Z wojskiem trenowało w Białymstoku 150 osób. Co wynieśli z tych zajęć i czy gra warta świeczki?

W minioną sobotę 150 osób wzięło udział w ośmiogodzinnym szkoleniu "Trenuj z wojskiem". To inicjatywa Ministerstwa Obrony Narodowej, przygotowana przez Wojskowe Centrum Rekrutacji w Białymstoku oraz 18. Białostocki Pułk Rozpoznawczy. Uczestnicy mieli okazję zdobyć szereg przydatnych umiejętności. Szkolenie obejmowało naukę strzelania, walki wręcz, udzielania pierwszej pomocy w warunkach polowych, a także reagowania w sytuacjach kryzysowych i terenoznawstwa.

To już szósta edycja szkoleń, organizowanych w całej Polsce w kolejne soboty aż do 5 lipca i ostatnie w tej edycji, które odbywa się w województwie podlaskim. Akcja "Trenuj z wojskiem" skierowana jest do obywateli polskich w wieku od 15 do 65 lat.

Każdy, komu tylko pozwala na to stan zdrowia i ma chęci, może wziąć udział. Sprzyja temu czas, bowiem pora roku zachęca do aktywności fizycznych. Jednocześnie sobota to dla większości Polaków dzień wolny od pracy. Uczestnicy mogą spodziewać się "przygody", mają też zapewniony posiłek.

I choć pojawia się niemało w przestrzeni medialnej komentarzy, iż w ciągu jednego dnia niewiele można się nauczyć, to jednak przecież lepiej umieć więcej niż wcale. Inna sprawa, że dla niektórych może być to impuls do związania swojej przyszłości z mundurem, niekoniecznie w formie zawodowej, ale choćby spróbowania swoich sił w szeregach terytorialsów.

Owszem, nie nauczymy się w krótkim czasie strzelać, ale podstawowa umiejętność obsługi broni to już coś. Oby nie trzeba było jej weryfikować w realnym zagrożeniu. Podstawy walki wręcz zawsze mogą zmotywować do doskonalenia tej sztuki. A pierwsza pomoc? Więcej pewnie można wynieść z poligonu niż z kursu nauki jazdy i forma znacznie ciekawsza.

(Piotr Walczak)