Białystok to piękne miasto. Zielone parki i skwery, szerokie ulice, czy nowoczesne autobusy. To jednak obraz z zewnątrz. Największe w Polsce bezrobocie, najniższe pensje i brak perspektyw dla młodych, którzy co weekend jadą za pracą do Warszawy to widok ze środka.
Miasto jako instytucja jest ogromnie zadłużone. Na koniec tego roku dług ma przekroczyć 800 mln zł i pewnie będzie postępował. Władze wydają pieniądze na inwestycje, które nie generują zysków (drogi), albo są przejawem megalomanii (stadion, do którego trzeba dopłacić ponad 100 mln zł).
Swój program wyborczy drukujemy na dużych plakatach i wieszamy na słupach ogłoszeniowych, aby każdy kto chce, w dowolnej chwili, mógł go przeczytać. To nie są hasła, czy slogany, to jest cały nasz program. Dostępny on jest też w internecie na www.robertzylinski.pl. Magistrat też tak powinien informować białostoczan o swoich poczynaniach – komentuje Robert Żyliński.
Wstępnie zaplanowano powieszenie stu obwieszczeń. Pierwsze pojawiły się już w piątek.
Najważniejsze tezy programu:
- Przyciągnijmy do miasta inwestorów. Oni potrzebują uzbrojonych terenów inwestycyjnych. Za nimi przyjdą miejsca pracy i podatki.
- Zadbajmy o pracowników dla przedsiębiorców oraz o miejsca pracy dla nas i naszych dzieci.
- Promujmy szkolnictwo zawodowe. Dobry fachowiec, to gwarancja pracy i dobrej pensji dla niego.
- Dla najlepszych studentów możliwość zrobienia doktoratu przemysłowego.
- Dość oszczędności na edukacji, zamykania szkół i zwalniania nauczycieli.
- Wybudujmy lotnisko. Regionalne, we współpracy z ościennymi gminami. Dość dyskusji czy się to opłaca! Ono stworzy nam ruch pasażerski, ale też przesyłek cargo dla przemysłu.
- Nie budujmy miejskich obwodnic przez środek osiedli. Ruch tranzytowy powinien odbywać się poza miastem. Lobbujmy za tworzeniem takich arterii poza granicami miasta. Prezydent Białegostoku to lider 300tysięcznego miasta, on musi umieć działać odważnie i zabierać głos na forum ogólnokrajowym.
- Bądźmy miastem przyjaznym dla mieszkańców. Parkomaty zamiast kart do parkowania, których nie da się kupić. A w autobusach bilety czasowe, biletomaty w mieście i nowoczesny system internetowy do sprzedaży biletów. Bilet miesięczny kupiony w 5 minut a nie 3 dni.
- Dość betonowania miasta, budowania osiedli wieżowców gdzie popadnie i nieracjonalnego stawiania ekranów akustycznych.
- Dość podejmowania decyzji w zaciszu urzędniczych gabinetów. Prawdziwe konsultacje z mieszkańcami, w godzinach kiedy im to odpowiada, a nie urzędnikom.
W Białymstoku musi znaleźć się miejsce dla działkowców, taksówkarzy na buspasach, czy organizacji pozarządowych. Straż miejska to nie straż ścigania kierowców, przeorganizujmy jej pracę. Walczmy z urzędniczymi absurdami.
Komentarze opinie