wiadomo za nieco ponad miesiąc.

Tymczasem młode pokolenie białostoczan nie zamierza siedzieć biernie i przyglądać się jak radni grzecznie podniosą rączki na wniosek prezydenta Białegostoku i ustalają ceny biletów prawie o połowę droższe od obecnych. Kilka dni temu na Facebooku założone zostało wydarzenie przez Młodzież Wszechpolską, która zaprasza mieszkańców naszego miasta na sesję Rady Miasta w dniu 9 grudnia, aby wspólnie świętować podwyżki cen biletów.

„Kochani mieszkańcy Białegostoku i o wiele mniej kochani (przynajmniej przez prezydenta Truskolaskiego) dojeżdżający codziennie do białostockich szkół, uczelni czy też pracy w tymże mieście, chcielibyśmy zaprosić was wszystkich do zgromadzenia się licznie już 9 grudnia na sesji rady miasta w Urzędzie Wojewódzkim na ulicy Mickiewicza by w atmosferze zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia uroczyście wraz z radą miejską Białegostoku i Prezydentem Truskolaskim na czele uczcić hucznie podwyżkę cen biletów MPK.

Nie myślcie sobie, iż jest to byle jakaś tam podwyżka, co to to nie!

Rada miejska już zadbała o to byście wszyscy poczuli znaczną różnicę w portfelach! Przykładowo cena biletu 30-dniowego wzrośnie z 84 zł do 140, czyli prawie 60 zł! Czyż to nie wspaniałe?

Potraktujmy to jako lekko spóźniony prezent mikołajkowy i podziękujmy wszyscy razem naszym kochanym samorządowcom!

Do zobaczenia!” – czytamy na stronie wydarzenia.

Na to wydarzenie w ciągu zaledwie jednego dnia zapisało się prawie 500 osób, a blisko 3 tys. zainteresowało się nim. Obecnie to prawie 4,5 zainteresowanych i około tysiąca ludzi, którzy chcą wziąć udział w poniedziałkowej sesji. Gdyby nawet część z tych, co zadeklarowali swój udział w wydarzeniu, stawiła się realnie, radnym bardzo ciężko byłoby debatować. Już nawet 100 osób spowodowałoby ogromny tłok. Niemniej, to wydarzenie ma charakter prześmiewczy i jest formą happeningu.

„Cieszymy się razem z wami :D Podwyżka ceny biletów MPK to świetny prezent na mikołajki od Pana Prezydenta ;) Prawda? Zapraszajcie znajomych i bierzcie udział w wydarzeniu. Niedługo więcej informacji” – dodają Wszechpolacy.

Powyżej przedstawiamy tabelkę z proponowanymi cenami biletów, które – w przypadku podjęcia stosownej uchwały – obowiązywałyby po nowym roku. I faktem jest, że jeśli takie ceny zostaną przegłosowane na grudniowej sesji Rady Miasta, to Białystok będzie miał komunikację miejską znacznie droższą niż Warszawa, która jest najbogatszym polskim miastem, a oprócz autobusów oferuje mieszkańcom jeszcze tramwaje, metro oraz kolej miejską i podmiejską.

Dodamy w tym miejscu, że choć jeszcze nie sprawdziliśmy wszystkich cenników biletów w innych miastach, to po podwyżce Białystok najprawdopodobniej będzie miał najdroższą komunikację w całej Polsce. Bo oprócz Warszawy taniej jeżdżą i będą jeździć pasażerowie w Poznaniu, we Wrocławiu, w Gdańsku, w Rzeszowie i w Krakowie. Ale być może prezydent z urzędnikami wyszli z założenia, że białostoczanie żyją bardziej dostatnio niż mieszkańcy znacznie bogatszych miast i ze znacznie bogatszą ofertą transportową? Bo zakładamy, że ktoś chyba jednak w urzędzie miejskim w Białymstoku analizował realne koszty funkcjonowania BKM oraz trzech miejskich spółek w stosunku do możliwości finansowych mieszkańców naszego miasta. W przeciwnym razie, propozycja byłaby wyssana z palca, co nie świadczyłoby o profesjonalizmie władz miasta, jaki urzędników.

Nadmienimy, bo pewnie sporo osób jest zainteresowanych, jak wyglądają ceny biletów w innych miastach wojewódzkich w Polsce, że na pewno taniej niż w Białymstoku po podwyżkach, jeżdżą i będą jeździć – oprócz wyżej wymienionych – jeszcze mieszkańcy Kielc, Lublina, Szczecina, Olsztyna, Bydgoszczy oraz Częstochowy. Zatem chyba naprawdę zostało wyłącznie radosne świętowanie podwyżek… tylko ze łzami w oczach.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)