Unijni biurokraci chcą pozbawić Polskę pieniędzy. Dlaczego? Czy faktycznie mają ku temu powody?

Można powiedzieć, że co tam szczepionki, co tam walka z epidemią, co tam z innymi problemami związanymi obecnie z głodem w kilku krajach Unii Europejskiej oraz wysokim bezrobociem. Bo najważniejszy problem to stan demokracji w Polsce i na Węgrzech oraz zniewolenie wolnych mediów i dobrostan LGBT.

Tak dokładnie można wywnioskować po tym, czym ostatnio zajmował się Parlament Europejski. I o tych sprawach na antenie Telewizji w Polsce, w programie „Gorące Pytania” rozmawiali dziennikarze z kilku redakcji. Bo trudno nie zauważyć, że politycy unijni zamiast zajmować się najpoważniejszymi problemami, w których tonie Unia Europejska, kolejny raz zajmują się rezolucją na podstawie zwykłych fake newsów. Co polskim politykom partii opozycyjnych wobec rządu wydaje się bardzo pasować.

- W zeszłym roku zostały zablokowane środki dla sześciu gmin, czym się chwali pani Jourova, które przyjęły kartę rodziny, a nie utworzyły strefę wolną od LGBT, jak to pewien kłamca usiłował w całej Europie rozpowszechnić. Niestety, spotkało się to z dużym wsparciem różnego rodzaju instytucji – zaczęła temat prowadząca program „Gorące Pytania” Aleksandra Jakubowska. – Ale to rozporządzenie warunkowe o praworządności może się okazać biczem na niepokorne państwa, które nie chcą wprowadzić do swojego prawodawstwa przepisy, które są po pierwsze niezgodne z polską Konstytucją, a po drugie są nieakceptowane przez większość społeczeństwa – dodała.

- W Brukseli panuje jakaś fobia związana chyba z oceną sytuacji w Polsce, całkowicie nieadekwatną do realnego życia w Polsce – uważa Marek Formela, dziennikarz Gazety Gdańskiej. – Z perspektywy pani Jourowej, przynajmniej ja mam takie wrażenie, uprawiana jest jakaś polityka polska, jakaś część polityki polskiej, która nie może być uprawiana w Polsce, albo w Polsce została w ostatnich wyborach odrzucona. To znaczy została zakwalifikowana jako mniejszość parlamentarna. I ta mniejszość parlamentarna prowadzi swoją politykę w Polsce wykorzystując instytucje europejskie lub też pewnego rodzaju premedytację i cynizm pani Jourovej – dodał.

To nie wszystko, ponieważ politycy polskiej opozycji rządowej przyjęli taką postawę, że bezkrytycznie przyjmują wszelkie szkalowanie Polski na arenie międzynarodowej, a niektórzy wychodzą na mównicę i rozpowszechniają zwykłe kłamstwa. Przykładem może być tu między innymi europoseł Robert Biedroń, a wcześniej było także kilku innych, jak Radosław Sikorski czy Magdalena Adamowicz.

- Tkwienie w takiej strukturze, która zajmuje się rzeczami kompletnie nieistotnymi dla większości społeczeństwa w mojej ocenie ma coraz mniej sensu. I wydaje mi się, że należy zacząć właśnie rozmawiać, czy też podjąć taką dyskusję, czy warto w takiej Unii Europejskiej być. Ja myślę, że to jest dobry moment na to, aby w Polsce taką dyskusję rozpocząć, żeby Polacy zaczęli o tym rozmawiać – to słowa Agnieszki Siewiereniuk – Maciorowskiej z naszej redakcji.

Dziwne jest także i to, że Unia Europejska, a właściwie Parlament Europejski uzurpuje sobie prawo do decydowania nawet o tym, komu i za co w Polsce będzie można wytoczyć procesy sądowe. Tak samo jak chce decydować o rynku medialnym w Polsce narzucając wręcz jakie media i w jaki sposób powinny funkcjonować mówiąc jednocześnie o potrzebie wolności mediów.

Całą rozmowę z programu „Gorące Pytania” zamieściliśmy na górze naszej strony internetowej i można ją odtworzyć, aby poznać także inne kwestie, którymi zajmowała się komunistyczna w gruncie rzeczy skostniała struktura polityczna, jaką jest od kilku lat Parlament Europejski, a komentowali to dziennikarze. I do obejrzenia oraz wysłuchania tej rozmowy zapraszamy.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Youtube.com)